Mateusz Morawiecki - zgodnie z konstytucją - złożył dymisję rządu na pierwszym posiedzeniu nowo wybranego Sejmu. Podsumował przy tym działania jego ugrupowania. - Tylko ta władza, która nic nie robi, nie popełnia błędów - mówił. Zaapelował o przyłączenie się i stworzenie nowej koalicji.
Po godzinie 12 zainaugurowano pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji. Po przemówieniu prezydenta Andrzeja Dudy i ślubowaniu posłów głos na mównicy zabrał premier Mateusz Morawiecki, by złożyć dymisję rządu.
- Zgodnie z parlamentarnym obyczajem chciałem dzisiaj na ręce marszałka seniora złożyć z jednej strony sprawozdanie i dymisję, a z drugiej strony chciałem przedstawić naszym rodakom pokrótce krótką panoramę ostatnich czterech lat, co udało się zrobić - powiedział.
Morawiecki o "praźródle" sukcesu swojego rządu
Morawiecki przypomniał, że niedawno uczciliśmy 105. rocznicę odzyskania niepodległości. - Takie wielkie, wspaniałe nasze święto zobowiązuje. Ono mówi o tym, że o niepodległość trzeba dbać, trzeba ją szanować, trzeba zabiegać o nią, trzeba czuwać nad niepodległością, suwerennością - opowiadał.
- Chcę podziękować panu prezydentowi za oświadczenie, które złożył i powiedział o tym, że będzie chciał mnie desygnować na funkcję prezesa Rady Ministrów i w oparciu o nasze zobowiązania będę chciał również nakłonić wysoką izbę do tego, aby poparła mnie w tej funkcji, która została mi powierzona - oświadczył Morawiecki.
Stwierdził dalej, że "praźródłem sukcesu" PiS w dziedzinie spraw społecznych "była naprawa państwa, naprawa finansów publicznych". PiS prowadziło "wielką politykę" wobec wsi i rolnictwa, kultury, oświaty i rozwoju - mówił.
- Podsumowując te cztery lata, chciałbym przejść przez to w pewnej chronologii czterech wielkich kryzysów, które na nas spadły i to, że mogliśmy na nie reagować - oceniał dalej. - Zacznę od tego najwcześniejszego, który uderzył już wkrótce po rozpoczęciu Sejmu tej ostatniej kadencji. To kryzys pandemiczny, kryzys COVID-19. Ten kryzys, który mógł doprowadzić do gigantycznego wzrostu bezrobocia, upadłości setek tysięcy firm i jednocześnie do tego, aby polska gospodarka bardzo gwałtownie cofnęła się w rozwoju - wspomniał.
Morawiecki: za potknięcia, niewłaściwie działania warto przeprosić
Morawiecki wyliczał, że ma na myśli także przejście przez kryzys migracyjny i "obronę przed szaleństwami płynącymi z Zachodu", a także kryzys związany z wojną w Ukrainie. Czwartym kryzysem, który wymienił Morawiecki, był kryzys energetyczny i inflacyjny.
Według premiera "inflacja pochodziła przede wszystkim z tych przyczyn, które swój początek brały w epidemii i w wojnie na Ukrainie". Chwalił przy tym swoje rządy, wyliczając, że "uratował miejsca pracy", "rekordowo inwestował w szkoły, żłobki, szpitale, przedszkola i drogi".
- To wszystko niezwykle ważna część naszego całego horyzontu gospodarczo-społecznego, który przyświecał nam w naszych działaniach, ale też chcę z tego miejsca opowiedzieć, że na pewno nie wszystko się udało i zdaję sobie z tego sprawę, że gdyby pan marszałek dał mi więcej czasu, mógłbym długo o tym mówić, bo rzecz jasna są też takie punkty, ale za te wszystkie punkty na pewno warto przeprosić - za nasze błędy. Tylko ta władza, która nic nie robi, ta nie popełnia błędów - zasugerował.
- Ale oczywiście za te potknięcia, za nasze niewłaściwe działania, warto przeprosić - dodał.
Morawiecki: chcę wszystkich zaprosić do koalicji polskich spraw
- Drodzy parlamentarzyści, drodzy rodacy, mamy oczywiście teraz przed sobą okres tworzenia rządu i chcę wszystkich zaprosić do takiej właśnie koalicji, o jakiej mówił pan prezydent - koalicji polskich spraw - powiedział Mateusz Morawiecki, który wcześniej złożył dymisję jego rządu.
Dodał, że ta koalicja ma dbać o sprawy społeczne, o sprawy bezpieczeństwa, bezpieczeństwa narodowego, o sprawy suwerenności, ale także "o wielkie projekty, które rozpoczęliśmy i od ciągłości realizacji których zależy przyszłość naszej ojczyzny".
- Do takiej właśnie koalicji bardzo chciałem zaprosić. Od tego, w jaki sposób poprowadzimy nasze polskie sprawy, zależeć będzie przyszłość naszej ojczyzny - mówił Morawiecki.
- Jesteśmy i będziemy członkiem Unii Europejskiej. Jesteśmy państwem, które bardzo mocno zaznacza swoją obecność na poziomie Unii Europejskiej, bo bronimy polskich interesów. Nie chcemy poklepywania po plecach, tylko bronimy naszych interesów i dlatego, choć różnimy się w wielu sprawach, często nie zauważamy jednak, że są chyba tematy, które nas jednoczą. Mam przynajmniej taką nadzieję - powiedział.
- Myślę, że to może być właśnie taki dekalog polskich spraw. Najważniejszych dla utrzymania naszej szybkiej ścieżki rozwoju, naszego doganiania tych najbogatszych, bo dogoniliśmy ich w ostatnich ośmiu latach bardzo szybko. Dziś to już jest około 80 procent średniej unijnej liczonej PKB na głowę mieszkańca w sile nabywczej pieniądza, ale 86 procent, doliczając do tego naszą politykę społeczną, jesteśmy na poziomie Hiszpanii - mówił.
W tym momencie wystąpienie premiera przerwał marszałek senior Sejmu Marek Sawicki, który powiedział: - Panie premierze, przypominam że umawialiśmy się na sprawozdanie, a na expose przyjdzie jeszcze czas. Na słowa Sawickiego sala zareagowała brawami.
- Ten dekalog polskich spraw niech będzie taką podstawą do współpracy, bo Polacy przecież w tych wyborach postawili na równowagę - kontynuował Morawiecki. - Polacy nie chcą żadnej zemsty, wojny polsko-polskiej. Polacy chcą, abyśmy odstawili te dawne waśnie do lamusa i żebyśmy postarali się zbudować rząd, można powiedzieć to dawne sformułowanie, ponad podziałami, można powiedzieć nawet ponadpartyjny w jakimś stopniu - mówił.
Morawiecki zaznaczył, że jest to potrzebne ze względu na szczególny czas i zagrożenia za wschodnią granicą oraz zagrożenia "dotyczące naszej suwerenności". - Dlatego chciałbym zaprosić tutaj wszystkich, którzy będą budowali większość parlamentarną, aby budowali mój rząd, który będę starał się tworzyć - dodał.
Morawiecki: to jest gra o suwerenność
Morawiecki podczas swojego poniedziałkowego wystąpienia w Sejmie odnosił się do możliwych zmian w traktatach Unii Europejskich.
Jak mówił, zmiany te będą groziły tym, że "dzisiaj nam zablokują rozwój poprzez to, że gdzieś znalezione zostanie siedlisko ślimaków czy minogów". Dodał, że "będzie to rzeczywistość zupełnie niezależna od nas". Jego zdaniem również wiek emerytalny będzie mógł zostać podniesiony do 67. roku życia.
Zdaniem Morawieckiego, "to jest gra o suwerenność, to jest gra o polską niepodległość". - Ona się będzie toczyła metodami politycznymi. Ale przez wzgląd, że ona się będzie toczyła metodami politycznymi, a nie, jak za naszą wschodnia granicą, gdzie pozbawia się niepodległości metodami wojennymi naszego sąsiada, nie znaczy, że tej niepodległości nie możemy być pozbawieni - ocenił.
Przekonywał, że "koalicja polskich spraw musi się opierać o tych parlamentarzystów, którzy naprawdę z trwogą patrzą na te elementy pozbawienia nas suwerenności". - My nie tylko szanujemy naszą niepodległość, suwerenność, ale dla nas biało-czerwona i możliwość stanowienia o sobie, "nic o nas bez nas", jest fundamentem naszej polityki - oświadczył Morawiecki.
Morawiecki przeprasza i proponuje koalicję
- W najbliższym czasie chcemy, jako rząd, który cały czas działa, wykorzystać te ustawy, które już przyjęliśmy - ustawę o wakacjach kredytowych, te ustawy, które są procedowane, jak na przykład ustawę osłonową o cenach energii, gazu - procedować tak, żeby Wysoka Izba mogła się nimi jak najszybciej zająć - wskazał.
Wymienił również ustawę osłonową przedłużającą zerowy VAT na żywność co najmniej na pół 2024 roku. - To są wszystko ustawy, mamy plan działań, będziemy na pewno je prezentować - oświadczył Morawiecki.
Na koniec swojego wystąpienia podziękował "za wszystko, co udało się zrobić". - Raz jeszcze przepraszam za potknięcia, błędy ostatnich czterech lat i proponuję koalicję polskich spraw - powiedział. - Polska jest tego warta. Walczmy o Polskę. Niech żyje niepodległa, suwerenna, dostatnia i solidarna Rzeczpospolita - dodał.
Źródło: TVN24, PAP