Sąd Okręgowy w Gliwicach ma rozpoznać wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec posła Lewicy Wacława Martyniuka. Instytut Pamięci Narodowej zarzuca mu kłamstwo lustracyjne.
Zdaniem katowickiego IPN, w latach 80. Martyniuk świadomie udzielał informacji funkcjonariuszom SB. Kiedy w kwietniu tego roku sprawa trafiła do sądu, poseł stanowczo temu zaprzeczył, a działanie Instytutu nazwał "polityczną zagrywką". Martyniuk podkreślał, że był wielokrotnie lustrowany, a w dokumentach nie ma jakiegokolwiek śladu jego rzekomej współpracy.
"To na mnie donosili"
Według IPN SB nawiązała współpracę z Martyniukiem w związku z jego działalnością w federacji górniczych związków zawodowych, której w latach 80. był wiceszefem. Współpraca - zdaniem IPN - miała być kontynuowana także po 1986 r., kiedy Martyniuk został wiceprzewodniczącym OPZZ. W ocenie Martyniuka, z pokazanych mu dokumentów IPN wynika raczej, że to na niego składano donosy, a niektóre podejmowane wobec niego działania można byłoby nazwać inwigilacją.
Wacław Martyniuk jest posłem z okręgu gliwickiego nieprzerwanie od 1991 r. Wcześniej był działaczem związkowym w Federacji Związków Zawodowych Kopalń Węgla Kamiennego, Przedsiębiorstw Robót Górniczych i Przedsiębiorstw Robót Górniczych oraz OPZZ.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24