Nie jest możliwe, żeby policja była w stanie non stop zapewniać ochronę Mariuszowi T. To "piorunochron" dla polityków na wypadek, gdyby coś mu się stało - mówi wprost były oficer Centralnego Biura Śledczego, z którym rozmawiał reporter "Polski i Świata".
We wtorek komendant główny policji nadinsp. Marek Działoszyński zapowiedział, że w związku z wyjściem na wolność T. zostanie objęty policyjną ochroną, "by chronić (jego) zdrowie i życie przed ewentualną zemstą, ale przede wszystkim, by zabezpieczyć społeczeństwo przed możliwymi działaniami przestępczymi z jego strony".
Wymówka dla polityków?
Zdaniem byłego oficera Centralnego Biura Śledczego, który ukończył między innymi szkołę amerykańskiego FBI, na dłuższą metę pełna ochrona takiej osoby nie jest możliwa. - Na pewnym etapie to się przestaje udawać - stwierdza rozmówca "Polski i Świata".
Według niego takie działanie ma jedynie chronić polityków na wypadek, gdyby jednak Mariuszowi T. na wolności coś się stało lub jeśli on sam popełniłby przestępstwo. - Jeśli coś się stanie, to decydenci będą mogli powiedzieć: my zrobiliśmy wszystko - to policja zawiodła - mówi były oficer CBŚ.
Piotrków Trybunalski przygotowany na powrót Mariusza T.
Policjanci w całym kraju są jednak w ciągłej gotowości. Między innymi w rodzinnym mieście Mariusza T. - Piotrkowie Trybunalskim. Jak dowiedział się reporter "Polski i Świata" w poniedziałek rano u komendanta miejskiego odbyła się narada naczelników kilku wydziałów, które mogą być zaangażowane w obserwację Mariusza T.
- Są szczegółowo określone miejsca, do których mógłby przybyć; są wyszczególnione osoby, z którymi mógłby się kontaktować; opisane jest otoczenie miejsc, w których mógłby ewentualnie przebywać. Także jest gros materiałów w postaci notatek, zdjęć, szkiców - mówi reporterowi funkcjonariusz z Piotrkowa Trybunalskiego.
We wtorek Mariuszowi T. upłynęła kara 25 lat więzienia. Mężczyzna wyszedł na wolność, ale jest możliwe, że znów będzie izolowany. Stanie się tak, jeśli sąd 3 marca na posiedzeniu uzna, że jest osobą niebezpieczną i należy go umieścić w specjalnym ośrodku. T. został skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców na tle seksualnym na karę śmierci, zamienioną później na 25 lat więzienia.
Autor: ktom/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24