Marek Suski przekonywał w rozmowie z reporterką "Gazety Wyborczej", że w Polsce jest "jedno z najbardziej liberalnych praw" dotyczących aborcji. Ocenił, że "kobiety w Polsce są szczególnie chronione i szczególnie cenione". Poseł PiS był także pytany o sprawę pani Joanny, przedstawioną w "Faktach" TVN.
PANI JOANNA Z PEŁNOMOCNICZKĄ KAMILĄ FERENC BĘDĄ GOŚCINIAMI W PROGRAMIE "FAKTY PO FAKTACH". ZAPRASZAMY O GODZINIE 19.30 DO TVN24 I TVN24 GO.
Poseł PiS Marek Suski w rozmowie z reporterką "Gazety Wyborczej" Justyną Dobrosz-Oracz mówił o sytuacji ciężarnych kobiet w Polsce i o prawie aborcyjnym. Stwierdził, że "w Polsce jest jedno z najbardziej liberalnych praw dotyczących tych kwestii".
Na uwagę reporterki, że to jedno z najbardziej surowych praw w Europie, odparł: - Chyba pani żartuje. Jest liberalne. Dementuję te plotki, które są powszechnie rozgłaszane, że kobieta nie ma prawa przerwać ciąży, jeżeli zagraża to jej zdrowiu, życiu. To wszystko jest możliwe. A jeżeli to nie jest wykonywane, to już nie jest wina rządu - powiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Suski: kobiety w Polsce są szczególnie chronione
Suski był także pytany o sprawę pani Joanny, którą przedstawiono w "Faktach" TVN. Kobieta zdecydowała, że zażyje tabletkę poronną, bo ciąża miała zagrażać jej zdrowiu. Fizycznie i psychicznie poczuła się źle. Powiadomiła o tym swoją lekarkę. W krakowskim szpitalu spotkało ją przesłuchanie i rewizja ze strony policji. Funkcjonariusze zabrali jej laptop i telefon.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Pani Joanna zażyła tabletkę poronną. Do szpitala przyjechali policjanci, zabrali jej laptop i telefon
- Nie wiem, nie widziałem, oglądałem za to "Reset" [emitowany przez telewizję rządową - przyp. red.] - odpowiedział polityk PiS.
Suski mówił też, że "kobiety w Polsce są szczególnie chronione i szczególnie cenione". Na uwagę reporterki, że nie ma takiego wrażenia, odparł: - Mam wrażenie, że jednak są bardzo szanowane.
Zapytany, czy jego zdaniem wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie prawa aborcyjnego, na podstawie którego ten wydał wyrok w październiku 2020 roku, to był błąd, poseł Prawa i Sprawiedliwości odpowiedział: - Nie sądzę.
Interwencje w związku ze sprawą pani Joanny
Policja w środę wydała oświadczenie w sprawie opisanej przez "Fakty" TVN. "Z uwagi na to, iż istniało podejrzenie popełnienia przestępstwa w postaci udzielania kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży poprzez środki pochodzące z nielegalnego źródła, zachodziła konieczność zabezpieczenia urządzeń, które kobieta używała do finalizowania transakcji zakupu tych środków (laptop, telefon)" - przekazała Komenda Miejska Policji w Krakowie. "Jednocześnie policjanci musieli sprawdzić, czy kobieta nie posiada przy sobie środków pochodzących z niewiadomego źródła, które po zażyciu mogłyby zagrażać jej życiu" - dodano.
Komunikat wydało również Ministerstwo Zdrowia.
"Informacja nie dotyczyła aborcji, czy też przyjęcia środka wczesnoporonnego, ale zagrożenia życia pacjentki" - oświadczył resort. Jak dodał, policja towarzyszyła zespołowi ratownictwa medycznego, który udał się w trybie pilnym do pacjentki.
"Od strony medycznej postępowanie lekarzy i personelu szpitali było prawidłowe" - zaznaczyło Ministerstwo Zdrowia. Jednocześnie wskazało, że w sprawie postępowania funkcjonariuszy policji należy kontaktować się z ich przełożonymi.
Sytuacja spotkała się z reakcją Naczelnej Izby Lekarskiej, Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Pacjenta.
Źródło: Wyborcza.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wyborcza.pl