"Szczęść Boże, wysoki sądzie". Rozpoczął się proces Grzegorz Brauna

Europoseł Grzegorz Braun na sali sądowej
Początek procesu Grzegorza Brauna
Źródło: TVN24
W Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Pragi Południe rozpoczęła się pierwsza rozprawa w sprawie europosła Grzegorza Brauna. Polityk będzie odpowiadał m.in. za zgaszenia świec chanukowych w Sejmie czy wtargnięcie do Narodowego Instytutu Kardiologii. Oskarżony złożył wnioski o wyłączenie sędziego i zmianę prokuratora. Nie przyznał się do winy.

- Szczęść Boże, wysoki sądzie. Wnoszę o wyłączenie sędziego ze składu sądzącego – rozpoczął zasiadający na ławie oskarżonych Braun, wkrótce po sprawdzeniu obecności.

Zdaniem pełnomocników oskarżycieli posiłkowych – pokrzywdzonych w sprawie instytucji – wnioski Brauna zmierzają do przedłużenia postępowania i "autopromocji".

Braun, uzasadniając swe wnioski, mówił o – w jego ocenie – stronniczości sędziego Marcina Brzostko, który w październiku odrzucił wniosek o zwrot sprawy prokuraturze i nie dostosował, według oskarżonego, harmonogramu posiedzeń sądu do jego obowiązków w PE.

Europoseł powiedział również, że sędzia Brzostko jest "neosędzią" i został mianowany na pierwsze stanowisko sędziowskie już po 2017 roku. - Nie wchodząc w ten spór, ale z ostrożności procesowej nie chcę uczestniczyć w postępowaniu, którego prawomocność może być później kwestionowana – mówił Braun.

Po złożeniu wniosku zarządzono godzinną przerwę. W jej trakcie na sądowym korytarzu zwolennicy Brauna odmówili modlitwę "Anioł Pański". Zaśpiewali też "Maryjo Królowo Polski". Przerwa przedłużyła się do około trzech godzin, po których oskarżonemu przedstawiono zarzuty. - Nie przyznał się do winy - podała reporterka TVN24 Marta Abramczyk.

Zwolennicy Grzegorza Brauna modlą się na korytarzu
Zwolennicy Grzegorza Brauna modlą się na korytarzu
Źródło: TVN24

Prokurator: absurdalny wniosek

Prok. Artur Wańdoch określił wniosek o wyłączenie sędziego jako "absurdalny". Podobnie odniósł się do wniosku o zmianę prokuratora zaznaczając, że śledztwo w sprawie było przeprowadzone "wszechstronne z uwzględnieniem wszystkich przepisów i rozpoznaniem wszystkich wniosków". - Oddalono wnioski zmierzające do przedłużenia postępowania – powiedział prokurator.

Jeden z pełnomocników oskarżycieli, mec. Krzysztof Stępiński, powiedział zaś przed sądem odnosząc się do argumentu dotyczącego okoliczności powołania sędziego, że "nagle okazało się, że Braun powołuje się na orzecznictwo europejskie, gdyż 'ratuj się kto może', bo zapachniało wyrokiem". - Jest takie przysłowie: jak bida, to do Żyda - dodał adwokat.

Zgasił świece na chanukowym świeczniku

Termin pierwszej rozprawy został wyznaczony w połowie października w sądzie rejonowym na posiedzeniu organizacyjnym. Jak mówił wtedy obrońca Brauna mec. Krzysztof Łopatowski tamto posiedzenie miało charakter czysto techniczny i głównie służyło ustaleniu terminów rozpraw. - Będzie ich sporo, sięgają marca przyszłego roku – mówił.

Z kolei prok. Artur Wańdoch z Prokuratury Okręgowej w Warszawie informował wtedy dziennikarzy, że na posiedzeniu organizacyjnym rozpoznawany był wniosek obrońców o zwrot sprawy do prokuratury w celu uzupełnienia postępowania i wniosek ten nie został przez sąd uwzględniony. Jak przypominał, Braun ma siedem zarzutów, a niektóre z nich są zagrożone karą do pięciu lat więzienia.

Prokuratura informowała latem, gdy akt oskarżenia trafiał do sądu rejonowego, że zarzuty dotyczą m.in. wydarzeń w Sejmie z 12 grudnia 2023 roku, w tym "zgaszenia przy użyciu gaśnicy zapalonych świec w świeczniku Chanuki", czym Braun "obraził uczucia religijne wyznawców judaizmu". Ponadto Braun - jak przekazywała prokuratura - w związku podjętą wtedy przez jedną z uczestniczących w uroczystości kobiet "interwencją na rzecz ochrony porządku publicznego, kierując w stronę pokrzywdzonej strumień gaśnicy z substancją proszkową" naruszył jej nietykalność cielesną oraz "spowodował u niej lekki uszczerbek na zdrowiu".

Ruszył proces Grzegorza Brauna
Ruszył proces Grzegorza Brauna
Źródło: PAP/Paweł Supernak

Wtargnął na spotkanie dyrekcji szpitala

Oskarżenie dotyczy także zajść w budynku Narodowego Instytutu Kardiologii w 2022 roku, gdy w czasie pandemii Braun wszedł do szpitala z grupą osób – żadna z nich nie miała maseczek – a następnie wtargnął na spotkanie dyrekcji placówki i miał zaatakować jej dyrektora, dra Łukasza Szumowskiego.

Kolejny wątek odnosi się do zajść w Niemieckim Instytucie Historycznym w 2023 roku, gdzie Braun miał uszkodzić mienie, w tym m.in. mikrofon, i zablokował wtedy wykład prof. Jana Grabowskiego o Holokauście. Zarzuty obejmują także sprawę uszkodzenia choinki bożonarodzeniowej w Sądzie Okręgowym w Krakowie w 2023 roku. Braun wyniósł ustawioną tam przez sędziów choinkę, po czym wrzucił ją do kosza.

Parlament Europejski uchylił immunitet

Akt oskarżenia Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu rejonowego w lipcu. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Pragi Południe jest właściwy do rozpoznania tej sprawy, bo pierwsze czyny z aktu oskarżenia, czyli zajścia w Narodowym Instytucie Kardiologii, zostały przez oskarżonego popełnione na terenie, który swoim zasięgiem obejmuje właśnie sąd praski.

Postępowanie karne wobec Brauna w tej sprawie umożliwiło uchylenie mu w maju tego roku przez Parlament Europejski immunitetu. Równocześnie w PE były lub wciąż są procedowane kolejne wnioski Prokuratora Generalnego o uchylenie europosłowi immunitetu.

Jeden z tych wniosków, przekazany do PE na początku czerwca, związany był z wydarzeniami z kwietnia, gdy Braun, wówczas kandydat w wyborach prezydenckich, próbował dokonać "zatrzymania obywatelskiego" ginekolożki w szpitalu w Oleśnicy, wykonującej tam legalne aborcje. Zarzuty prokuratury wobec Brauna dotyczą m.in. bezprawnego pozbawienia wolności lekarki, naruszenia jej nietykalności cielesnej (poprzez popychanie i przytrzymywanie rękoma), znieważenia słownego, a także pomówienia jej o działania mogące podważyć zaufanie do zawodu lekarza. W tej sprawie w połowie listopada PE także uchylił Braunowi immunitet.

Drugi wniosek do PE Prokurator Generalny skierował w lipcu w związku z postępowaniami dotyczącymi: zniszczenia w czerwcu 2025 roku w holu głównym Sejmu wystawy poświęconej społeczności LGBT+; pomówienia w kwietniu 2025 roku w czasie telewizyjnej debaty kandydatów na prezydenta organizatorów akcji społecznej "Żonkile" upamiętniającej wybuch powstania w getcie warszawskim; kradzieży w kwietniu 2025 roku flagi Ukrainy z Urzędu Miasta w Białej Podlaskiej oraz kradzieży w maju 2025 roku flagi UE z holu Ministerstwa Przemysłu w Katowicach.

Ruszył proces Grzegorza Brauna
Ruszył proces Grzegorza Brauna
Źródło: PAP/Paweł Supernak

Braun nie ma wstępu do Sejmu

Wtedy także - w połowie czerwca - weszło w życie zarządzenie zabraniające wstępu i wjazdu Braunowi na teren polskiego Sejmu. Stało się to po tym, jak polityk zniszczył wystawę poświęconą kwestiom LGBT+. Zakaz został wydany na podstawie sejmowego regulaminu, który wskazuje, że "nie zezwala się na wejście i wjazd na tereny oraz wejście do budynków osobom, które swoim zachowaniem lub wyglądem naruszają powagę Sejmu lub Senatu". Obecny marszałek Izby Włodzimierz Czarzasty zapowiedział, że podtrzyma decyzję o niewpuszczaniu Brauna do Sejmu.

Natomiast trzeci wniosek o uchylenie Braunowi immunitetu skierowany został do PE w początkach września w związku z zamiarem postawienia europosłowi zarzutu publicznego zaprzeczania zbrodniom popełnionym w byłym niemieckim, nazistowskim obozie KL Auschwitz-Birkenau. W tej sprawie postępowanie w lipcu br. wszczął IPN i chodziło o słowa Brauna z 10 lipca w radiu Wnet oraz z 14 lipca w ramach podcastu "Jan Pospieszalski rozmawia". Wypowiedzi Brauna spotkały się z potępieniem ze strony polityków, IPN i duchownych.

Czytaj także: