Kierwiński w poniedziałek został zapytany przez dziennikarzy o zatrzymanie w Warszawie trzech mężczyzn, podróżujących z detektorem urządzeń szpiegowskich i sprzętem hakerskim.
- Mam taki dobry zwyczaj, że nie odpowiadam na temat tego typu zatrzymań. Czekam na działalność służb - powiedział dziennikarzom Marcin Kierwiński. - Proszę pamiętać, że zatrzymania dotyczące aktów sabotażu, one przez ostatnie dwa tygodnie dzieją się niemal codziennie - dodał minister spraw wewnętrznych i administracji.
Przyznali się, że "podróżują po Europie"
Zatrzymani w Warszawie są obywatelami Ukrainy w wieku 43, 42 i 39 lat. "W rozmowie z policjantami przyznali, że 'podróżują po Europie', a do Polski przyjechali kilka godzin wcześniej i niedługo planują podróż na Litwę" - opisywał sierżant sztabowy Kacper Wojteczko ze śródmiejskiej komendy.
Policjanci przeszukali samochód i znaleźli przedmioty mogące służyć do ingerencji w strategiczne systemy informatyczne kraju, przełamywania sieci informatycznych i teleinformatycznych.
Detektor urządzeń szpiegowskich, zaawansowany sprzęt hakerski...
Funkcjonariusze zabezpieczyli m.in. detektor urządzeń szpiegowskich, zaawansowany sprzęt hakerski, anteny, laptopy, dużą liczbę kart SIM, routery, przenośne dyski twarde, kamery.
"Obywatele Ukrainy nie byli w stanie określić celu posiadania zabezpieczonych przez policjantów rzeczy. Twierdzili, że są informatykami, a przy zadawaniu precyzyjniejszych pytań zapominali języka angielskiego i udawali, że nie rozumieją, co się do nich mówi" - przekazał Wojteczko.
W prokuraturze zatrzymani usłyszeli zarzuty związane z oszustwami, oszustwami komputerowymi oraz z pozyskaniem urządzeń i programów komputerowych przystosowanych do popełnienia przestępstw, w tym próby uszkodzenia danych informatycznych o szczególnym znaczeniu dla obronności kraju.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował trzymiesięczny areszt wobec mężczyzn.
Rozmowy ze stroną ukraińską "trwają"
Kierwiński powiedział także w poniedziałek, że Polska oczekuje większego zaangażowania Ukrainy w kwestii informacji o osobach skazanych w tym kraju.
- Oczekujemy, że Ukraina będzie przekazywać na bieżąco informacje o wszystkich osobach, które są tam zaocznie skazywane za akty dywersji. Oczekujemy, że te osoby będą odnotowywane w systemach międzynarodowych, tak żebyśmy mogli szczelnie bronić naszej granicy przed tymi osobami - podkreślił minister spraw wewnętrznych.
Kierwiński dodał, że trwają rozmowy z Ukrainą w tej sprawie. Nadmienił, że w zeszłym tygodniu ze swoimi odpowiednikami w Ukrainie rozmawiał minister sprawiedliwości i prokurator generalny Waldemar Żurek, natomiast on sam prawdopodobnie w tym tygodniu spotka się z ukraińskim ministrem spraw wewnętrznych Ihorem Kłymenką.
"Za wcześnie, aby komentować przeznaczenie sprzętu"
Do informacji o trzech zatrzymanych Ukraińcach odniósł się w poniedziałek także minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. Jak powiedział, śledztwo w tej sprawie trwa.
- Za wcześnie jest, żeby skomentować przeznaczenie tego sprzętu. On może też równie dobrze służyć przestępcom kryminalnym, do kradzieży samochodów. Nie jest to tylko sprzęt, który byśmy kwalifikowali jako ten o znaczeniu szpiegowskim - powiedział Siemoniak.
Jak dodał, "raczej prawdziwi szpiedzy nie wożą samochodu wypakowanego sprzętem szpiegowskim".
Autorka/Autor: tas, mgk/lulu
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP