Policja otrzymała już dokumenty z sądu w sprawie decyzji o tymczasowym areszcie dla Marcina Romanowskiego. Służby są w trakcie namierzania posła PiS. Prokuratura Krajowa zarzuca mu popełnienie 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zdecydował w poniedziałek o tymczasowym areszcie dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Prokurator Piotr Woźniak pytany tego dnia, kiedy Romanowski może zostać zatrzymany, odpowiedział, że trudno mu powiedzieć, kiedy do tego dojdzie. - To są kwestie wykonywane przez policję - dodał.
Policja ma już dokumenty z sądu
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Małgorzata Mielcarek, policja ma dokumenty z sądu. Funkcjonariusze w trakcie namierzania posła, chcą go zatrzymać i doprowadzić do aresztu.
Mielcarek rozmawiała też z rzecznikiem Prokuratury Krajowej Przemysławem Nowakiem o tej sprawie. Jak mówił, "wczoraj sąd wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego". - Mam nadzieję, że dzięki temu tok postępowania będzie zabezpieczony - dodał.
- Uzyskaliśmy całość dokumentacji niezbędną do zatrzymania Marcina Romanowskiego i całość tej dokumentacji przekazaliśmy policji. Kwestią policji jest już realizacja tego zatrzymania - powiedział Nowak.
Rzecznik PK: dalsze kroki też zależą od tego, co powie lekarz
Rzecznik Prokuratury Krajowej odniósł się do sprawy Romanowskiego również na konferencji prasowej przed godziną 17. Poinformował, że według jego wiedzy polityk nie został jeszcze zatrzymany. Powtórzył, że ta kwestia jest w rękach policji i "nie jest rolą prokuratora poszukiwanie i zatrzymywanie podejrzanego".
Dopytywany, ile funkcjonariusze mają czasu na dokonanie zatrzymania, przekazał, że "nie ma tutaj terminu". - To jest uwarunkowane okolicznościami faktycznymi, a więc trzeba wiedzieć, gdzie podejrzany przebywa i go zatrzymać. Nie ma tutaj żadnych (...) przeszkód formalnych do realizacji tego. W szczególności nie ma przesłanek formalnych wynikających z jego stanu zdrowia - mówił.
Wyjaśniał, że jeśli policji nie uda się ustalić, gdzie przebywa polityk, to wtedy "policja informuje prokuratora, że nie może go zatrzymać, ponieważ nie zna jego miejsca pobytu". - Prokurator wówczas może zarządzić poszukiwanie - dodał. - Jeżeli policja stwierdzi dzisiaj, że nie zna miejsca pobytu i w zasadzie wyczerpała możliwości ustalenia tego miejsca pobytu, to może dzisiaj do nas wnioskować. My sami bez tej informacji od policji nie zaczniemy poszukiwań - kontynuował.
Prokurator był też pytany, czy po namierzeniu Romanowskiego przez funkcjonariuszy, a zanim trafi do aresztu, poseł PiS będzie miał spotkanie z lekarzem, który oceni jego stan zdrowia. - Na sto procent będzie jego stan zdrowia oceniony przez lekarza. Tu nie ma żadnych wątpliwości. Jest to działanie w zasadzie rutynowe, a w tym przypadku jest obowiązkowe, ponieważ obrona podnosiła kwestie pewnych okoliczności medycznych. My oczywiście traktujemy to poważnie i będzie poddany badaniu. A dalsze czynności też zależą od tego, co powie lekarz - powiedział.
Rzecznik był pytany też o to, jak będzie wyglądała procedura, jeżeli okazałoby się, że Romanowski przebywa pod opieką lekarzy w placówce medycznej. - Tu się nic nie zmienia. On jest zatrzymany. To, że jest zatrzymany, to nie oznacza, że musi być fizycznie stamtąd wyciągnięty - powiedział. - Będzie po prostu kontakt z tym lekarzem, który tam rozumiem będzie (...) i lekarz powie, czy może opuścić to miejsce i może być kontynuowanie tego leczenia w areszcie śledczym - mówił Nowak.
Na pytanie, czy jeśli nie będzie mógł opuścić placówki, to funkcjonariusze, będą przy sali, Nowak odparł: - Tak, jeżeli on będzie musiał być tam, gdzie zostanie zastany i zatrzymany, funkcjonariusze będą przy nim.
Obrońca Romanowskiego: przeszedł bardzo poważną operację
Były wiceminister sprawiedliwości nie pojawił się w poniedziałek na posiedzeniu aresztowym w sądzie. Jego obrońca mecenas Bartosz Lewandowski poinformował w poniedziałek, że Romanowski przeszedł "bardzo poważną operację".
Woźniak mówił, że "sąd nie podzielił argumentów obrony co do tego, iż stan zdrowia podejrzanego ma uniemożliwiać mu pobyt w areszcie śledczym w ogóle". Natomiast, dodał, wskazał, że "w przypadku zatrzymania podejrzanego zaleca umieszczenie go w jednostce penitencjarnej dysponującej szpitalem".
Na pytanie, do którego aresztu polityk może trafić, odpowiedział, że najbliższego dla miejsca zatrzymania. Dodał, że trudno mu powiedzieć, "który to będzie areszt, bo będzie to też zależało od badań lekarskich, z których będzie wynikało, jakiej konkretnie opieki medycznej podejrzany potrzebuje".
Zarzuty wobec Romanowskiego
Prokuratura Krajowa zarzuca Romanowskiemu popełnienie 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Przestępstwa te miały polegać na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości.
Romanowski miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia ponad 58 milionów złotych.
Prokuratura Krajowa od lutego prowadzi wielowątkowe śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. W jej ocenie konieczność zastosowania aresztu wobec Romanowskiego wynika z realnej obawy mataczenia i utrudniania przez niego postępowania, co ma polegać na ustalaniu z innymi osobami treści wyjaśnień i zeznań, a także niszczeniu lub ukrywaniu dowodów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ludzie Ziobry i afera Funduszu Sprawiedliwości. Kto jest kim
Jak przekazał prok. Piotr Woźniak, Romanowski miał ustalać z innymi współpodejrzanymi m.in. Urszulą D., Karoliną K. i Tomaszem M. dowody, które powinny zostać zniszczone, aby nie dostały się do przedstawicieli organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Ponadto z innymi współpodejrzanymi ustalał treść niezgodnych z prawdą oświadczeń procesowych.
Innymi przesłankami zastosowania tymczasowego aresztu wobec Romanowskiego jest także grożąca mu surowa kara - nawet do 25 lat pozbawienia wolności oraz duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych czynów.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell