Jesteśmy cały czas na wojnie z PiS-em o rozliczenie tego, co się działo przez osiem lat. I czasami jest tak, że na tym froncie różni żołnierze są na różnych odcinkach - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński, jednocześnie jeden z kandydatów Koalicji Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego. O kierowaniu przez niego resortem mówił, że "jeżeli to było pięć minut, to bardzo intensywne pięć minut".
Termin rejestracji list kandydatów na posłów do Parlamentu Europejskiego upływa 2 maja. W środę Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej zatwierdziła listy kandydatów Koalicji Obywatelskiej w tych wyborach. Znaleźli się wśród nich także obecni ministrowie rządu: Bartłomiej Sienkiewicz, Borys Budka i Marcin Kierwiński.
Kierwiński: czasami jest tak, że różni żołnierze są na różnych odcinkach frontu
Więcej o swoim starcie w eurowyborach Kierwiński mówił w czwartek w "Kropce nad i" w TVN24.
- My jesteśmy cały czas na wojnie z PiS-em, wojnie o przyzwoitość, praworządność, o rozliczenie tego, co się działo przez osiem lat. I czasami jest tak, że na tym froncie różni żołnierze są na różnych odcinkach. Przez pięć miesięcy miałem zaszczyt i przyjemność pracować w rządzie pana premiera Donalda Tuska. Bardzo wiele rzeczy, jeżeli chodzi o czyszczenie spraw w policji, chociażby rozliczanie, udało się zrobić. Myślę, że większość rzeczy jest naprowadzona na właściwy kierunek - mówił szef MSWiA.
O kierowaniu przez niego resortem spraw wewnętrznych i administracji mówił, że "jeżeli to było pięć minut, to bardzo intensywne pięć minut".
Zapytany, kiedy poda się do dymisji, odparł, że - zgodnie z zapowiedzią premiera Donalda Tuska - rekonstrukcja rządu nastąpi 10 maja. Z kolei na pytanie o to, czy jego następcą może zostać Tomasz Siemoniak, dotychczasowy koordynator służb specjalnych, odparł: - Jeżeli chodzi o kompetencję, tak. Ale czy to będzie Tomasz Siemoniak, to już zdecyduje pan premier.
Gość TVN24 pytany, czy obejmując tekę szefa MSWiA, wiedział, że jego misja może potrwać tylko do wyborów do europarlamentu, odpowiedział, iż nie zakładał, że to jest na pięć miesięcy. - Natomiast to jest decyzja, która w sposób oczywisty jest efektem mojego dialogu z panem premierem Donaldem Tuskiem - uzupełnił.
Kierwiński: chcę wykorzystać swoje doświadczenie
Kierwiński mówił także, że jeżeli uzyskałby mandat do PE, to chciałby zająć się kwestiami dotyczącymi bezpieczeństwa.
- Wczoraj pan premier Donald Tusk bardzo jasno mówił, że jednym z kluczowych zagadnień będzie kwestia bezpieczeństwa i także zmiany optyki Unii Europejskiej na pakt migracyjny, na to, co dzieje się na wschodnich granicach Unii Europejskiej. Po tych kilku miesiącach dość intensywnej pracy, także z nowym komendantem Straży Granicznej nad rozbudową zapory (na granicy z Białorusią - red.), chcę to doświadczenie wykorzystać także, żeby rozmawiać o tym w Parlamencie Europejskim - zadeklarował gość "Kropki nad i".
- Musimy przywrócić trochę Unię Europejską w Polsce i Polskę w Unii Europejskiej. To jest wielka szansa i wielka nadzieja, także w tych trudnych czasach - dodał.
Kierwiński: Andrzej Duda był w klasycznej formie prezydenta PiS
Szef MSWiA odniósł się także do reakcji prezydenta Andrzeja Dudy na wystąpienie w Sejmie szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego.
- Pan prezydent był w takiej klasycznej formie prezydenta PiS, to znaczy każda próba oceny polityki zagranicznej PiS wywoływała u niego jakąś falę nienawiści i agresji. Nie wiem, czy pana prezydenta tak dotknęło to, że pan minister Sikorski wykazał, że ważni politycy PiS dziś spotykają się z proputinowską agendą w Europie. Czy może tak bardzo go dotknęło to, jak Radosław Sikorski mówił o naszych sojuszach w ramach Unii Europejskiej - mówił dalej.
Kierwiński ocenił, iż "to jest coś niesamowitego, że pan prezydent w takich fundamentalnych kwestiach jak polska polityka zagraniczna nie jest w stanie szukać tych konstruktywnych pól współpracy z rządem, tylko musi po prostu z taką tępą polityczną propagandą szukać konfliktu". - Tego nie rozumiem - skwitował.
Kierwiński: kolejny prezydent, dla dobra Polski, zgodzi się na reformę służb specjalnych
Szef MSWiA odniósł się także do planowanej likwidacji CBA i do zapowiedzi płynących z zaplecza prezydenta, że nie podpisze on ustawy w tej sprawie.
- Tutaj zaskoczenia nie ma. W końcu pan prezydent przez wiele lat nie reagował na patologie, które w CBA się działy. CBA z założenia miała być służbą, która walczy z przestępcami. Pod rządami PiS ta służba wielokrotnie ochraniała przestępców powiązanych z PiS - powiedział.
Zapytany o to, co się stanie, jeżeli prezydent nie zgodzi się na likwidację tej służby, odparł: - To poczekamy, jeszcze tylko rok pan prezydent będzie prezydentem. Kolejny prezydent, dla dobra Polski, zgodzi się na reformę służb specjalnych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24