- Dzisiaj jestem zmartwiony tym, że zamiast dumy narodowej i radości mamy tragedię narodową, związaną ze Stadionem Narodowym - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 były minister sportu Mirosław Drzewiecki, komentując obecne problemy ze Stadionem.
Drzewiecki wyliczył błędy jakie - jego zdaniem - popełniono podczas prac nad stadionem. - Prawda jest taka, że wykonawcy stadionu w zimie 2011 roku mimo, że były bardzo wysokie mrozy, podjęli ryzyko i wylewali te nieszczęsne schody. To się nie opłaciło, bo przyszła wiosna i okazało się, że schody mają usterkę i trzeba ją usunąć. Straciliśmy bardzo dużo czasu - ocenił były minister sportu.
Pasztet
Według niego "zrobiono też inny błąd". - Pod presją mediów i trochę opinii publicznej nierozsądnie zaplanowano imprezy, które tam miały się odbyć. Gdybym ja był ministrem sportu to mecz o Superpuchar w ogóle by się nie odbył. Trzeba pracować z kalendarzem i wziąć pod uwagę to, że jak zima nie występowała w grudniu i styczniu, to w lutym na pewno się pojawi. Ja na miejscu zarządzających dziś NCS już w końcu stycznia, jak się pojawiły mrozy, zadzwoniłbym i powiedział, że trzeba przenieść mecz - powiedział Drzewiecki. Minister zwrócił też uwagę na problem trawy na stadionie. - Nie sprowadziłbym też trawy z Holandii. Ona mogła jeszcze dwa tygodnie leżeć w szklarniach, do czasu aż temperatura by się poprawiła. Wtedy nie mielibyśmy tego pasztetu co dziś - podsumował.
Pytany czy pomimo opóźnień i problemów ze stadionem, premie dla władz Narodowego Centrum Sportu za zakończenie budowy stadionu, powinny być wypłacone (według mediów takie premier zgodnie z umowami należą się władzom NCS), Drzewiecki stwierdził: - Jeżeli stadion nie został otwarty w terminie, to ktoś musi ponieść tego konsekwencje. Wierzę, że pani minister Mucha sobie bardzo dobrze z tym poradzi. Uważam, że zmarnowano pieniądze i to trzeba dokładnie sprawdzić - zaznaczył były minister.
Były błędy
Mirosław Drzewiecki ocenił też ostatni mocny sondażowy spadek poparcia dla PO. - On jest bardzo przykry i ja jestem przekonany, że koledzy w PO wyciągną z tego wnioski. Zostało popełnionych kilka błędów. Trochę tak jest, że jak się wygrywa ważny mecz - walkę o drugą kadencję dla rządu - to usypia i koledzy stracili tzw. czujność rewolucyjną. Dobrze, że to się stało na początku, teraz premier ma dużo intuicji i potrafi to ustabilizować - ocenił Drzewiecki.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24