Antoni Macierewicz nie przyjmuje żadnych warunków wstępnych w sprawie spotkania z zespołem smoleńskim, które zaproponował mu Maciej Lasek. - Ma być równość stron. To jest nauka, a nie żaden dyktat - powiedział Macierewicz, dodając, że jest za otwartym, transparentnym spotkaniem z ekspertami zespołu Laska.
Antoni Macierewicz powiedział w środę, że podtrzymuje propozycję otwartego, transparentnego spotkania z ekspertami zespołu Laska i nie przyjmuje "żadnych warunków wstępnych". - Nikt nie będzie dyktował żadnych warunków wstępnych. My też nie zamierzamy nikomu dyktować. Ma być równość stron. To jest nauka, a nie żaden dyktat - powiedział szef sejmowego zespołu smoleńskiego. Jak pokreślił, jeśli w trakcie spotkania któraś ze stron uzna potrzebę przedstawienia dodatkowego materiału dowodowego, to druga strona będzie musiała pokazać dowód dotyczący jej tezy.
Wieczorem w środę Lasek w "Faktach po Fakatch" w TVN24 powiedział, że otrzymanie materiałów, o które zwrócili się do ekspertów komisji Macierewicza, jest warunkiem spotkania. - Tak, jest to warunek spotkania - mówił Lasek. - Materiał z którym zetknęliśmy się ostatnio, czyli kolejny opublikowany dokument zespołu parlamentarnego, zawiera szereg tez często wewnętrznie sprzecznych tez. Poprosiliśmy, żeby zespół parlamentarny, a w zasadzie jego eksperci, dostarczyli nam pełne analizy i materiał, na podstawie którego wysnuli te hipotezy - wyjaśnił w TVN24.
Lasek proponuje spotkanie
Propozycja zespołu Laska dotycząca spotkania z zespołem Macierewicza to odpowiedź na pismo przesłane do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów 8 kwietnia, w którym eksperci zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej - dr Wacław Berczyński, prof. Wiesław Binienda, prof. Kazimierz Nowaczyk - zadeklarowali chęć spotkania z premierem lub osobami go reprezentującymi i "dyskusji nad kwestiami wymagającymi wyjaśnienia". "Przed organizacją ewentualnego spotkania zwracamy się jednak z prośbą o przekazanie pisemnych ekspertyz wraz z materiałem źródłowym, będących podstawą do formułowania przez panów Berczyńskiego, Biniendę i Nowaczyka hipotez dotyczących przyczyn katastrofy (smoleńskiej)" - napisano w wysłanym we wtorek piśmie zespołu Laska do zespołu Macierewicza. - Bazując na materiale dowodowym, do którego mieliśmy dostęp, trudno jest nam przyjąć tezy zespołu parlamentarnego, ale trzeba rozmawiać. Jeżeli ktoś publicznie deklaruje albo ogłasza, że według niego są inne przyczyny tej katastrofy, to powinien przedstawić materiał dowodowy, a nie same hipotezy - powiedział Lasek. - Bez materiału dowodowego, bez danych, za pomocą których można zweryfikować postawione tam hipotezy, nie może być mowy o normalnej dyskusji ekspertów - zastrzegł. Lasek po raz kolejny podkreślił, że nie ma żadnych dowodów, by przyczyną katastrofy smoleńskiej był wybuch.
Autor: jk/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań