Świnia z ludzką trzustką. Brzmi nieprawdopodobnie, ale za kilka lat to może być przełom w medycynie. Na razie prowadzone są intensywne badania. Etycy mają wątpliwości, transplantolodzy wprost przeciwnie. Zacierają ręce, bo takie rozwiązanie może uratować wiele chorych osób. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Świnia może być potencjalnym dawcą ludzkiej trzustki czy wątroby. Naukowcy z Japonii przekonują, że są w stanie wyhodować w świńskim organizmie ludzkie organy i w ten sposób zrewolucjonizować medycynę. - To moje marzenie, żeby moja praca pomagała w leczeniu ludzi. Żeby moje świnie ratowały ludzi - mówi profesor Hiroshi Nagashima, biolog z Uniwersytet Meiji w Tokio.
"Cechy narządu ludzkiego"
Brzmi nieprawdopodobnie, ale w laboratorium wygląda to następująco: z DNA zarodka świni naukowcy usuwają geny odpowiedzialne na przykład za rozwój trzustki. To miejsce wypełniają ludzkimi komórkami macierzystymi zmodyfikowanymi tak by wykształciły konkretny organ.
Zarodek przez niecałe cztery miesiące rozwija się w ciele maciory, a świnia, która przyjdzie na świat rodzi się z ludzką trzustką. - Jest to tak naprawdę chimera. Metoda jest już znana i w przypadku hodowania narządów jest bardzo obiecująca - mówi profesor Zbigniew Włodarczyk, kierownik Kliniki Transplantologii i Chirurgii Ogólnej w Bydgoszczy. Nad metodą pracowali także Amerykanie. Na początku z powodzeniem testowano ją na myszach i szczurach, później owcach i świniach. Te ostatnie okazały się idealnymi inkubatorami dla ludzkich narządów. - Hodowla w organizmie świńskim ma sens, dlatego, że świnie - chcemy, czy nie - są w sensie biologicznym i fizjologicznym podobne do człowieka. Wyhodowany tam narząd będzie miał cechy narządu ludzkiego - tłumaczy profesor Włodarczyk. To oznaczałoby przełom w transplantologii. Zwierzęta z wyhodowanymi ludzkimi narządami mogłyby stanowić bank dawców. Profesor Włodarczyk ocenia, że badania prowadzone w Japonii i USA to dobry kierunek i szansa dla transplantologii.
Krytyczne głosy
Naukowe plany budzą jednak sporo kontrowersji wśród bioetyków i obrońców praw zwierząt. - Transplantologia patrzy wyłącznie na stronę techniczną - podkreśla profesor Andrzej Elżanowski zoolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Człowiek nie ma prawa tak głęboko ingerować w naturę. To instrumentalne wykorzystywanie zwierząt - ocenia ksiądz profesor Andrzej Muszala, bioetyk.
Powszechna metoda za 10 lat?
Wątpliwości wśród lekarzy budzi kwestia ewentualnego przenoszenia przy przeszczepie wirusów. Ludzki organ od zwierzęcego dawcy to jednak przede wszystkim nadzieja. - To jest święty Graal transplantologii. To coś, czego poszukujemy, żeby nie trzeba było dawać leków hamujących odrzucanie - uważa profesor Włodarczyk. Ośmielona sukcesem naukowych eksperymentów Japonia zamierza znieść obowiązujący wciąż zakaz hodowania ludzkich narządów w zwierzętach. Badacze chcą, by za 10-12 lat była to powszechna metoda pozyskiwania organów do przeszczepów.
Autor: js//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24