Lex Kaczyński przepadło w Sejmie. Politolog, doktor habilitowany Marek Migalski, profesor Uniwersytetu Śląskiego, mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "doszło do spektakularnego przesilenia". Według niego Jarosław Kaczyński wystawił się "na zdekodowanie informacji o tym, że on jest wszechpotężny". - Okazało się, że nie jest i myśmy to wczoraj zobaczyli - dodał.
We wtorek Sejm - również głosami części posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości - odrzucił nową ustawę covidową, nazywaną lex Kaczyński. Za odrzuceniem projektu zagłosowało 24 posłów klubu PiS, wstrzymało się 37 posłów, nie głosowało - 16.
Migalski: być może Kaczyński stracił kontakt z rzeczywistością
O tym, jak klęska w tym głosowaniu wpłynie na jedność obozu Zjednoczonej Prawicy, mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 doktor habilitowany Marek Migalski, profesor Uniwersytetu Śląskiego.
Został zapytany, co jego zdaniem prezes Kaczyński zrobił wczoraj w Sejmie. - To jest proste pytanie, ale odpowiedź już nie jest taka łatwa. Jest co najmniej kilka wykluczających się odpowiedzi - odparł Migalski.
- Pierwsza jest taka, że rozminął się z tym, co uważał, że istnieje. Mówiąc krótko - że jest całkowicie odklejony od rzeczywistości. I to nie tylko od rzeczywistości zwykłych ludzi, ale również od nastrojów politycznych w swoim klubie parlamentarnym - jeśli wypowiedziała mu posłuszeństwo jedna trzecia klubu, to on po prostu o tym nie wiedział - powiedział politolog. Jak mówił, druga koncepcja jest sprzeczna z pierwszą.
- Druga koncepcja, (..), jest taka, że on de facto wczoraj zaprosił na arkę najwierniejszych z wiernych, to znaczy, że de facto przygotowuje się na wcześniejsze wybory i wczoraj przetestował, kogo wpuścić na arkę, która ma go przeprowadzić przez prawdopodobne rządy dzisiejszej opozycji - mówił dalej.
Jak dodał, to jest być może ostatni moment na przeprowadzenie takich wyborów, aby "skupić wokół rządu dużą część społeczeństwa".
Migalski zaznaczył, że jego zdaniem bardziej prawdopodobna jest koncepcja pierwsza, czyli ta o "utracie kontaktu z rzeczywistością".
Migalski: okazało się, że Kaczyński nie jest wszechpotężny
- Znaleźliśmy się w sytuacji, w której Jarosław Kaczyński naraził siebie na szwank. Dlatego, że to przypomina sytuację z tzw. piątką Kaczyńskiego - mówił dalej politolog.
- To jest wystawienie się na zdekodowanie informacji o tym, że on jest wszechpotężny. Okazało się, że nie jest i myśmy to wczoraj zobaczyli - ocenił Migalski.
Migalski: doszło do spektakularnego przesilenia
Profesor Uniwersytetu Śląskiego został zapytany, czy jego zdaniem obóz Zjednoczonej Prawicy dysponuje jeszcze sejmową większością.
- My wiemy, że to już jest rząd w jakimś sensie mniejszościowy, uzależniony od kilku posłów niezależnych, od trzech posłów Kukiza. Ten stan trwa co najmniej od wyrzucenia (Jarosława - red.) Gowina z rządu - powiedział.
- Wczoraj doszło do spektakularnego przesilenia. Co tylko potwierdza, że to jest już okres gnicia, moment, na który wyborcy opozycji czekali bardzo długo. Wielokrotnie w ciągu ostatnich sześciu lat ogłaszano koniec PiS-u, natomiast w momencie, kiedy ten początek końca PiS-u następuje, to wielu analityków ma wątpliwości. A ja tych wątpliwości nie mam. To jest naprawdę początek ich końca. Oni to wiedzą. Stąd zaczynają się takie rejterady, ucieczki, takie harcowanie myszy - stwierdził gość "Faktów po Faktach".
Źródło: TVN24