Ta ustawa, skrojona pod jednego człowieka, wyraźnie pokazuje, że ktoś chce rzucić koło ratunkowe Jarosławowi Kaczyńskiemu - powiedział profesor Marcin Matczak, komentując zmiany prawne, na których może skorzystać prezes Prawa i Sprawiedliwości. - W państwie praworządnym ludzie są równi wobec prawa i nikogo nie ma ponad prawem. A tutaj okazuje się, że ktoś może być - zwracał uwagę.
Większość sejmowa uchwaliła w czwartek nowelizację Kodeksu postępowania cywilnego. Na zmianach może skorzystać prezes PiS Jarosław Kaczyński, od którego w zeszłym roku sąd nieprawomocnie przyznał na rzecz Radosława Sikorskiego ponad 700 tysięcy złotych na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin. Gdyby ustawa weszła w życie, prezes PiS do zapłacenia miałby maksymalnie 15 tysięcy złotych.
- Musi być utrzymana proporcja tego, jakie jest ewentualne odszkodowanie do zapłacenia, czy po prostu zapłata za reklamę w mediach - argumentował premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do tych zmian w przepisach.
Matczak: ustawa jest zła na co najmniej dwóch poziomach
O nie pytany był w poniedziałkowym wydaniu "Faktów po Faktach" w TVN24 profesor Marcin Matczak, prawnik i konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. - Ta ustawa jest zła na co najmniej dwóch poziomach. Po pierwsze, wydaje się, że jest zła bez względu nawet na to, czy pomaga Jarosławowi Kaczyńskiemu, ponieważ może spowodować, że ludziom będzie się opłacało kłamać - zwrócił uwagę.
Matczak mówił, że "najbardziej oburzające jest to, że ta ustawa, skrojona pod jednego człowieka, wyraźnie pokazuje, że ktoś chce rzucić koło ratunkowe Jarosławowi Kaczyńskiemu". - My na studiach studentów już od pierwszego roku uczymy, że normy prawne potrzebują być abstrakcyjne i generalne, bo to zapewnia równość - tłumaczył.
- Natomiast jeżeli norma jest wprowadzana do prawa i od razu wszyscy wiedzą, że ona będzie dostosowana do konkretnego przypadku, bo akurat pan prezes Kaczyński ma problem, to oznacza, że mamy dwa rodzaje prawa: prawo dla zwyczajnego człowieka, dla maluczkich, i prawo specjalne dla liderów politycznych - zauważył.
Matczak wyjaśniał, że prawnicy przekazują wiedzę o tym, iż "w państwie praworządnym ludzie są równi wobec prawa i nikogo nie ma ponad prawem". - A tutaj okazuje się, że ktoś może być - skwitował.
Gość "Faktów po Faktach" mówił dalej, że Kaczyński "miał wiele szans, żeby z tej sytuacji wybrnąć". - Po pierwsze: mógł nie obrażać. Jak to zrobił, mógł przeprosić i pewnie do procesu by nie doszło. Jak przegrał, mógł przeprosić. Nie chciał - wymieniał.
- To skandal, który nie ma tylko wymiar prawny, ale też moralny. On pokazuje, jak to było w "Folwarku zwierzęcym" Orwella, że niby wszyscy są równi, ale są też równiejsi - ocenił.
CAŁA ROZMOWA Z PROFESOREM MARCINEM MATCZAKIEM:
CZYTAJ TAKŻE: "Zrobili taką poprawkę, żeby ratować Kaczyńskiego" Nowelizacja, która "dewastuje system ochrony wolności słowa". Czy na zmianie skorzysta Kaczyński "Lex Kaczyński". Prawnik: ochrona dóbr osobistych przestaje funkcjonować w normalny sposób
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24