- Jeżeli ks. Lemański powiedział "a", to jego świętym obowiązkiem jest powiedzieć "b" i "c", bo inaczej daje pole do spekulacji. Łatwo jest oskarżyć, ale trudniej z tego wyjść - powiedział w "Kropce nad i" ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. W ten sposób odniósł się do słów byłego proboszcza, który powiedział, że podczas spotkania z abp Henrykiem Hoserem ten zachowywał się wobec niego "obraźliwie" i "obrzydliwie". Jego zdaniem, konflikt między duchownymi tlił się od dłuższego czasu.
Ks. Wojciech Lemański został usunięty przez arcybiskupa warszawsko-praskiego Henryka Hosera z parafii w Jasienicy pod Tłuszczem i przeniesiony na emeryturę. Zdaniem księdza, powodem miało być to, co wydarzyło się w styczniu 2010 roku podczas jego spotkania z hierarchą. Ks. Lemański nie chciał podać żadnych szczegółów. Stwierdził jedynie, że było to "obrzydliwe" i traumatyczne".
Fatalne postępowanie
Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, "postępowanie ks. Lemańskiego jest fatalne". - Ksiądz Lemański oskarżył konkretną osobę, dał pole do insynuacji i nie powiedział o co chodzi. Nie wiem jaką traumę przeżył - powiedział gość Moniki Olejnik. Dziwi go fakt, że tak młody duchowny w ogóle "mówił o traumie, bo ktoś go skrzyczał".
Jego zdaniem, między ks. Lemańskim a arcybiskupem Hoserem doszło do "ostrego konfliktu". Nie powiedział jednak, co mogło być jego przyczyną. - Kapłaństwo wiąże się z trudnymi sprawami, czasem dostanie się po głowie. Ale żeby się obrażać za to, że się dostało, jest dla mnie niejasne - powiedział.
Walczy w słusznej sprawie
Przyznał jednocześnie, że popiera niektóre poglądy ks. Lemańskiego jak te, w których upomina się o godność dzieci urodzonych metodą in vitro. - Nie podzielam jednak jego konfliktu i metod, w jaki buntuje się przeciwko arcybiskupowi - mówił.
Przypomniał, że jak każdy duchowny "podczas święceń kapłańskich obiecał przełożonym posłuszeństwo". - Nieraz mając rację trzeba się podporządkować, a walczyć w inny sposób - stwierdził. - To się powinno odbywać na drodze prawnej, a nie przez bunty - dodał. - W Kościele były bunty, ale zawsze źle się kończyły - podkreślił. Dodał, że jest ciekaw, czy odwołany duchowny "przykuje się łańcuchem".
Ks. Isakowicz Zaleski nie zgadza się z tezą, że ks. Lemański został odwołany za słowa o konieczności rozliczenia przez Kościół przypadków pedofilii wśród księży. - Sam absolutnie uważam, że Kościół powinien się jasno rozprawić z pedofilią - podkreślił. - To dotyczy ułamka księży, a cierpią za to cały Kościół, ofiary i uczciwi księża - mówił.
Lepiej żeby się podporządkował
Jego zdaniem ks. Lemański powinien podporządkować się decyzji apb Hosera i " udać się do domu emerytów". - Wtedy pokazałby swoją wielkość - ocenił. - Dla dobra parafian trzeba załagodzić konflikt, a nie dolewać oliwy do ognia - dodał.
- Życzę, żeby podporządkował się decyzji arcybiskupa i szukał rozwiązania na drodze mediacji - powiedział. - Inaczej może skończyć jak ks. Natanek, który poszedł na udry z kardynałem Dziwiszem - zakończył. Metropolita krakowski zawiesił księdza w sprawowaniu funkcji kapłańskich.
Autor: rf/ ola / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24