- W piątek politycy rządzącej koalicji nie byli zgodni w czasie głosowania nad odrzuceniem projektu zakładającego obowiązkowe dwie godziny religii lub etyki w tygodniu. Za dalszymi pracami byli m.in. posłowie PSL, a także ośmiu z 28 głosujących posłów Polski 2050, w tym marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
- Europoseł KO Bartosz Arłukowicz zaznaczył, że "bardzo lubi dziewczyny i chłopaków z PSL-u", ale "trzeba sprawy stawiać jasno". - Państwo ma być świeckie, to raz. Dwa, religia powinna być wyprowadzona ze szkół - powiedział.
- Pojawiła się również dyskusja w sprawie przesłuchania Zbigniewa Ziobry przed komisją do spraw Pegasusa. Czy były szef MS się na nie stawi? Informacje w tej sprawie przekazał wiceszef komisji Tomasz Trela.
- Oglądaj "Kawę na ławę" w TVN24 w każdą niedzielę o godzinie 10.45 lub jako wideo na żądanie w TVN24+.
W piątek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo oświatowe. Projekt wniosło do Sejmu Stowarzyszenie Katechetów Świeckich. Przygotował go Instytut Ordo Iuris i zakłada między innymi wprowadzenie do szkół dwóch obowiązkowych lekcji religii lub etyki w tygodniu.
Lewica złożyła wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Za odrzuceniem głosowało 191 posłów, 231 było przeciw, a czterech wstrzymało się od głosu. Za dalszymi pracami nad projektem opowiedzieli się wszyscy głosujący posłowie PiS, Konfederacji oraz PSL, a także ośmiu z 28 głosujących posłów Polski 2050, w tym marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Odnosząc się do decyzji Sejmu, premier Donald Tusk ocenił, że przymuszanie do uczęszczania na takie zajęcia jest w jego ocenie najgorszą możliwą drogą. Przyznał, że wolałby, aby członkowie koalicji rządzącej mieli identyczne poglądy na temat religii i Kościoła, ale jest inaczej.
Pasławska o lekcjach religii. "Będziemy składać poprawki"
W niedzielę w "Kawie na ławę" w TVN24 posłanka PSL Urszula Pasławska została zapytana, dlaczego jej ugrupowanie polityczne poparło pracę nad wspomnianą ustawą o obowiązkowych lekcjach religii. - W polskiej edukacji jest potrzebna zmiana programowa, nauczanie krytycznego myślenia i w tym zakresie niewiele zrobiono - powiedziała.
Według niej ustawa jest "pokłosiem braku dialogu z Kościołem" i "zabiciem dialogu z kościołami mniejszościowymi". - Ta ustawa dąży do tego, i takie będziemy składać poprawki, aby religia była nieobowiązkowa, natomiast państwo miało obowiązek finansowania (jej lekcji - red.), bo dzisiaj państwo finansuje tylko jedną lekcję religii w łączonych klasach - przekazała polityczka.
Bocheński: bardzo dobrze, że jest walka z ideologizacją lewicową
Pytany o tę sprawę wiceprezes i europoseł PiS Tobiasz Bocheński oświadczył, że "nasza cywilizacja jest zbudowana na trzech fundamentach". Wskazał po kolei, że biorą się one z: filozofii greckiej, prawa rzymskiego i chrześcijaństwa. - Bardzo dobrze, że jest walka z ideologizacją lewicową w polskiej szkole, gdzie jest za wszelką cenę pani minister (edukacji Barbara - red.) Nowacka wstawiona tam przez Koalicję Obywatelską - stwierdził.
- I bardzo dobrze, że będzie religia, a jeżeli ktoś nie chce chodzić na religię, to niech idzie na etykę. Dowie się tam podstawowych kategorii z filozofii, z etyki, z moralności i to jest tylko i wyłącznie z pożytkiem dla naszego społeczeństwa - mówił.
Arłukowicz: religia powinna być wyprowadzona ze szkół
Europoseł KO Bartosz Arłukowicz zaznaczył, że "bardzo lubi dziewczyny i chłopaków z PSL-u", ale "trzeba sprawy stawiać jasno". - Państwo ma być świeckie, to raz. Dwa, religia powinna być wyprowadzona ze szkół. Trzy, Kościół powinien mieć ograniczone finansowanie ze strony państwa do niezbędnego minimum, a tak naprawdę ludzie powinni decydować o tym, jakie środki budżetowe są przeznaczone na Kościół i jaki - wymienił.
- Jeśli doprowadzilibyśmy do takiej sytuacji, że to ludzie nogami, dzieci sercami decydują o tym, czy chcą iść na religię, czy nie chcą iść na religię (...), to będzie wtedy dopiero państwo, które pozwala ludziom podejmować wybór. A nie politycy w Sejmie będą decydowali, że mają być dwie lekcje religii - powiedział Arłukowicz.
Przesłuchanie Ziobry. Trela: mógł gdzieś czmychnąć
Goście "Kawy na ławę" rozmawiali również o zaplanowanym na poniedziałek przesłuchaniu byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przez komisję śledczą do spraw Pegasusa. Będzie to dziewiąta próba przesłuchania polityka. Sąd wyraził zgodę, aby zatrzymała go policja w celu doprowadzenia na to posiedzenie, które ma rozpocząć się o godzinie 10.30.
Godzinę rozpoczęcia posiedzenia potwierdził jej wiceszef Tomasz Trela (Lewica). - Liczymy na to, że polska policja go zlokalizuje. Są niestety takie sygnały, że pan Ziobro od piątku gdzieś mógł czmychnąć, dlatego że już w piątek nie było głosowaniach w parlamencie. Próbuje coś kombinować i to jest nie tyle, że niepokojące, co tak naprawdę pokazuje, że pan Ziobro tak boi się konfrontacji z dokumentami, którymi dysponuje komisja, bo on na tej komisji musiałby się zmierzyć z faktami - mówił.
Bogucki o komisji do spraw Pegasusa
O to czy Ziobro powinien stawić się przed komisją został zapytany następnie szef prezydenckiej kancelarii Zbigniew Bogucki (PiS). - Pan minister Ziobro jest bardzo konsekwentny, jeżeli chodzi o przestrzeganie prawa. Ja reprezentowałem przed Trybunałem Konstytucyjnym grupę posłów, gdzie zapadł wyrok dotyczący tego, że w zakresie powoływania tej komisji nastąpiły poważne błędy i ona jest niekonstytucyjna - przekonywał.
Zwracając się do Treli jako jej reprezentanta, powiedział: - Wtedy, kiedy pan minister Ziobro został doprowadzony, to w popłochu uciekaliście, szturchając się jak najszybciej, żeby skończyć tę komisję. Później dostaliście, mówiąc tak kolokwialnie, strzał od sądu (...). Ośmieszacie się, ośmieszaliście się i będziecie się ośmieszać.
Wawer: na miejscu Ziobry przyszedłbym przed tę komisję
Wiceszef Konfederacji Michał Wawer stwierdził natomiast, że "na miejscu Zbigniewa Ziobry przyszedłby przed tę komisję, nawet jeżeli ona jest nielegalna", co - jak zaznaczył - "od początku wielokrotnie mówił".
Na uwagę Treli, że we wspomnianej komisji pracuje jego kolega z ugrupowania, Przemysław Wipler, polityk potwierdził. - Jeżeli Sejm decyduje, żeby na jakiś organ poświęcić czas i pieniądze, to my chcemy w tym brać udział. Gdyby nie to, że poseł Wipler pracuje w tej komisji, to byśmy chociażby mniej wiedzieli na temat kulisów tego, jak panowie uciekaliście przed Zbigniewem Ziobrą poprzednim razem - dodał.
Autorka/Autor: Kamila Grenczyn
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka