- Nie mam żalu do nikogo o rozpad LiD-u - powiedział w TVN24 ojciec chrzestny lewicowej koalicji. - Tylko czuję się jak ojciec, którego dziecko dojrzało i wybrało własną drogę - dodał. Były prezydent wrócił niedawno z wyprawy na Antarktydę, gdzie obserwował konserwatywne zwyczaje pingwinów.
Były prezydent podkreślił, że nie jest pewien, czy decyzja o rozwodzie LiD-u potrzebna była w tym momencie. - LiD to było wartościowe ugrupowanie na polskiej scenie politycznej. Skupiało zwolenników, którym nie odpowiadały poglądy PO czy PiS. W wyniku rozpadu lewica straciła takich posłów jak Widacki, Lis czy Filar. To wielka strata - podkreślił Kwaśniewski. Skrytykował też styl, w jakim koalicjanci się rozstali. - Takie decyzje powinny być oparte o inną formułę i inny styl - mówił były prezydent.
Ojciec chrzestny LiD-u widzi też w rozwodzie koalicji szansę dla lewicy. - To może być bardzo ważna zmiana na naszej scenie politycznej. Potrzeba nam silnej i jasnej lewicy. Ta taka nie była (mowa o LiDzie - od red.) - powiedział Kwaśniewski. O Wojciechu Olejniczaku, który przyczynił się do rozpadu koalicji, powiedział: - Łobuz, ale zdolny.
Sierakowski liderem nowej lewicy
- To, co zrobili liderzy SLD możemy sens, ale powinni jasno się określić: czy są za czy przeciwko aborcji, popierają związki osób tej samej płci, czy nie - mówił były prezydent i dodał, że czeka na "moment, kiedy się objawi lewica XXI wieku, której liderem powinien być Sławomir Sierakowski". - Jeśli chce on stworzyć nową młodą lewicę, to gdybym był liderem SLD pomógłbym mu. Młodzi lewicowi politycy są nam bardzo potrzebni - powiedział Kwaśniewski.
Według byłego prezydenta "na czele nowego programu powinien stać Sławomir Sierakowski". Z kolei rolą SLD w takim układzie jest wspomaganie nowego ugrupowania. - Politycy SLD są potrzebni jako rzemieślnicy, którzy pomogą Sierakowskiemu przejść przez początek trasy. Tacy jak Olejniczak czy Napieralski - zadeklarował Kwaśniewski.
"Wolę angażować się w pingwiny"
Aleksander Kwaśniewski obiecał młodym politykom pomagać, jeśli będą tego chcieli. Podkreślił jednak, że sam w politykę w Polsce nie będzie się już angażować. - Ja angażuje się w zmiany klimatyczne, w foki, pingwiny, w życie rodzinne - mówił Kwaśniewski, który niedawno wrócił z Antarktydy. - Ja swoja rolę polityczną w Polsce skończyłem. Przyjmuje na siebie całą odpowiedzialność wyborczą za wynik LiD, ale nie mówię już co dalej. To od Sierakowskiego zależy jak młodzi politycy chcą wygrać dla siebie lewicę - powiedział były prezydent.
Gdyby nie lody Antraktydy, nie byłoby Torunia
Aleksander Kwaśniewski wspomniał też swoją wizytę na Antarktydzie. Wyprawa była jednym z punktów seminarium w Chile poświęconemu zmianom klimatycznym. - Antarktyda to fascynujący kontynent. - 30 stopni, pingwiny, wyspy wulkaniczne i niespodziewane zmiany klimatyczne - opowiadał były prezydent. - Czy pan wie, że gdyby stopiły się lodowce Antarktydy, to wody mórz i oceanów podniosłyby się o 65 metrów. Zniknęłyby Nowy Jork, Holandia, Szczecin a nawet Toruń ojca Tadeusza Rydzyka - mówił Kwaśniewski.
Były prezydent z uznaniem wypowiadał się także o pingiwinach. Wprawdzie podkreślił głównie ich "prawicowe" cechy, to jego uwadze nie umknęły także te "lewicowe". - Pingwiny są konserwatywne, monogamistyczne, przez całe życie z jednym partnerem. Ale w życiu codziennym, jeśli chodzi o kontakty między sobą potrafią być bardzo liberalne i otwarte - opowiadał Kwaśniewski.
Władza, kobiety i pieniądze
Aleksander Kwaśniewski odniósł się również do swoich starszych kolegów z SLD, między innymi Józefa Oleksego. - Sympatyczne pingwiny – powiedział krótko. - Warto się ich radzić, ale nie warto dawać bieżących stanowisk. My swoje już zrobiliśmy - mówił były prezydent i przestrzegał wszystkich polityków: - Ludzi dzielą trzy rzeczy: władza, pieniądze i kobiety. Nas podzieliła oczywiście władza. I niech to będzie też przestroga dla wszystkich innych polityków.
Pytany o ułaskawienie Petera V. odpowiedział: - Dokument był zaopiniowany pozytywnie m.in. przez sąd najwyższy. Dzisiaj też się dziwię, że taki wniosek w ogóle się pojawił, ale wtedy byłoby dziwne, gdybym tego nie zrobił - tłumaczył Kwaśniewski. Jego zdaniem, V. wypełniał specjalne zadania dla służb specjalnych. - Ułaskawienie nie dotyczy ludzi niewinnych, ale tych skazanych, którzy zasługują na drugą szansę - stwierdził Kwaśniewski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24