Na początku była zmowa zmilczenia. Nikt nie chciał się wypowiadać, wszyscy wyjechali na urlopy i nie było w ogóle nikogo, kto by to komentował. Teraz w moim przekonaniu jest próba w jakiś sposób tuszowania sprawców, przestępców - tak o chronologii wydarzeń w sprawie kryzysu ekologicznego na Odrze mówił w "Faktach po Faktach" poseł KO Dariusz Joński. Szefowa komisji ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa, posłanka Urszula Pasławska z PSL zaznaczała, że rolą komisji jest "wyjaśnienie, w którym miejscu państwo zawiodło".
Kilka godzin trwało posiedzenie dwóch sejmowych komisji - gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej oraz ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa w sprawie sytuacji na Odrze. Nie pojawili się na nim między innymi przedstawiciele kancelarii premiera ani też minister środowiska i klimatu Anna Moskwa. Na komisji podniesiono między innymi kwestię braku procedur, odszkodowań, kosztów odtworzenia rybostanu oraz spóźnionej reakcji władz na katastrofę w Odrze.
O przebiegu obrad mówili goście środowego wydania "Faktów po Faktach" w TVN24 - szefowa komisji ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa, posłanka PSL Urszula Pasławska oraz poseł PO Dariusz Joński, który był obecny na środowym posiedzeniu komisji.
Pasławska: ciekawsze były pytania, na które nie padły odpowiedzi
Pasławska pytana była o efekty posiedzenia. - Dzisiaj otrzymaliśmy wiele ciekawych odpowiedzi, na przykład tę, że już w marcu wiadomo było, że coś dzieje się w Odrze, że pan minister Gróbarczyk 27 lipca już powziął informację o katastrofie na Odrze. Jak się okazało, nic nie zostało z tym zrobione, sprawy nie zostały później weryfikowane ani przez urząd wojewódzki ani przez WIOŚ (Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska - przyp. red.), nikt nie poinformował społeczeństwa - opisała.
- Ale myślę, że ciekawsze były te pytania, na które nie padły odpowiedzi. Pytania organizacji pozarządowych, samorządowców i posłów w większości nie otrzymały odpowiedzi - zauważyła. Zapowiedziała przy tym, że zorganizowane zostanie kolejne posiedzenie komisji.
Tłumaczyła dalej, że rolą komisji jest "wyjaśnienie, w którym miejscu państwo zawiodło".
Joński: do tej katastrofy doszło, dlatego że nie ma systemu
Joński przed komisją - razem z posłem Michałem Szczerbą - przeprowadził kontrolę poselską w Wodach Polskich. Kontrole w związku z katastrofą ekologiczną w Odrze inni posłowie Koalicji Obywatelskiej prowadzili tego dnia między innymi w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa, Ministerstwie Infrastruktury, KPRM czy Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Poseł, jak relacjonował w programie, zapytał tam o dymisję prezesa Wód Polskich Przemysława Dacy, o której 12 sierpnia informował premier Mateusz Morawiecki. - Zapytaliśmy, kto teraz zastępuje. Usłyszeliśmy, że pan prezes, który rzekomo miał być odwołany w piątek przez pana premiera Morawieckiego, jest na urlopie. Premier odwołał go dwunastego w piątek, "natychmiast", tak słyszeliśmy. A piętnastego pan prezes Wód Polskich poszedł na urlop. Po wielu pytaniach na komisji w końcu usłyszeliśmy, że wczoraj rzekomo zostało wysłane pismo do Wód Polskich, że został odwołany - opisał.
- Ta instytucja w ogóle pokazuje totalny chaos - podsumował.
- Państwo nie funkcjonuje. Gdyby działał system, do tej katastrofy by nie doszło. Do tej katastrofy doszło, dlatego że systemu nie ma. Dzisiaj w Wodach Polskich zobaczyliśmy, że nic nie mogą zrobić, twierdzą, że to nie oni - mówił dalej.
Zauważał, że na początku kryzysu "była zmowa zmilczenia". - Nikt nie chciał się wypowiadać, wszyscy wyjechali na urlopy i nie było w ogóle nikogo, kto by to komentował. Teraz w moim przekonaniu jest próba w jakiś sposób tuszowania sprawców, przestępców. Ja jestem przekonany, że dzisiaj już premier Morawiecki wie, kto to zrobił. Premier Morawiecki w moim przekonaniu już wie. On nie wiedział, ale wie - oświadczył.
- To jest dla nich ogromny problem, dlatego te komisje wyglądają jak wyglądają: nie przychodzą ministrowie, tylko wiceministrowie, atakują, żeby doszło do awantury na komisji, nikt nie chce nic wyjaśniać, mówią, że wszystko jest w porządku. Usłyszeliśmy, że ryby popełniły samobójstwo, a woda jest czysta - dodał.
Joński o "prywatnej imprezie Jarosława Kaczyńskiego" 5 sierpnia
Joński wspomniał, że w trakcie komisji posłowie dowiedzieli się o oświadczeniu Jarosława Kaczyńskiego. Rozpoczęło się ono po godzinie 14.30 i trwało niecało ponad minutę. - Siedzieliśmy na komisji, zadawaliśmy pytania w sprawie Odry i nagle ktoś powiedział, że jest konferencja Jarosława Kaczyńskiego. Wydawało nam się, że może w sprawie Odry. A on mówił o sprawach politycznych, o kampanii wyborczej. Ja myślę, że on dawno stracił słuch społeczny, oderwał się od rzeczywistości - przyznał poseł.
- My z panem posłem Szczerbą zaczęliśmy sprawdzać, co robili ministrowie w poprzednich dniach. Między innymi trafiliśmy na słynny piknik w ogrodach Ministerstwa Obrony Narodowej. Zadaliśmy oficjalne pytanie ministrowi (Mariuszowi) Błaszczakowi, jak to jest, że pan Jarosław Kaczyński organizuje piknik w ogrodach, ze wszystkimi ministrami, 5 sierpnia, notabene wtedy, kiedy już pierwsze informacje zaczęły spływać odnośnie tego, co się dzieje na Odrze. Dostaliśmy odpowiedź, że to była tak de facto prywatna impreza Jarosława Kaczyńskiego, fundatorem tego pikniku był on - relacjonował.
Zwracał przy tym uwagę, że "na tym pikniku byli wszyscy ministrowie". - Dzisiaj na komisji nie było żadnego konstytucyjnego ministra, mało tego: nie było nikogo z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. To coś nieprawdopodobnego. Polska żyje tym od kilkunastu dni co najmniej, przedsiębiorcy czekają na jakąś odpowiedź ze strony rządu - komentował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24