Można było ochronić tych ludzi od cierpienia. Można było uchronić tych ludzi od śmierci - tak o humanitarnym aspekcie kryzysu migracyjnego mówiła w "Faktach po Faktach" Janina Ochojska, eurodeputowana i założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej. - Instytucje do tego przeznaczone powinny rozpocząć procedury, które dążą do przyznania lub nieprzyznania jakiegoś rodzaju ochrony międzynarodowej. Takie procedury nie zostały wszczęte - oceniła.
Na polsko-białoruskiej granicy trwa kryzys migracyjny wywołany przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Sytuacja zaostrzyła się w połowie listopada, kiedy migranci zebrali się w pobliżu przejścia granicznego w Kuźnicy i siłowo próbowali przedostać się do Polski. Te próby powtarzają się co jakiś czas w różnych miejscach na granicy.
W obszarze przygranicznym obowiązuje stan wyjątkowy. Dziennikarze nie mogą tam pracować, więc informacje stamtąd przekazywane są niemal wyłącznie za pośrednictwem źródeł rządowych.
Raport tvn24.pl: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
"Procedury nie zostały wszczęte"
O ten kryzys pytana była w poniedziałek w "Faktach po Faktach" w TVN24 Janina Ochojska.
- Instytucje do tego przeznaczone powinny rozpocząć procedury, które dążą do przyznania lub nieprzyznania jakiegoś rodzaju ochrony międzynarodowej. Takie procedury nie zostały wszczęte. Jeżeli zostały, to w stosunku do pojedynczych osób, które zostały uratowane przez Grupę Granica, czy przez (Fundację) Ocalenie, czy przez innych wolontariuszy, lokalnych mieszkańców. Oni doprowadzili do tego, że te osoby znalazły się w ośrodku dla uchodźców, a nie zostały wywiezione na granicę - powiedziała.
Ochojska wymieniła, że według niej rząd powinien zwrócić się do Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej, czyli Frontexu, która zajmuje się pomocą w ochronie granic zewnętrznych w Unii.
- Frontex zna się na tych procedurach bardzo dobrze, mógłby wesprzeć urzędników z Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Można było rozpatrzyć (wnioski) od razu na granicy: komu należałby się ewentualnie status, a komu nie, i kto powinien być deportowany - proponowała.
Ochojska przywołała w programie informację niemieckiej policji, z której wynika, że ponad dziewięć tysięcy osób dostało się z Białorusi przez Polskę do Niemiec. - Nie uszczelniono granicy, spowodowano śmierć kilku osób, spowodowano niewyobrażalne cierpienie setek osób. Można było ochronić tych ludzi od cierpienia. Można było uchronić tych ludzi od śmierci - skomentowała.
Została także zapytana, co powiedziałabym ludziom, którzy mają "zamknięte serca" na kryzys migracyjny. - Opowiedziałabym historię tych, którzy zmarli na granicy. To młodzi ludzie, którzy przybyli na tę granicę z jakąś nadzieją. My im tę nadzieję odebraliśmy - odpowiedziała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24