Skład przyszłego rządu i liczba ministerstw, jakie przypadną poszczególnym koalicjantom, kształt przyszłych list wyborczych w wyborach parlamentarnych w 2023 roku, ale także pozycja premiera Mateusza Morawieckiego w obozie Zjednoczonej Prawicy - to główne punkty sporu, jaki w ostatnich dniach toczy się w obozie Zjednoczonej Prawicy. - To nie jest pozorowana gra, tylko realna walka o kształt PiS-u, ale też rządu i układu sił w Polsce na najbliższe lata - mówił w TVN24 publicysta "Do Rzeczy" i Wirtualnej Polski Marcin Makowski.
Zmieniająca się polityczna rzeczywistość ostatnich dni zdaje się zaskakiwać nie tylko jej obserwatorów, ale także głównych bohaterów. Chodzi oczywiście o kwestię napięć w obozie rządowym. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że wszelkie różnice zdań między przedstawicielami Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski oraz Porozumienia sprowadzają się do tego, jak ma wyglądać rząd po zapowiadanej już od wielu tygodni rekonstrukcji i ile resortów przypadnie każdej z trzech partii. Jednak okazuje się, że napięcia wewnątrz Zjednoczonej Prawicy dotyczą nie tylko tej najbliższej przyszłości, ale również tematu o wiele szerszego - miejsca i roli, jaką na politycznej mapie Polski w ciągu kilku następnych lat mogą odegrać ugrupowania Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina.
Podsumujmy, co jest kością niezgody w zawieszonych właśnie negocjacjach rządowych i o co toczy się polityczna gra w obozie Zjednoczonej Prawicy.
1. Skład przyszłego rządu i liczba ministerstw, jakie przypadną poszczególnym koalicjantom - to kwestia, która od początku rozmów o rekonstrukcji rządu była przedmiotem kontrowersji. Już na początku sierpnia Jarosław Kaczyński powiedział w wywiadzie dla PAP, że "ze zwykłej arytmetyki" wynika, że przy mniejszej liczbie resortów Solidarnej Polsce i Porozumieniu przypadnie najprawdopodobniej po jednym ministerstwie. Później taką opinię kilkukrotnie powtarzał między innymi wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
2. Kształt przyszłych list wyborczych w wyborach parlamentarnych w 2023 roku - o tym, że negocjacje wewnątrz Zjednoczonej Prawicy toczą się również wokół tego tematu, Terlecki mówił między innymi we wtorek. Chodzi między innymi o to, czy i jakie miejsca na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości mieliby dostać przedstawiciele Solidarnej Polski i Porozumienia.
3. Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt - tutaj sprawa dotyczy różnicy zdań co do poparcia dla proponowanych przez partię Jarosława Kaczyńskiego zmian w ochronie zwierząt. Chodzi między innymi o zakaz hodowli zwierząt futerkowych.
Te rozbieżności uwidoczniły się w nocy z czwartku na piątek, kiedy odbyło się głosowanie w tej sprawie. Przeciwko głosowało 38 polityków z klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski. 15 posłów Porozumienia wstrzymało się od głosu, dwóch było przeciw. Przeciwko noweli opowiedział się też między innymi minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
4. Tak zwana "ustawa o bezkarności" - kolejnym punktem spornym w politycznej rozgrywce między PiS, Solidarną Polską a Porozumieniem jest sprawa pomysłu zawartego w projekcie noweli ustawy covidowej, którego celem miało być wprowadzenie rozwiązania pozwalającego na nieuznawanie za przestępstwo czynu polegającego na naruszeniu obowiązków służbowych lub innych przepisów przez osobę działającą na rzecz zapobiegania oraz zwalczania COVID-19.
Ostatecznie projekt został wycofany z czwartkowego porządku obrad w Sejmie, ponieważ Zbigniew Ziobro zapowiedział wcześniej, że posłowie Solidarnej Polski nie zagłosują za ustawą w tak zaproponowanym kształcie.
Później Ziobro dziękował na Twitterze politykom Prawa i Sprawiedliwości za decyzję o wycofaniu się z prac nad projektem. "Równość wobec prawa to kluczowa wartość dla naszego obozu. Jako Zjednoczona Prawica mamy odważny plan reform państwa, wierzę, że z tak obranej drogi nie zejdziemy" - napisał.
5. Pozycja premiera Mateusza Morawieckiego w obozie Zjednoczonej Prawicy - to punkt, o którym uczestnicy negocjacji - przynajmniej w wypowiedziach publicznych - mówią najmniej. Bo i temat wydaje się być najbardziej delikatny. Chodzi tu o personalne animozje między premierem Mateuszem Morawieckim a Zbigniewem Ziobrą.
Charakter relacji na linii premier - prezes Solidarnej Polski nie sprowadza się w tej sytuacji jedynie do osobistych niechęci, ale także do zakulisowej walki różnych frakcji i stronnictw wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. Na to uwagę w swoim komentarzu dla TVN24 zwracał uwagę publicysta "Rzeczpospolitej" Wojciech Tumidalski.
- Wydaje się, że to jest scenariusz obliczony na osłabienie Mateusza Morawieckiego - mówił, odnosząc się do działań koalicjantów, w tym właśnie partii Zbigniewa Ziobry.
"Jeżeli do takiego porozumienia dojdzie, to można je będzie nazwać 'zgniłym kompromisem"
Wydarzenia wewnątrz Zjednoczonej Prawicy komentował także publicysta "Do Rzeczy" i Wirtualnej Polski Marcin Makowski.
- Jarosław Kaczyński ma świadomość, zresztą jak każdy z liderów partii Zjednoczonej Prawicy, że nie ma takich słów, których nie da się cofnąć, jeżeli, pragmatycznie, nie ma lepszej alternatywy dla przyśpieszonych wyborów czy rządu mniejszościowego (...) Ci politycy nadal mogą usiąść i się porozumieć, ale coraz bardziej wydaje się, że jeżeli do takiego porozumienia dojdzie, to można je będzie nazwać "zgniłym kompromisem", który będzie niestabilny i każde zachwianie tą łodzią Zjednoczonej Prawicy może doprowadzić do jej wywrócenia - wskazywał.
- Oczywiście kwestia futerek, hodowli zwierząt futerkowych jest tylko wierzchołkiem góry lodowej tego, co pękło w Zjednoczonej Prawicy. To jest również, a może przede wszystkim, kwestia tego, jak będzie wyglądała Polska w przyszłości i jakim aparatem umożliwiającym rządzenie będzie operował prezes Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki - dodał Makowski.
- To nie jest pozorowana gra, tylko realna walka o kształt PiS-u, ale też rządu i układu sił w Polsce na najbliższe lata. Więc każdy wariant jest tutaj możliwy, blefy się skończyły. Gra idzie o coś więcej niż tylko o pokazanie, kto ma rację - mówił publicysta.
Piasecki: na 70 procent jakoś się to rozejdzie po kościach, ale pozostaje te 30 procent, w którym jednak emocje wymykają się spod kontroli
Napięcie w obozie Zjednoczonej Prawicy komentował w piątek na antenie TVN24 także Konrad Piasecki. - To jest wciąż w dużej mierze szykowanie i moszczenie swoich pozycji negocjacyjnych w tych przeciągających się negocjacjach dotyczących rekonstrukcji rządu i kształtu koalicji rządzącej, ale tutaj też nie można wykluczyć pewnego czynnika emocjonalnego. Uważam dzisiaj, że na 70 procent jakoś się to rozejdzie po kościach, że koalicjanci jakoś tam się dogadają, być może Prawo i Sprawiedliwość rozszerzy swoje strefy wpływów na te obszary, którymi dzisiaj rządzą Solidarna Polska czy Porozumienie - wskazywał.
- Ale pozostaje te 30 procent scenariusza, w którym jednak emocje wymykają się spod kontroli, sytuacja jest tak bardzo zaogniona, że rzeczywiście koalicja rozsypuje się - wskazywał.
Źródło: TVN24