Krystyna Pawłowicz wezwała mnie do publicznych przeprosin za złożenie na nią doniesienia do prokuratury. Zażądała też konferencji prasowej dla wszystkich mediów. Mam potrzebę doprecyzowania, czy wszystkie media to mają być tylko krajowe, czy też mamy zwrócić się w ogóle do wszystkich funkcjonujących w naszym wszechświecie - mówił we wtorek marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
11 lipca marszałek Sejmu zapowiedział złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez przewodniczącą składu TK Krystynę Pawłowicz, która - jak uzasadniał - nałożyła grzywnę na posła Pawła Śliza, mimo że jest on objęty immunitetem poselskim.
Chodzi o sytuację z 19 czerwca, kiedy Trybunał Konstytucyjny zajmował się pierwszym z serii prezydenckich wniosków kwestionujących - w trybie kontroli następczej - ustawy przyjętej przez Sejm po wygaśnięciu mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Trybunał rozpoznawał wówczas wniosek dotyczący ustawy o NCBR.
Na początku rozprawy przedstawiciel Sejmu poseł Paweł Śliz (Polska 2050-TD) złożył wniosek o wyłączenie ze sprawy sędziów Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza, oba wnioski zostały oddalone. Wtedy Śliz stwierdził, że jego "dalsza obecność legitymowałaby coś, z czym się fundamentalnie nie zgadza jako przedstawiciel Sejmu, poseł i obywatel" i opuścił salę. W konsekwencji TK ukarał Śliza grzywną w wysokości trzech tysięcy złotych za opuszczenie sali na początku rozprawy "bez zgody przewodniczącej składu orzekającego"
CZYTAJ WIĘCEJ: Poseł opuścił rozprawę, powołał się na ślubowanie. Pawłowicz oburzona: proszę usiąść, nie dałam zgody
"Wypowiedź Pana Marszałka wprowadza opinię publiczną w błąd i narusza dobre imię Pani Profesor Krystyny Pawłowicz" - przekazało Biuro prasowe TK w reakcji na słowa Hołowni. TK uważa, że marszałek Sejmu publicznie powiedział nieprawdę, bowiem postanowienie w sprawie nałożenia kary porządkowej za naruszenie powagi i porządku czynności sądowych na posła Śliza wydał Trybunał Konstytucyjny w składzie pięciu sędziów, a Krystyna Pawłowicz je jedynie ogłosiła jako przewodnicząca składu orzekającego.
"W tym stanie rzeczy oczekujemy publicznych przeprosin od Pana Marszałka Hołowni, który świadomie wprowadzając w błąd opinię publiczną, po pierwsze naruszył dobre imię sędziego Trybunału Konstytucyjnego profesor Krystyny Pawłowicz, zarzucając jej brak wiedzy i kompetencji" - przekazały służby prasowe TK.
Ponadto sama Pawłowicz poinformowała na X, że "procesowo wezwała marszałka Sejmu" do publicznych przeprosin na konferencji prasowej "dla wszystkich mediów" w terminie jednego dnia od otrzymania pisma.
Hołownia: przywykłem do tego, żeby być dowodzonym przez kobiety
Do tej kwestii odniósł się we wtorek na briefingu prasowym przed posiedzeniem Sejmu marszałek Hołownia.
- Jak wiecie państwo, pani sędzia Krystyna Pawłowicz wezwała mnie do publicznych przeprosin za złożenie na nią doniesienia do prokuratury. Zażądała też konferencji prasowej dla wszystkich mediów. Mam jakąś taką potrzebę doprecyzowania ze strony pani sędzi Pawłowicz, czy wszystkie media to mają być tylko media krajowe, czy też mamy zwrócić się w ogóle do wszystkich mediów funkcjonujących w naszym wszechświecie, a więc poprosić o obecność przedstawicieli mediów nowozelandzkich, zwrócić się do naszych kolegów, koleżanek z Chile - mówił Hołownia.
- Nieprecyzyjnie to zostało sformułowane, więc mam nadzieję, że zostanie doprecyzowane - dodał.
Jak wskazywał, "pani Pawłowicz w tym piśmie bardzo precyzyjnie mówi, jak mam wyglądać, co mam mówić, czego mam nie mówić, ile to wszystko ma trwać". - Bardzo lubię, kiedy rzeczywistość jest poukładana, no a przywykłem też do tego, żeby być dowodzonym przez kobiety, więc nie ma tutaj też nic, co specjalnie mnie zaskakuje - mówił.
- Natomiast zwrócę tylko uwagę, że pismo pani Pawłowicz jest o tyle kuriozalne, że zarzuca mi to, że wytknąłem ją jako przewodniczącą składu, natomiast pominąłem wszystkich tych sędziów, którzy razem z nią wydawali to postanowienie o nałożeniu kary na posła Pawła Śliza, chronionego niewzruszalnym immunitetem materialnym. To jest artykuł 105 ustęp pierwszy konstytucji. Rozumiem, że pani sędzia Krystyna Pawłowicz składa tym samym doniesienie na swoich kolegów - powiedział. - Ja już nie będę składał na nich doniesienia. Rozumiem, że skoro ona złożyła doniesienie, to Prokuratura Krajowa będzie wiedziała, co z tym robić - stwierdził.
Marszałek Sejmu ocenił, że "całe to zamieszanie pokazuje raz jeszcze, jak bardzo potrzebujemy wreszcie Trybunału Konstytucyjnego, który będzie zajmował się normalną robotą i załatwiał sprawy ważne dla ludzi, a nie rozwiązywał problemy ambicjonalne czy emocjonalne niektórych byłych polityków Prawa i Sprawiedliwości".
Marszałek Sejmu: w piątek możliwe utajnione obrady
Na wtorkowej konferencji Hołownia odniósł się do wniosku o odwołanie dwóch członkiń komisji ds. pedofilii: Barbary Chrobak i Hanny Elżanowskiej. Przekazał, że prawdopodobnie w piątek rano obrady izby zostaną utajnione i posłowie zajmą się tą sprawą.
- Może się zdarzyć i liczę na to, że się zdarzy, że w piątek rano będziemy mieli niejawną część Sejmu, który tym razem skutecznie zajmie się moim wnioskiem o odwołanie dwóch członkiń państwowej komisji do spraw pedofilii. Ten wniosek został rozbudowany (...) prowadzimy już rozmowy ze wszystkimi siłami politycznymi w tej sprawie, sprawa jest bardzo delikatna, materiały liczą ponad 100 stron - powiedział marszałek Sejmu.
Dodał, że jeżeli w czwartek komisja sprawiedliwości "dojdzie do konkluzji", to w piątek część obrad będzie utajnionych, a głosowanie nad odwołaniem członkiń komisji będzie w piątek po południu.
W lutym przewodnicząca państwowej komisji ds. przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15 Karolina Bućko wystosowała do Hołowni wniosek o odwołanie dwóch członkiń komisji - Barbary Chrobak i Hanny Elżanowskiej. Przyczyną złożenia wniosku były oskarżenia o stosowanie mobbingu, którym Chrobak i Elżanowska stanowczo zaprzeczyły. W maju marszałek Sejmu skierował wniosek o odwołanie obydwu członkiń do sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.
Hołownia: chętnie podejmę rozmowy z Radą Europy w sprawie immunitetów
Marszałek odniósł się też do sprawy posła Marcina Romanowskiego i jego immunitetu jako członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
- Z mojej perspektywy, z perspektywy Sejmu sprawa jest jasna: immunitet poselski pana posła Romanowskiego został uchylony (...) Mamy bardzo jasną ocenę Biura Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji, która stwierdza, że ta czynność podjęta przez Sejm jest nieodwracalna - powiedział Hołownia.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że "sama sprawa jest dyskusyjna", jeżeli chodzi o immunitet Romanowskiego jako członka ZP RE. - Jeżeli co innego mówi profesor Andrzej Zoll i co innego mówi profesor Ewa Łętowska, to znaczy, że mamy do czynienia rzeczywiście z poważnym zagmatwaniem prawnym - ocenił Hołownia.
- Ja tylko tak po ludzku mogę powiedzieć, że takie moje ludzkie poczucie sprawiedliwości autentycznie się burzy, gdy czytam, czy słyszę, że jeden poseł, który pół roku temu przez parę dni brał udział w jakimś posiedzeniu jednego z organów Rady Europy, nagle nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za nic do września kolejnego roku - przyznał.
W ocenie marszałka Sejmu "jest kłopot z tym, jak Rada Europy rozumie swoje kompetencje w zakresie immunitetów". - I ja chętnie takie rozmowy z Radą Europy, z jej przewodniczącym podejmę, wykazując to, o czym państwu już mówiłem - zaznaczył.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell