Ważne jest, żeby nie zaniedbywać jakichkolwiek objawów, które mogą być groźne - podkreślił prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, profesor Andrzej Matyja. Na antenie TVN24 apelował do pacjentów, by nawet w czasie pandemii COVID-19 nie rezygnowali ze zgłaszania się do lekarza w sprawie innych chorób. - Nie wolno zwlekać - ostrzegł. Ekspert komentował dane o niemal podwojonej liczbie zgonów w listopadzie w porównaniu do tego samego miesiąca w 2019 roku i latach poprzednich.
W latach 2015-2019 liczba zgonów w Polsce w listopadzie - jak pokazują oficjalne dane udostępnione na rządowej stronie Rejestru Stanu Cywilnego - oscylowała w granicach 32-33 tysięcy. W listopadzie 2019 było to 32 809 osób. Według tego samego źródła liczba ludzi zmarłych w tym miesiącu bieżącego roku niemal się podwoiła. Od 1 do 30 listopada 2020 roku w naszym kraju zmarło 64 290 osób.
CZYTAJ WIĘCEJ NA KONKRET24: Ponad 90-procentowy wzrost liczby zgonów w Polsce w listopadzie
Wyjaśniono, że statystyki obejmują zgony na terytorium Polski, "dla których sporządzony został akt zgonu". Rządowe dane nie obejmują natomiast "zgonów osób, dla których nie nadano numeru PESEL". Rejestr Stanu Cywilnego nie zawiera też informacji o przyczynach zgonu.
"Pozostałe choroby nie przestały istnieć"
O przyczynach znacznego wzrostu liczby zgonów w listopadzie tego roku mówił w TVN24 w sobotę profesor Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Uznał, że "należy to wiązać z pandemią". - Wiązanie z pandemią nie znaczy, że ten znaczny wzrost zgonów w naszym kraju jest wiązany bezpośrednio z zakażeniem koronawirusem. Należy to rozpatrywać w innym aspekcie: że dostęp do leczenia tak zwanych chorych niecovidowych jest zdecydowanie gorszy - tłumaczył.
Według Matyi, dostęp ten "pogorszył się na każdym etapie". - Począwszy od lekarza rodzinnego, skończywszy na leczeniu szpitalnym - wyjaśnił. - Ta liczba zgonów jest nie tylko związana z infekcją, ale to zgony związane z innymi chorobami, śmiertelnymi chorobami onkologicznymi, kardiologicznymi, które zostały zaniedbane w tym okresie - podsumował. Ocenił, że nie zostały one zaniedbane przez lekarza, tylko przez "taki, a nie inny system".
- Wszyscy organizatorzy ochrony zdrowia zwrócili się tylko i wyłącznie w ratowanie chorych z zakażeniem COVID-19. Zapomnieliśmy na pewnym etapie o ochronie pozostałych chorych, a przecież pozostałe choroby nie przestały istnieć. To była ta przyczyna - zauważył.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej radził, aby pacjenci nie obawiali się zgłaszać do lekarza w sprawie innych chorób. - Choroby inne niż koronawirus mogą być jeszcze gorsze niż sam COVID-19 - powiedział. - Nie wolno zwlekać. Te apele powinny brzmieć nie tylko z naszych ust, ale i od państwa, aby pacjenci zrozumieli, że choroby nowotworowe i kardiologiczne są w Polsce najczęstszą przyczyną zgonów - przypomniał. - Dlatego jest tak ważne, żeby nie zaniedbywać jakichkolwiek objawów, które mogą być groźne - podsumował.
Statystyki zgonów
Spośród województw najwięcej zgonów w listopadzie 2020 roku odnotowano na Mazowszu - 9146. Najmniej w Lubuskiem - 1800.
W listopadzie 2019 roku najwięcej zgonów również było na Mazowszu, z tym, że ich liczba była prawie dwukrotnie mniejsza - wyniosła 4679.
Największy procentowy przyrost listopadowej liczby zgonów odnotowano w województwie podkarpackim. W 2019 roku zmarło tam 1649 osób, a w 2020 - 3594. Oznacza to wzrost o 118 procent.
Wzrost o 114 procent nastąpił w województwach opolskim i lubelskim. Na Opolszczyźnie w listopadzie 2019 roku zmarło 881 osób, a w tym samym okresie rok później - 1884 osoby. Na Lubelszczyźnie były to odpowiednio 1864 i 3981 zgony.
Najmniejszy przyrost zgonów w listopadzie rok do roku zanotowano w Zachodniopomorskiem, ale nawet tam jest to niemal 70 procent (w 2019 - 1451 zgonów, w 2020 - 2464).
Źródło: tvn24.pl, TVN24