Musimy teraz robić wszystko, by ratować szpitale, chorych, bo za dwa tygodnie będzie już za późno - powiedział w TVN24 profesor Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Jak dodał, należy wspomóc wszystkie oddziały covidowe szpitali tymczasowych poprzez wolontariuszy i być może osoby zakonne.
Rząd ma przekazać w czwartek o godzinie 11 informacje o kolejnych restrykcjach w związku z trzecią falą pandemii COVID-19. Jak zapowiadał wcześniej premier Mateusz Morawiecki, obejmą one okres dwóch tygodni, czyli tydzień poprzedzający Wielkanoc i tydzień po świętach.
Mateusz Morawiecki zapewniał, że rząd podejmuje decyzje w oparciu o kilka parametrów jednocześnie – między innymi o tendencję dotyczącą wzrostu zakażeń, liczbę osób hospitalizowanych czy liczbę zgonów. W środę wieczorem odbyło się spotkanie Rady Medycznej przy premierze. Jego uczestniczka prof. Magdalena Marczyńska powiedziała, że "w okresie okołoświątecznym ponownie będą zamknięte duże sklepy, salony usługowe".
Prof. Matyja: musimy robić wszystko, by ratować szpitale
O kwestię wprowadzanych obostrzeń był pytany w TVN24 profesor Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Jak powiedział, "lockdown, niezależnie od tego, jak twardy będzie, nie wesprze na tę chwilę działalności medyków i szpitali". - Efekty takiego lockdownu widzimy dopiero po 2-3 tygodniach - wskazał. Jako przykład podał województwo warmińsko-mazurskie, gdzie "liczba zachorowań dzięki lockdownowi się zdecydowanie zmniejszyła". - Ale niezależnie od lockdownu my musimy teraz robić wszystko, by ratować szpitale, naszych chorych, bo za dwa tygodnie będzie już za późno - mówił prof. Matyja.
Mówiąc o osobach leżących pod respiratorami z powodu COVID-19, ocenił, że "śmiertelność w tej grupie pacjentów to 60-70 procent". - Łatwo wyliczyć, ile tych osób niestety nie uda nam się uratować. Dlatego my musimy ciągle mówić o tym wsparciu personelu medycznego - mówił.
"Potrzeba jest dzisiaj, bo jutro może być za późno"
Prof. Andrzej Matyja powiedział, że "w tej chwili ważne jest nie tylko wsparcie lekarzy, ale każde ręce są potrzebne do pracy". - Należy wspomóc wszystkie oddziały covidowe szpitali tymczasowych poprzez wolontariuszy, może zatrudnić osoby zakonne - zaproponował.
Jak dodał, te osoby mogłyby "stanowić element opieki, odciążyć personel pielęgniarski, wykonywać czynności przede wszystkim opiekuńcze nad chorymi". - Potrzeba jest dzisiaj, bo jutro może być za późno - dodał.
"Kościół musi stanąć na wysokości zadania"
Matyja pytany o otwarte kościoły w kontekście zbliżającej się Wielkanocy, odparł, że "Kościół musi stanąć na wysokości zadania". - Wiemy, że zbliżają się święta, które powodują, że liczba wiernych w kościele jest zdecydowanie większa. Ale kościoły nie są zieloną wyspą bez wirusa - ocenił.
Jak dodał, "kościoły mogą stać się, jak każdy inny obiekt zamknięty, idealnymi miejscami do rozprzestrzeniania się epidemii". - My jako lekarze możemy jedynie apelować i liczyć na rozsądek Kościoła - przyznał.
Zapytany o kwestię żłobków i przedszkoli, odparł, że powinny zostać zamknięte przed świętami. - Liczba zachorowań wśród dzieci wzrasta ogromnie, a im później trudno zachować dystans czy utrzymać bezpieczeństwo chociażby wśród domowników. Stąd też ten wzrost zakażeń - mówił.
- Myślę, że ta decyzja jest konieczna. Lepiej zarządzić twardy lockdown w krótszym okresie niż udawać, że jest lockdown, a którego tak naprawdę nie ma - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24