Jak zbieramy z nimi wywiad, to twierdzą, że oni na nic nie chorują, ale wskaźnik ich masy ciała jest grubo powyżej 30, nieraz sięga 40. To jest otyłość patologiczna - mówi doktor Krzysztof Czarnobilski ze szpitala MSWiA w Krakowie w TVN24. Ekspert tłumaczył, jaki jest związek ciężkiego przebiegu zakażenia koronawirusem z otyłością.
Doktor Krzysztof Czarnobilski, dyrektor do spraw lecznictwa szpitala MSWiA w Krakowie, na antenie TVN24 opowiadał o pacjentach w swojej placówce. Większość pacjentów to pacjenci starsi, z wielochorobowością, ale coraz częściej przyjmowani są młodzi pacjenci - powiedział.
Co jest charakterystyczne? - Jak zbieramy z nimi wywiad, to twierdzą, że oni na nic nie chorują, ale wskaźnik ich masy ciała, BMI, jest grubo powyżej 30, nie raz sięga 40 - opisał. - To jest otyłość patologiczna - przyznał.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wskaźnik masy ciała BMI powyżej 30 to otyłość pierwszego stopnia, powyżej 35 - otyłość drugiego stopnia, a powyżej 40 - trzeciego stopnia.
- Ci ludzie nie zdają sobie sprawy, że chorują i że otyłość jest chorobą. A otyłość jest czynnikiem wpływającym na ciężki przebieg covidu - zwrócił uwagę doktor. Wyjaśniał, że tacy ludzie "często trafiają pod respiratory". - W tym momencie na oddziale intensywnej terapii część pacjentów to młodzi ludzie na respiratorach, otyli - zauważył.
Doktor Czarnobilski mówił dalej, że otyłość może powodować nie tylko ciężki przebieg COVID-19, ale również cukrzycę, nadciśnienie i inne choroby układu krążenia.
Trafienie zakażonego koronawirusem pacjenta z otyłością na oddział intensywnej terapii związany jest między innymi ze zwiększonym oporem dróg oddechowych i małą objętością płuc, zmniejszoną siłą mięśni, a także towarzyszącymi otyłości zaburzeniami układu immunologicznego czy nasilonym procesem zapalnym.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: meteo