Testem dla władz jest okres spokoju, gdy teoretycznie się nic złego nie dzieje, mamy mało zakażeń - uważa doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw walki z COVID-19. W TVN24 pytany był o ograniczenia dla osób niezaszczepionych, jakie podjęły już rządy Francji i Grecji.
Francja i Grecja wprowadzają dodatkowe obostrzenia dla niezaszczepionych. Żeby zjeść w greckiej restauracji i usiąść w pubie, trzeba będzie wylegitymować się covidowym certyfikatem lub przedstawić negatywny wynik testu na koronawirusa z ostatnich trzech dni. We Francji obowiązek szczepień będzie dotyczył osób wybierających się do kawiarni, restauracji, centrów handlowych, planujących przejazd pociągiem lub długą podróż oraz odwiedzanie placówek medycznych. Prezydent Emmanuel Macron zapowiedział także wprowadzenie obowiązkowych szczepień dla medyków i pracowników placówek opiekuńczych.
Na razie polski rząd nie rozważa podobnych restrykcji. O to, czy powinien to zrobić, pytany był na antenie TVN24 ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw walki z COVID-19 doktor Paweł Grzesiowski. - Moim zdaniem, jak najbardziej powinniśmy w Polsce rozważać tego rodzaju rozwiązania, mówimy o tym nie od dziś - odpowiedział.
Grzesiowski wspomniał, że wśród medyków został niedawno przeprowadzony sondaż, czy szczepienia powinny być obowiązkowe. - Odpowiedź była absolutnie miażdżąca. Ponad 70 procent osób uważało, że medycy powinni być obowiązkowo szczepieni - powiedział.
- Można w ogóle rozciągnąć znacznie szerzej obowiązkowe szczepienia związane z zawodami opiekuńczymi czy usługowymi: nauczyciele, opiekunowie, pedagodzy, wychowawcy, również służby ratunkowe - zaproponował. - Wszędzie tam, gdzie mamy kontakt jednej osoby z wieloma innymi, powinniśmy myśleć o szczepieniach obowiązkowych - dodał.
Spokojny czas "testem dla władzy"
Według Grzesiowskiego "testem dla władz jest okres spokoju, gdy teoretycznie się nic złego nie dzieje, mamy mało zakażeń, a w tym czasie są wakacje i nic się nie dzieje". - A w tym czasie powinniśmy bardzo aktywnie funkcjonować chociażby w zakresie szczepień, ale i także przygotowania bazy szpitalnej na kolejną falę (epidemii), bo ta nastąpi - zwrócił uwagę.
- Rozwiązania powinny być szybko wprowadzane, bo czasu jest mało. Pamiętajmy, potrzebujemy pięć tygodni, aby wytworzyć pełną odporność przeciwko kolejnej fali. Dane naukowe są jednoznaczne: 99 procent osób obecnie hospitalizowanych w Stanach Zjednoczonych, czy Wielkiej Brytanii, czy w Izraelu to są osoby nieszczepione. A więc szczepionka skutecznie chroni przed ciężkim przebiegiem choroby, który jest powikłany ciężkim zapaleniem płuc albo ewentualnie zgonem - tłumaczył.
>> Fauci: ponad 99 procent zgonów na COVID-19 w czerwcu to osoby niezaszczepione >> "98,8 procent zgonów dotyczy osób niezaszczepionych". Niedzielski o danych od końca stycznia
Akcja "Szczepię się, bo...". Polacy mówią, dlaczego się szczepią
"To jest odpowiedzialność państwa"
Grzesiowski oświadczył, że jest zaskoczony "unikaniem odpowiedzialności za przejęcie kontroli nad bezpieczeństwem społeczeństwa". - Przecież mamy różnego rodzaju zakazy - przypomniał, wymieniając tu między innymi zakazy dotyczące przekraczania prędkości.
- Dzisiaj mówimy, że mamy huragany i powinniśmy mieć wczesny system ostrzegania przed huraganami, bo ludzie mogą zginąć, jeśli ta informacja nie dotrze na czas. To jest odpowiedzialność państwa. Ta sama odpowiedzialność jest moim zdaniem w przypadku szczepień - ocenił.
- Jeżeli mamy skuteczny środek przeciwko pandemii, to dlaczego nie chcemy go zastosować w jakimś sensie wobec tych opornych, dezinformowanych ludzi i nakłonić do tego najpierw ograniczeniem dostępu do pewnych dóbr nadmiarowych, a potem również obowiązkiem? -pytał dalej. - Tego nie rozumiem. Mamy takie narzędzia, różne obowiązki nakładamy na społeczeństwo w imię jego dobra, więc uważam, że szczepienia też powinny być w zakresie tych działań - powiedział.
Źródło: TVN24