Południowo-wschodnią Azję nawiedziła burza tropikalna Tapah. Po raz pierwszy znalazła się na lądzie w mieście Taishan w chińskiej prowincji Guangdong w poniedziałek około godziny 8.50 lokalnego czasu. Zaznaczyła swoją obecność silnym wiatrem, wiejącym z prędkością nawet do 170 kilometrów na godzinę.
Ewakuacje i wstrzymany transport
Silnie wiało w prowincji Guangdong na południu Chin, nazywanej centrum gospodarczym kraju. Jak poinformowała państwowa agencja prasowa Xinhua, do niedzielnego popołudnia zamknięto dziesiątki miejsc turystycznych. W prefekturze miejskiej Jiangmen ewakuowano ponad 41 tys. osób, a w mieście Taishan odwołano zajęcia w ponad 180 szkołach i przedszkolach. Władze wstrzymały także niektóre połączenia kolejowe i promowe.
Zamknięte szkoły i odwołane loty
Burza tropikalna dotarła także do Hongkongu. Agencja meteorologiczna miasta wydała ostrzeżenie przed tajfunem. Burza przyniosła także ulewne opady deszczu. Z tego powodu władze wydały bursztynowy, najniższy alert przed opadami.
W poniedziałek rano nie było informacji o osuwiskach ani podtopieniach. Władze zdecydowały jednak o zamknięciu szkół i wielu firm oraz wstrzymaniu większości transportu publicznego, w tym połączeń autobusowych, tramwajowych i promowych. Kolej kursowała, ale z mniejszą częstotliwością niż zwykle.
Burza tropikalna zakłóciła także pracę Międzynarodowego Portu Lotniczego Hongkong na wyspie Lantau. Zarejestrowano tam wiatr o prędkości przekraczającej 100 km/h, z podmuchami dochodzącymi do 151 km/h. Linie lotnicze zdecydowały o odwołaniu części lotów.
Autorka/Autor: kp/dd
Źródło: Reuters, Xinhua
Źródło zdjęcia głównego: Reuters