Jeżeli tendencja wzrostu zachorowań się utrzyma, to w przyszłym tygodniu ich dzienna liczba dojdzie do 20-25 tysięcy - powiedział w piątek na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. - Taki scenariusz jest już gorszy od czarnego - ocenił.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątek o 13 632 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. To najwyższy bilans od początku epidemii w Polsce. Przekazano także informację o śmierci 153 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Łącznie w Polsce od początku pandemii zakażenie potwierdzono u 228 318 osób, a 4172 z nich zmarły. W ciągu doby wykonano ponad 62,1 tysiąca testów na koronawirusa.
W piątek na konferencji prasowej premier poinformował, że cała Polska od soboty stanie się strefą czerwoną. Jak powiedział premier, lokale gastronomiczne będą mogły wydawać jedynie dania na wynos przez okres dwóch tygodni z możliwością przedłużenia tego terminu. Ponadto zajęcia w szkołach podstawowych w klasach 4-8 będą odbywały się w trybie zdalnym po to, żeby zmniejszyć kontakty społeczne i natężenie ruchu w środkach komunikacji publicznej. Jak mówił premier, w godzinach od 8 do 16 dzieci i młodzież do 16. roku życia będą mogły przemieszczać się, spotykać w grupach i wychodzić tylko pod opieką dorosłego.
"Taki scenariusz jest już gorszy od czarnego"
Minister zdrowia Adam Niedzielski ocenił, że "przed nami krytyczny tydzień". - W tym nadchodzącym tygodniu przesądzi się, czy będziemy mieli do czynienia z dalszą wykładniczą eskalacją pandemii, czy ten charakter wzrostu zachorowań się zmieni - powiedział Niedzielski.
Minister dodał, że w tej chwili spełniają się czarne scenariusze, które mówiły tydzień temu, że liczba zachorowań dojdzie do 15 tysięcy. - Jeżeli ta tendencja by się utrzymała, to w przyszłym tygodniu (...) będziemy narażeni na ryzyko 20-25 tysięcy dziennych zachorowań. Taki scenariusz jest już gorszy od czarnego - mówił.
"Nasza służba zdrowia na razie zachowuje wydolność"
Jak powiedział minister zdrowia, "nasza służba zdrowia cały czas na razie zachowuje wydolność, zachowuje sprawność operacyjną".
Wskazał, że "oczywiście pojawiają się różne pojedyncze historie, ale jesteśmy w bardzo trudnym czasie i te historie muszą się pojawiać". - Reagujemy, staramy się im przeciwdziałać, ale jesteśmy już dawno poza strefą komfortu. Musimy zrobić wszystko, żeby zahamować ten dalszy rozwój pandemii - podkreślił.
Niedzielski zaznaczył, że rząd wraz z resortem zdrowia wykonuje wszystkie możliwe działania, które dotyczą rozbudowy infrastruktury szpitalnej. Wskazał tu na ciągłe poszerzanie bazy łóżek, przekształcanie szpitali powiatowych w covidowe oraz - jak mówił - zajmowanie "kolejnych oddziałów internistycznych w dużych szpitalach". Przypomniał również, że w czwartek ogłoszone zostało wzmocnienie bazy łóżek covidowych łóżkami z sektora prywatnego o dodatkowy tysiąc.
- Stawiamy też szpitale tymczasowe, które, jak planujemy, powiększą nam infrastrukturę łóżkową o pięć tysięcy - dodał minister zdrowia.
"Przyszły tydzień będzie krytyczny, bo przekonamy się, czy te pierwsze obostrzenia zaczynają działać"
Szef resortu zdrowia zaznaczył, że jeśli utrzymamy trend liniowy, to pozwoli on nam utrzymać się w okolicach 15-18 tysięcy zakażeń w przyszłym tygodniu.
- Przyszły tydzień będzie krytyczny, bo przekonamy się, czy te pierwsze obostrzenia, które weszły dwa tygodnie temu, zaczynają działać, epidemia zaczyna spowalniać, czy my również swoją odpowiedzialną postawą przyczyniamy się do opanowania tego zjawiska - powiedział Niedzielski.
Podkreślił, że najbardziej skutecznym narzędziem walki z pandemią jest nasza codzienna postawa oparta na stosowaniu podstawowych zasad: dezynfekcji, zachowaniu dystansu i przede wszystkim noszeniu maseczek. Szef resortu zdrowia wyraził jednocześnie radość, że standard noszenia maseczek jest również stosowany przez osoby, które wcześniej wykazywały postawę kontestowania tego rozwiązania. - Wczoraj w Sejmie posłowie Konfederacji uczestniczyli w posiedzeniu w maseczkach. Odbieram to jako wyraz odpowiedzialności za nasze wspólne dobro - powiedział minister zdrowia.
- Mam nadzieję, że nadchodzący tydzień da nam podstawy do optymizmu - dodał Niedzielski.
Szef resortu zdrowia oświadczył, że "w tej chwili musimy działać cały czas zakładając rozwój w ramach czarnego scenariusza".
"Liczę, że Senat w trybie ekstraordynaryjnym przeproceduje ustawę covidową"
Adam Niedzielski przypominał, ze w czwartek Sejm uchwalił nowelizację niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19. - Przygotowaliśmy rozwiązanie, które pomoże lepiej wykorzystać naszych medyków, personel medyczny. To rozwiązanie wczoraj - dzięki wspólnej akceptacji wszystkich sił politycznych - zostało przyjęte i bardzo liczę, że Senat w trybie również ekstraordynaryjnym przeproceduje tę ustawę, zdając sobie sprawę z powagi chwili - powiedział.
- Teraz najważniejszym zadaniem jest zmniejszyć tempo rozwoju pandemii. Te liczby, prognozy, które państwu przedstawiałem, one są budowane przy założeniu kontynuacji rozwoju wykładniczego pandemii, ale my musimy wszystko zrobić, używając tych wszystkich obostrzeń, pełnego arsenału, żeby spowolnić rozwój i przynajmniej przejść do trendu liniowego - mówił.
- Jeżeli to nam się uda, a proszę pamiętać, że obostrzenia nie działają z dnia na dzień, tylko ich efekt pojawia się 10 dni po wprowadzeniu, dwa tygodnie (po wprowadzeniu - red.), to jest szansa na to, że przejdziemy do takiego liniowego charakteru wzrostu, co już będzie dosyć dużą, fundamentalną zmianą - dodał.
Niedzielski: celem obostrzeń również redukcja liczby interakcji społecznych
Na konferencji prasowej padło pytanie, czy są twarde dane wskazujące, że gastronomia jest szczególnym ogniskiem zakażeń i jako branża powinna być zamknięta wcześniej niż inne.
Minister zdrowia mówił, że kwestie epidemiologiczne nie były jedyną przesłanką do wprowadzenia nowych obostrzeń. - Tutaj bardzo intensywnie analizujemy, jak poszczególne elementy życia społecznego wpływają na liczbę interakcji społecznej - mówił Niedzielski, zwracając uwagę, że na przełomie września i października mobilność społeczna osiągnęła poziom sprzed pandemii.
- My, dyskutując o obostrzeniach, bierzemy pod uwagę i kierujemy się przesłankami epidemicznymi, ale również bardzo ważnym punktem widzenia jest to, żeby ograniczać takie działania, które generują ruch, które generują interakcje - podkreślił.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24