- Chodzi o to, żeby zmniejszyć kontakty społeczne i natężenie ruchu w komunikacji publicznej - tłumaczy premier Mateusz Morawiecki decyzję o tym, by starsi uczniowie podstawówek uczyli się od poniedziałku zdalnie. Dodatkowo dzieci do 16 roku życia między godzinami 8 a 16 nie będą mogły bez opieki wychodzić z domu. Tradycyjne zajęcia wstępnie zawieszone są do 8 listopada.
- Dziś nastąpił kolejny przyrost zakażonych, ich liczba znacznie przekroczyła 13 tysięcy - rozpoczął piątkową konferencję premier Mateusz Morawiecki. Zastrzegając, że w kwestii walki z koronawirusem Polska jest w zupełnie innym miejscu niż miesiąc temu. Wyliczał, że w Polsce choruje około 160 osób na 100 tysięcy mieszkańców. - Druga fala uderzyła w Europę z podobną siłą, w innych krajach to około 170 osób na 100 tysięcy mieszkańców - zwracał uwagę premier.
Morawiecki podkreślał, że decyzję o kolejnych ograniczeniach podjął po konsultacjach ze specjalistami m.in. wirusologami i lekarzami. - Cała Polska od jutra staje się strefą czerwoną - poinformował Morawiecki.
Co to oznacza dla edukacji? Od poniedziałku klasy 4-8 w szkołach podstawowych w całym kraju będą pracować zdalnie. - Chodzi o to, żeby zmniejszyć kontakty społeczne i natężenie ruchu w komunikacji publicznej - tłumaczył tę decyzję premier Morawiecki. Już od tygodnia zdalnie pracowały - i to się nie zmieni - wszystkie szkoły ponadpodstawowe w strefie czerwonej.
Żłobki i przedszkola pozostają otwarte. Stacjonarnie pracują również szkoły w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych i młodzieżowych ośrodkach socjoterapii. Dyrektorzy szkół specjalnych i specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych będą mogli sami w tym okresie decydować o trybie nauczania w klasach 4-8 podstawówek i w szkołach ponadpodstawowych.
Najmłodsi zostają w szkołach i przedszkolach
- Zmiana w edukacji to kluczowa zmiana, którą dziś wdrażamy - podkreślał Morawiecki. I przypominał, że liczba zachorowań dzieci poniżej 12. roku życia jest mniejsza, niż zakażeń w przypadku nastolatków. - Maluchy i młodsze dzieci, które dopiero rozpoczynają naukę zostają w placówkach. Dla nich bardzo ważna jest edukacja stacjonarna, jeszcze ważniejsza niż dla starszych, ze względów psychicznych, psychologicznych i efektywności edukacyjnej - mówił premier.
Morawiecki zdecydował też, że dzieci do wieku lat 16 między godzinami 8 a 16 nie będą mogły wychodzić z domu bez opieki osoby dorosłej.
Dla uczniów, którzy ze względu na niepełnosprawność lub np. warunki domowe nie będą mogli uczyć się zdalnie w domu, dyrektor szkoły będzie zobowiązany zorganizować nauczanie stacjonarne lub zdalne w szkole (z wykorzystaniem komputerów w szkole).
Na efekty trzeba będzie poczekać
- Efekt obostrzeń pojawia się 10 dni, nawet dwa tygodnie po wprowadzeniu - przypominał minister zdrowia Adam Niedzielski. I dodawał: - Musimy działać cały czas zakładając rozwój czarnego scenariusza - dodawał.
Minister Niedzielski podkreślał, że decyzja o wysłaniu na nauczanie zdalne najstarszych uczniów szkół podstawowych, była oparta przede wszystkim na kryterium ograniczenia interakcji społecznych. Przyznawał też, że liczba zachorowań na koronawirusa wzrosła wraz z liczbą interakcji społecznych, gdy dzieci wróciły do szkół i więcej osób zaczęło pracować stacjonarnie. - Przesłanki epidemiczne to nie jedyne przesłanki, jaki decydują o wprowadzonych ograniczeniach - tłumaczył Niedzielski.
W czwartek 22 października 1202 podstawówki działały w trybie mieszanym, a 369 uczyło całkowicie zdalnie (to ponad 10 proc. wszystkich podstawówek). Zdalnie pracowało też 207 przedszkoli, a 267 placówek przedszkolnych działały w trybie mieszanym (łącznie to około 3 proc. wszystkich tego typu placówek).
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24