W tej całej sprawie powinniśmy skupić się na tym, żeby tego rodzaju sytuacje się więcej nie powtórzyły – powiedział w "Kropce nad i" Michał Dworczyk, komentując szczepienia osób spoza "grupy zero" poza kolejnością. Mówił także o tym, kiedy mogą ruszyć pierwsze szczepienia "grupy pierwszej".
Od 27 grudnia trwa w Polsce akcja szczepienia przeciwko COVID-19. Jako pierwsi - na "etapie zero" - powinni być zaszczepieni przede wszystkim medycy i pracownicy ochrony zdrowia. Następnie szczepić się mają osoby z kolejnych grup priorytetowych. W ostatnich dniach jednak zaszczepione - poza kolejnością - zostały osoby spoza tej grupy. Do przyjęcia preparatu przyznali się między innymi aktorzy Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, dyrektor programowy TVN Edward Miszczak czy były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller. Zostali oni zaszczepieni w Centrum Medycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W poniedziałek pojawiły się w tym kontekście kolejne nazwiska: Radosława Pazury, Anny Cieślak, Mariusza Waltera czy Olgierda Łukaszewicza.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zaszczepieni wyjaśniają >>>
"Najważniejsza odpowiedzialność spoczywa na osobach organizujących szczepienie"
- W tej całej sprawie powinniśmy skupić się na tym, żeby tego rodzaju sytuacje się więcej nie powtórzyły. Tutaj w moim przekonaniu najważniejsza odpowiedzialność spoczywa na osobach organizujących szczepienie – skomentował w "Kropce nad i" szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk.
Wskazał również, że "na 509 szpitali (węzłowych, szczepiących "grupę zero"), w których wykonywane są w tej chwili szczepienia, są naprawdę pojedyncze przypadki, które wywołują takie emocje i w których zostały złamane przepisy".
Dworczyk był pytany, skąd wie, że w pojedynczych placówkach dochodziło do nieprawidłowości i czy zostaną sprawdzone wszystkie szpitale przeprowadzające szczepienia. - Według mojej wiedzy wszystkie placówki nie będą sprawdzane. Natomiast będą sprawdzane te, gdzie pojawiły się sygnały o tym, że dochodziło do nieprawidłowości. Dlatego powiedziałem o kilku placówkach – powiedział szef KPRM.
- Co do zasady wierzę w uczciwość ludzi i w to, że rzetelnie wykonują swoją pracę. Zasady były jednoznacznie opisane, kto jest w "grupie zero". Również były jednoznaczne wytyczne ze strony NFZ, jak do 6 stycznia mogą te szczepienia ze względu na okres świąteczno-noworoczny wyglądać – zauważył. Dodał, że "jest przekonany, że absolutna większość osób organizujących szczepienia zastosowała się do tego".
"Tu nie jest kwestią to, co powiedział któryś z aktorów"
Szef kancelarii premiera przyznał, że na temat przyjęcia szczepionek na koronawirusa poza kolejnością "w ciągu weekendu słyszał kilka różnych, zmieniających się wersji wypowiadanych przez różne osoby, które wówczas były zaszczepione".
- Ja myślę, że tu nie jest kwestią to, co powiedział któryś z aktorów, którzy otrzymali szczepionkę i o których dzisiaj rozmawiamy. Kwestią jest raczej przestrzeganie zasad przez osoby organizujące szczepienia – podkreślił.
Zauważył, że sprawę przyjęcia preparatu przez osoby spoza "grupy zero" "bada komisja powołana przez NFZ". - Ona powinna formułować wnioski po zakończeniu kontroli – powiedział.
Dworczyk pytany, czy te osoby powinny otrzymać drugą dawkę szczepionki - wymaganą do jej pełnego działania - odparł, że "tak mu się wydaje". Zauważył, że przyjęcie jednej dawki szczepionki na COVID-19 nie gwarantuje pełnej odporności na koronawirusa. - Po uzyskaniu drugiej dawki, co musi nastąpić minimum 21 dni po przyjęciu pierwszej dawki, mamy szansę uzyskać 95 procent odporności – przypomniał.
Kiedy szczepienia masowe?
Szef kancelarii premiera podał także dane liczbowe dotyczące organizacji procesu szczepień w skali całego kraju.
- W tej chwili mamy stworzonych 6 027 punktów medycznych, ponad 7,5 tysiąca zespołów szczepiennych. Gdyby te zespoły wykorzystywały wszystkie swoje moce funkcjonowania, to moglibyśmy miesięcznie szczepić między 3,5 a 4 miliony osób. Ale to jest wyliczenie teoretyczne, bo to jest przede wszystkim uzależnione od dostępności szczepionek i od tego, ile osób zgłasza się do szczepień – wskazywał.
Dworczyk był pytany, czy jego zdaniem do tej pory do szczepienia zgłosiło się dużo osób.
Powiedział, że do 15 stycznia, a więc do dnia, w którym ruszają zapisy na szczepienia, nie wszyscy z "grupy zero" zostaną wyszczepieni. - To jest grupa szersza, licząca około milion osób, w niej są osoby pracujące w podmiotach leczniczych, nie tylko medycy – zwrócił uwagę.
- Mamy już wystawionych 750 tysięcy skierowań na szczepienie, z tego mamy już ponad 500 tysięcy osób, które już zadeklarowały chęć zaszczepienia się, czyli mamy około 50 procent osób z "grupy zero", które chcą się zaszczepić. Termin zgłaszania się jest do 14 stycznia. Więc myślę, że rzetelnie odpowiedzieć na to pytanie będziemy mogli w drugiej połowie stycznia – mówił Dworczyk.
- A jak w ogóle przebiega proces masowych szczepień w Polsce, to będziemy mogli ocenić w pierwszej połowie lutego, ponieważ chcielibyśmy, aby w ostatnim tygodniu stycznia zaczęły się szczepienia masowe, czyli pierwsze szczepienia "grupy pierwszej", czyli seniorów – powiedział.
Ile dawek szczepionki zostało zmarnowanych?
Dworczyk mówił także, że z jego wiedzy wynika, iż do tej pory zostało zmarnowanych 26 dawek szczepionki. - Czyli to jest tak naprawdę nieco ponad cztery fiolki – powiedział. W jednej fiolce znajduje się sześć dawek. - To są takie sytuacje, kiedy ktoś był jako ostatni pacjent, nie zjawił się, nie można już było takiej szczepionki nikomu podać. I w tym momencie taki preparat jest utylizowany – tłumaczył.
Dworczyk: jest możliwość, aby w ciągu tygodnia były realizowane dwie dostawy szczepionki do szpitala
Gość TVN24 mówił także o tym, dlaczego szczepionki są dostarczane do szpitali z Agencji Rezerw Materiałowych tylko raz w tygodniu.
Tłumaczył, że "szczepionki dostarczane są raz w tygodniu ze względów technologicznych i ze względu na to, że to jest dopiero początek tego procesu szczepień".
- Po drugie, jeżeli są szpitale, które dysponują zamrażarkami albo decydują się na szczepienia w weekendy, to w tym momencie w ciągu tygodnia mogą być zrealizowane dwie dostawy – powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24