Koronawirus. Czy polskie szkoły są gotowe na zdalne nauczanie?

Premier: szkoły zamknięte na dwa tygodnie
Źródło: TVN24
Ułamki mogą poczekać, ale edukacja i formowanie uczniowskich charakterów nie bardzo - mówi prof. Lech Mankiewicz. Ministerstwo Edukacji Narodowej apeluje, by nauczyciele wspierali swoich uczniów zdalnie w czasie, gdy szkoły są zamknięte. I odsyła do e-podręczników. Nauczyciele zwracają jednak uwagę na brak odpowiedniego sprzętu i internetu.

KORONAWIRUS SIĘ ROZPRZESTRZENIA. RAPORT TVN24.PL >>>

- Powinniśmy się wystrzegać dużych skupisk ludzkich, są nimi również placówki oświatowe. Dlatego podjęliśmy decyzję o zamknięciu wszystkich placówek oświatowych i szkół wyższych na dwa tygodnie, od poniedziałku - poinformował w środę premier Mateusz Morawiecki. I zaznaczył, że już od czwartku te placówki "będą niedostępne dla procesu edukacyjnego". - Niektórym rodzicom może być trudno zorganizować opiekę z dnia na dzień, dlatego w czwartek i piątek placówki będą otwarte i nauczyciele będą mogli pilnować dzieci, ale nie będą się tam odbywały lekcje - tłumaczył.

Minister edukacji Dariusz Piontkowski uzupełnił, że "od poniedziałku 16 marca wszystkie szkoły przestają przyjmować dzieci". - Ta decyzja nie wpływa na terminarz roku szkolnego i przeprowadzania egzaminów. Kontaktowaliśmy się z Centralną Komisją Egzaminacyjną, na razie nie niesie to żadnych dalszych skutków - dodał. Najbliższe egzaminy powinny rozpocząć się 21 kwietnia - to na wtedy zaplanowano egzamin ósmoklasisty.

Minister Piontkowski zwrócił się także do nauczycieli z apelem o wspieranie uczniów przez internet – chodzi o to, by czas wolny wykorzystali "na przygotowywanie się do egzaminów i rozwijanie zainteresowań".

CZYTAJ WIĘCEJ: Premier: szkoły zamknięte na dwa tygodnie >>>

Czy jesteśmy na to gotowi?

Czy jesteśmy w Polsce gotowi na nauczanie zdalne? Gdy we wtorek zapytaliśmy o to rzeczniczkę Ministerstwa Edukacji Narodowej, Anna Ostrowska odpowiedziała, że resort monitoruje sytuację. – Analizujemy różne scenariusze, w tym także możliwość wykorzystania przez szkoły nauki w formie e-learningu. Sprawdzamy możliwości techniczne celem zorganizowania lekcji z wykorzystaniem materiałów dostępnych przez internet – mówiła.

Pytani przez nas o lekcje online nauczyciele, najczęściej odpowiadają pytaniem: "a na czyim sprzęcie mam pracować?". Zauważają, że również szkoły często nie są do tego odpowiednio wyposażone, a nie wszyscy mają prywatny sprzęt, na którym mogliby pracować.

Problem mogliby mieć nawet, gdyby chcieli prowadzić lekcje ze swoich placówek. Ponad połowa szkolnych komputerów ma więcej niż pięć lat, a wiele nawet więcej niż 10 lat - wynika z danych, które szkoły wpisały do Systemu Informacji Oświatowej (dane na 31 grudnia 2018 roku). Liczba komputerów mających do pięciu lat to około 143 tys., między pięć a 10 lat miało około 150 tys. urządzeń, a starsze maszyny to około 57 tys. sztuk.

Do tego - mimo zapowiedzi rządu i obietnicy "100 Mb/s na 100 lat niepodległości" - szybkiego internetu wciąż nie ma wiele szkół. Jeszcze w 2016 roku tylko 5 proc. placówek korzystało z łącza o przepustowości powyżej 100 mb/s. Aż 42 proc. miało wówczas dostęp do łącza słabszego niż 10 mb/s, co nawet w Ministerstwie Cyfryzacji nazywali "bieda internetem". Do końca 2020 roku do Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej, czyli m.in. szybkiego internetu ma być podłączone 19,5 tys. lokalizacji (znajduje się w nich ok. 25 tys. szkół). Ale w sierpniu 2019 roku szkół z szybkim internetem było jednak jedynie ok. 3,2 tys.

piontkowski 2
Piontkowski: decyzja o zawieszeniu zajęć nie wpływa na terminarz przeprowadzania egzaminów
Źródło: TVN

Dzieciom na wsi może być trudno

Na problem z przepustowością sieci zwraca uwagę m.in. Marta Florkiewicz-Borkowska, germanistka ze Szkoły Podstawowej w Pielgrzymowicach na Śląsku i Nauczycielka Roku 2017 r., która często prowadzi webinaria dla innych nauczycieli. Jest też jedną z organizatorek corocznej całodziennej konferencji Edu Moc Online, na której wirtualnie spotykają się nauczyciele z różnych stron Polski i świata.

 – Jak najbardziej jestem gotowa na ewentualny e-learning. Gorzej może być z internetem na wsi, w domach moich uczniów – mówi nauczycielka. – Na co dzień jestem z uczniami online, więc wiem, że łącze czasem zawodzi, gdy spotykamy się w sieci, na przykład, by przygotowywać się do konkursów. Wyrzuca ich z sieci, internet zawiesza się, muli. Na dużą skalę to może być problem, bo nie chodzi tylko o chęci i gotowość nauczycieli, ale też możliwości techniczne – dodaje.

Ale Florkiewicz-Borkowska się nie zniechęca. – Już w poniedziałek napisałam do grupy (uczniów - red.), z którą pracujemy nad projektem Pożeracze Smutków i szyjemy zabawki dla dzieci z problemami onkologicznymi, że mogą wziąć materiał do domu i będziemy online spotykać się, rozmawiać i szyć – mówi nauczycielka.

Wiele materiałów do lekcji niemieckiego uczniowie mogą znaleźć na prowadzonym przez nią blogu Deutschfun. Są tam m.in. filmiki gramatyczne, ćwiczenia, fiszki, piosenki. - Uczniowie często korzystają z nich przygotowując się do kartkówek czy też sprawdzianów albo po prostu utrwalając materiał – mówi Florkiewicz-Borkowska.

"KORONAWIRUS. RAPORT" Z 9 MARCA. EKSPERCI ODPOWIADAJĄ W TVN24 NA WASZE PYTANIA

"KORONAWIRUS. RAPORT" Z 10 MARCA. EKSPERCI ODPOWIADAJĄ W TVN24 NA WASZE PYTANIA

Zaglądajcie do e-podręczników

W środę MEN rozesłało list do dyrektorów szkół: "Dyrektorze, możesz poprosić nauczycieli o to, aby przygotowali materiały dydaktyczne do samodzielnej pracy uczniów w domu. Ministerstwo Edukacji Narodowej przekaże informacje dotyczące e-materiałów, z których mogą korzystać uczniowie i nauczyciele".

MEN poprosiło o objęcie szczególną opieką uczniów, którzy przygotowują się do tegorocznego egzaminu ósmoklasisty, maturalnego oraz zawodowego i udostępnienie im niezbędnych materiałów.  

Zarekomendowało wykorzystanie w tym celu: dzienników elektronicznych, stron internetowych szkół, mailingu do rodziców i młodzieży. Resort przypomina też, że na rządowej platformie epodreczniki.pl udostępniono e-materiały do wykorzystania przez nauczycieli lub do samodzielnej nauki przez uczniów. "Epodręczniki.pl to biblioteka bezpłatnych, sprawdzonych, zgodnych z aktualną podstawą programową materiałów edukacyjnych" – czytamy w komunikacie MEN.

Już teraz można znaleźć tam lekcje m.in. o zastosowaniu map czy o tym, jak wygląda praca historyka.

Szef MEN: nauczyciele będą w gotowości do pracy
Źródło: TVN24

Maturzyści, dajcie znać, czego potrzebujecie

Część nauczycieli już od poniedziałku szykowała się na zdalne nauczanie. Niektórzy nawet przystąpili do działania, bo już we wtorek decyzję o zamknięciu placówek oświatowych podjęły m.in. władze Poznania. 

Agnieszka Jankowiak-Maik, nauczycielka historii w poznańskim III LO, znana w sieci jako popularna Babka od histy od razu poinformowała swoich maturzystów, że w związku z zawieszeniem w ich szkole zajęć do 24 marca, zaprasza na konsultacje online.

"Dajcie znać, czego potrzebujecie. Można mi wysłać listę pytań/potrzeb. Chętnie pomogę (...) W zeszłym roku w czasie strajku nauczycieli pracowaliśmy do matury w ramach akcji 'Powtórka w parku', więc i w tym damy radę! Dbajcie o siebie i dobrze wykorzystajcie czas!" - napisała do uczniów na Facebooku.

Siedzę i od rana testuję narzędzia

– W zasadzie od rana siedzę i testuję różne rozwiązania i narzędzia: widokonferencje, nagrywanie lekcji, tablice online. Wiele z tych rozwiązań jest bezpłatnych i nie wymaga specjalistycznego sprzętu, a jedynie dobrego łącza z internetem – mówi prof. Lech Mankiewicz z Centrum Fizyki Teoretycznej Polskiej Akademii Nauk, który uczy też fizyki w Szkole Podstawowej Eureka w podwarszawskim Zalesiu Górnym. – Już teraz w naszej szkole wiele rzeczy robimy w chmurze: uczniowie znajdują tam różnego rodzaju materiały, testy, robią zadania domowe – wylicza.

We wtorek tamtejsi nauczyciele spotkali się z uczniami, by pokazać im różne platformy, z których w razie konieczności mogliby korzystać. A zespoły nauczycielskie przygotowują plan działania on-line. – Na co dzień korzystamy z wielu aplikacji, projektów, platform. Wyzwaniem jest przeniesienie do internetu całej szkoły w trybie zwykłego planu lekcji i teraz właśnie to testujemy – mówi Olga Woźniak, dyrektorka szkoły.

Zastanówmy się, jak uczymy

Prof. Mankiewicz podkreśla, że to bardzo ważny czas dla edukacji. - Po pierwsze dlatego, że musimy rozmawiać z młodymi ludźmi o koronawirusie, nie tylko o specyfice wirusa, ale również o tym, jaki wpływ ma na społeczeństwo – mówi fizyk. I dodaje: - W związku z przekazami medialnymi młodym ludziom się wydaje, że skoro nie są w grupie największego ryzyka, to nie ich problem. A przecież mają też rodziców, dziadków. 

Zdaniem prof. Mankiewicza to także test dla całego systemu edukacji. – Jeśli przejdziemy na e-learning, to będzie okazja, by zastanowić się czego i jak uczymy. Gdy prowadzimy zajęcia zdalnie, to nie da się wywierać na dzieci tego samego rodzaju presji jak w klasie. Uczeń nam się może po prostu rozłączyć i powiedzieć np. że "padło mu łącze". Musimy myśleć, jak uczyć z sensem, żeby dzieci chciały w ogóle w takich zajęciach uczestniczyć – dodaje fizyk.

Nauczanie zdalne to też jego zdaniem okazja to większej współpracy między nauczycielami. – Wyzwania technologiczne mają to do siebie, że dobrze przy nich szukać pomocy kolegów i koleżanek. W każdym środowisku są tacy nauczyciele, którzy już przetestowali więcej rozwiązań i chętnie się podzielą swoimi doświadczeniami – zwraca uwagę Mankiewicz.

Czy da się to zrobić szybko?

Anna Popławska, nauczycielka języków obcych i trenerka, która współtworzy projekt Edunation, na czwartek 12 marca na godz. 21 zaplanowała bezpłatne webinarium dla nauczycieli: "Jak zacząć szybko uczyć online?". – Tak, to odpowiedź na koronawirusa – przyznaje.

– Od trzech dni liczba zapytań, które dostaję na temat lekcji online, radykalnie wzrosła. Nauczyciele proszą o porady, boją się, że ich zajęcia w szkołach i szkołach językowych zostaną odwołane i nie będą gotowi, więc postanowiłam im pomóc. Podobne szkolenia organizuję od czterech lat. Właściwie zaczęło się od tego, że w prywatnej szkole językowej, w której wtedy pracowałam, zapanowała grypa żołądkowa i musiałam coś wymyślić, by można było prowadzić zajęcia. Na webinarium opowiem np. jak uczyć, gdy część dzieci jest w klasie, a część w domu, jak wykorzystywać słuchawki bezprzewodowe. To będzie taki zestaw najprostszych rozwiązań i tricków, bo nawet z nimi da się zrobić cuda, tylko trzeba wiedzieć od czego zacząć – zachęca Popławska.

- Z moich doświadczeń m.in. w międzynarodowych korporacjach, które mają zaplecze techniczne i wspaniałych trenerów wynika, że prowadzenie zajęć w formie e-leraningu nie jest łatwe. Wymaga zupełnie innej formuły, ekspresji i umiejętności niż tradycyjnie – zauważa Maciej Markowski, twórca strony o genealogii "Kim oni byli". – Rzadko spotykałem osoby dobrze radzące sobie w realu i wirtualu. Najczęściej spotyka się okropnie nudne gadające głowy, a odpowiedni poziom profesjonalizmu wymaga odpowiednich nakładów finansowych – dodaje. 

Lekcje w internecie już czekają

Gotowe lekcje można znaleźć m.in. w Akademii Khana, w skład której wchodzą m.in. filmy na YouTube, ale też dodatkowe ćwiczenia i zadania, które można znaleźć w serwisie Akademii. Khan ma też specjalną aplikację na telefony w języku polskim. A na przykład kurs uczący języka JavaScript jest tu dostępny całkowicie za darmo i w pełni interaktywnie. Studio Pixar przygotowało dla Akademii kurs "Pixar w pigułce", z którego dowiemy się, jak szkolne przedmioty są wykorzystywane na co dzień do tworzenia niezwykłych filmów.

Wiedzy można szukać też na kursach typu MOOC (massive open online course - z ang. masowy otwarty kurs online), które sprawiają, że treści dostępne dotąd głównie dla społeczności akademickiej są dziś na wyciągnięcie ręki dla każdego. I są to treści na najwyższym poziomie. Na przykład na platformie Coursera, założonej przez naukowców z Uniwersytetu Stanforda, można znaleźć kursy prowadzone przez topowych naukowców z uniwersytetów Columbia, Yale czy Princeton.

Gowin: zajęcia dydaktyczne na uczelniach zawieszone od 12 do 25 marca
Źródło: TVN24

Kto dziś uczy online?

Nauczanie w trybie e-learningu już dziś oferuje wiele szkół niepublicznych. Często w ten sposób prowadzone są zajęcia dla uczniów przewlekle chorych lub z różnymi rodzajami niepełnosprawności. Z platform e-learningowych korzystają też dzieci polonijne, które na co dzień uczą się w szkołach w miejscu zamieszkania, a nauka on-line ma im zapewnić kontakt z językiem i kulturą polską. Uczniowie mają dostęp do lekcji online w postaci webinariów, które prowadzone są przez polskich pedagogów. Pełen zakres materiałów można znaleźć na stronach Ośrodka Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą.

Jak sobie radzą inne państwa?

Francuskie ministerstwo edukacji tworzy "wirtualne klasy", aby zapewnić "ciągłość edukacyjną" w szkołach zamkniętych z powodu koronawirusa. Platforma jest gotowa do obsłużenia nawet 6 milionów uczniów jednocześnie.

Do korzystania z niej nie jest potrzebny specjalistyczny sprzęt - wystarczy telefon komórkowy.

We wtorek ministerstwo poinformowało, że jak dotąd zawieszono zajęcia w szkołach, w których uczy się ok. 300 tys. spośród 12 milionów francuskich uczniów.

Na początku marca na "nauczanie w domu" przeszła część szkół w Witebsku na Białorusi, gdzie wykryto pierwszy w tym kraju przypadek koronawirusa. Decyzję o pozostawieniu dzieci w domach każda szkoła podejmowała samodzielnie. Do prowadzenia lekcji nauczyciele wykorzystywali m.in. komunikator Viber – podaje Bielast.tv.

W Czechach od środy zawieszone zostaną zajęcia w szkołach innych niż uniwersytety. W kraju nie odbędą się także wydarzenia gromadzące powyżej stu osób. Czeskie władze nie informują jednak na razie o alternatywnych metodach edukacji. 

- Cała ta sytuacja to test społeczny. W szkole ułamki mogą poczekać, ale edukacja i formowanie uczniowskich charakterów nie bardzo – mówi prof. Mankiewicz.

Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi całodobową infolinię (tel. 800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.

Aktualnie czytasz: Koronawirus. Czy polskie szkoły są gotowe na zdalne nauczanie?
Czytaj także: