Ministerstwo Zdrowia doliczyło we wtorek do łącznego bilansu epidemii w Polsce 22 594 przypadki zakażenia koronawirusem, które wcześniej "zagubiono" w systemie raportowania. Tym samym od początku epidemii w kraju zanotowano już ponad 900 tysięcy zakażeń SARS-CoV-2.
We wtorek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 10 139 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem, ale łączny bilans epidemii COVID-19 w kraju zwiększył się o 32 733 infekcje.
To wynik doliczenia do statystyk "zagubionych" przez stacje epidemiologiczne potwierdzonych zakażeń. Ministerstwo poinformowało, że było ich ponad 22 tysiące. Dokładnie w systemie "zagubiono" 22 594 dodatnie wyniki testów na SARS-CoV-2.
Od początku epidemii - według danych ministerstwa - koronawirusem zakaziło się 909 066 osób.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia: dodanie danych do dziennego bilansu byłoby mylące
Na wtorkowej konferencji rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz tłumaczył, dlaczego ponad 22 tysiące przypadków zostało dodanych do bilansu zakażeń w naszym kraju. Wyjaśnił, że teraz stacje powiatowe, które będą analizować te wyniki, będą je "dodawać peselami do poszczególnych dni.
- Nie mogliśmy ich wykazać w dziennym raporcie, ponieważ byłoby to mylące i sugerowałoby to, że dzisiaj mamy ponad 32 tysiące zakażeń - wyjaśnił. Przypomniał, że we wtorek ministerstwo zaraportowało ponad 10 tysięcy zakażeń.
Nieścisłości wykrył 19-latek, zareagował sanepid
Jako pierwszy na nieścisłości w raportowanej liczbie przypadków zwrócił uwagę 19-letni Michał Rogalski, który od początku epidemii zbiera statystyki związanie z COVID-19. Kilkukrotnie alarmował o sprawie w mediach społecznościowych.
W poniedziałek 23 listopada pełniący obowiązki głównego inspektora sanitarnego Krzysztof Saczka potwierdził, że inspekcja wykryła błędy w podawaniu liczby potwierdzonych przypadków zakażeń. Poinformował, że według jego wyliczeń połowa - około 11 tysięcy - z niewliczonych do statystyk przypadków zakażenia pochodziła z Mazowsza.
Saczka przekazał, że 22 "zagubione" tysiące to łączna liczba zakażeń z kilku tygodni, również z października, więc brakujące dane nie wpływały na ocenę sytuacji epidemiologicznej w kraju w znacznym stopniu.
Skąd błędy w danych?
Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar podał w poniedziałek w komunikacie, że głównymi przyczynami nieuwzględnienia około 22 tysięcy przypadków w podawanych codziennie statystykach były:
- opóźnienia w przekazywaniu wyników do inspekcji sanitarnej przez laboratoria testujące w kierunku SARS-CoV-2, - różne źródła pozyskiwania danych i potrzeba ich weryfikacji, - różne cele zbieranych danych (między innymi statystyki zakażeń, opracowanie ognisk epidemiologicznych, w tym identyfikacja źródeł zakażeń), - przerwy w pracy stacji sanitarno-epidemiologicznych, spowodowane izolacją lub kwarantanną pracowników.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24