Szkoły pozostaną zamknięte do 23-24 grudnia, a ferie zimowe będą skumulowane w jednym okresie w styczniu - poinformował w sobotę na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Jak dodał, jest szansa, że około 18 stycznia będą pojawiały się już pierwsze dostawy szczepionek.
Na sobotniej konferencji prasowej w sprawie działań związanych z epidemią COVID-19 premier Mateusz Morawiecki mówił między innymi o perspektywie otwarcia placówek dydaktycznych. Szef rządu poinformował, że szkoły pozostaną zamknięte do 23-24 grudnia.
CZYTAJ WIĘCEJ: Premier o świętach Bożego Narodzenia
"Ferie będą skumulowane w jednym okresie"
- Następnie podjęliśmy decyzję o tym, że ferie, czyli przerwa edukacyjna w szkołach, będą skumulowane w jednym okresie - dodał premier. Jak zaznaczył, odbędą się one w terminie między poniedziałkiem 4 stycznia, a 17-18 stycznia.
Morawiecki podkreślił, że ferie, zwykle rozłożone na różne województwa w różnym czasie po to, by ruch turystyczny w gospodarce był większy, w 2021 roku muszą być skumulowane w jednym czasie, aby ten ruch był jak najmniejszy. - By nie zamawiać wyjazdów, nie wyjeżdżać, także za granicę, bo może się okazać, że będzie potrzebna kwarantanna po powrocie - stwierdził. Apelował do Polaków, by ograniczyli mobilność i pozostali w domach, aby "przerwać łańcuch zakażeń".
Premier dodał, że jest szansa, że około 18 stycznia będą pojawiały się już pierwsze dostawy szczepionek. - Ten horyzont właśnie jest potrzebny po to, by szybko przygotować dystrybucję i proces szczepień - tłumaczył.
Premier: zasady dotyczące zasiłków opiekuńczych będą takie same jak dotychczas
Szef rządu był pytany na konferencji prasowej, co w czasie przedświątecznym - czyli do 18 stycznia - będzie z dodatkowym zasiłkiem opiekuńczym i czy rodzice będą mogli się o niego starać.
- Wszelkie zasady dotyczące zasiłków opiekuńczych będą takie same jak w marcu, kwietniu, maju, czerwcu. A więc osoby, które mają dzieci w wieku takim, który uprawnia do pobierania zasiłku opiekuńczego, znają te zasady - powiedział. - Nadal teraz, oczywiście jeżeli jest taka sytuacja, że dzieci do szkoły nie chodzą, to ten zasiłek opiekuńczy jest świadczony dla osób uprawnionych - dodał Morawiecki.
Przywrócenie dodatkowego zasiłku opiekuńczego
Na początku listopada minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg informowała, że w związku z niezwykle trudną sytuacją epidemiczną w kraju zdecydowano o przywróceniu dodatkowego zasiłku opiekuńczego i będzie on przysługiwał przez 21 dni – od 9 do 29 listopada. Z dodatkowego zasiłku opiekuńczego mogą skorzystać rodzice dziecka do 8 lat. Ponadto jest on również wypłacany rodzicom dzieci do 16 lat, które mają orzeczenie o niepełnosprawności; rodzicom dzieci do 18 lat, które mają orzeczenie o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności oraz rodzicom dzieci do 24. roku życia, które mają orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. Prawo do dodatkowego zasiłku opiekuńczego mają także ubezpieczeni rodzice lub opiekunowie osób pełnoletnich niepełnosprawnych, zwolnieni od wykonywania pracy z powodu konieczności zapewnienia opieki nad taką osobą w przypadku zamknięcia z powodu koronawirusa placówki, do której uczęszcza dorosła osoba niepełnosprawna.
Obecnie rodzice mogą korzystać z ogólnych przepisów dotyczących zasiłku opiekuńczego przyznawanego zgodnie z przepisami ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa. Taki zasiłek – w przypadku nieprzewidzianego zamknięcia żłobka, klubu dziecięcego, przedszkola, a także w przypadku choroby niani – przysługuje ubezpieczonemu rodzicowi dziecka do lat 8 przez łączny okres 60 dni w roku (na wszystkie dzieci). Zasiłek opiekuńczy w wymiarze 60 dni w roku przysługuje również w przypadku choroby dziecka do ukończenia 14 lat.
Miesięczny zasiłek opiekuńczy – zarówno dodatkowy z powodu COVID-19, jak i przyznawany na tzw. zasadach ogólnych – wynosi 80 procent wynagrodzenia. Wypłaca się go za każdy dzień, w którym sprawowana jest opieka, również za dni ustawowo wolne od pracy.
Czarnek: to, że nauka zdalna pojawiła się na taką skalę, jest wynikiem tego, że nie ma innego wyjścia
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek podczas sobotniego panelu online nt. nauki zdalnej podczas VI Forum Organizacji Młodzieżowych Wspólnie dla Przyszłości, przekonywał, że nauka zdalna jest koniecznością i jest "protezą nauczania stacjonarnego i taką pozostanie"
- To, że się pojawiła na taką skalę, jest wynikiem tego, że nie ma innego wyjścia. Słyszeliśmy zapowiedzi pana premiera, że na pewno jeszcze w grudniu będziemy na nauczaniu zdalnym z nadzieją, że po tych korektach kalendarza szkolnego, po 18 stycznia będziemy mogli wracać do nauczania stacjonarnego - mówił.
Czarnek dodał, że "pewne elementy nauki zdalnej są dobre dla uczniów, studentów i nauczycieli, ale wynika to tylko z faktu, że jest taka konieczność". - Nie wiemy, co się będzie działo w następnych latach, również jeśli chodzi o kwestie zdrowotne, pandemiczne, dlatego te zdobycze nauki zdalnej muszą być rozwijane, żeby być gotowym na nauczanie zdalne - kontynuował minister.
Uznał, że "jeśli już pokonamy epidemię", to nauczanie zdalne "będzie wykorzystywane tylko pomocniczo i tylko w takim zakresie, w jakim będzie to konieczne".
Źródło: PAP