My zawsze byliśmy przeciwni temu, co się w konwencji stambulskiej znajduje. Nie ma zgody na to, żeby pod płaszczem ochrony praw osób, nie tylko kobiet, wobec których stosowana jest przemoc, przemycać ideologię - mówił w programie "Jeden na Jeden" w TVN24 wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik (Solidarna Polska).
W sobotę na konferencji prasowej minister sprawiedliwości i lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro poinformował, że jego resort złoży wniosek o wypowiedzenie konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (nazywanej konwencją antyprzemocową lub konwencją stambulską). W poniedziałek ma on zostać skierowany do ministerstwa rodziny.
- My, jako Solidarna Polska, obiecywaliśmy to Polakom i chcemy, żeby tak rzeczywiście było. Natomiast możemy tylko zainicjować ten proces i to dzisiaj zrobimy - powiedział w poniedziałek Michał Wójcik. Zaznaczył, że dyskusja w sprawie konwencji stambulskiej trwa już kilka lat.
"Na ideologię nie ma zgody"
Zdaniem gościa TVN24 "polskie prawo lepiej chroni osoby, które są narażone na przemoc niż konwencja stambulska". - Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie: konwencja stambulska tak, ale tylko tam, gdzie rzeczywiście chroni się ofiary poddane przemocy, a nie ideologia. Na ideologię nie ma zgody, nie ma trzeciej płci. Jest tylko mężczyzna albo kobieta - podkreślił wiceminister sprawiedliwości w "Jeden na jeden".
- My zawsze byliśmy przeciwni temu, co się w konwencji stambulskiej znajduje - dodał. - Nie ma zgody na to, żeby pod płaszczem ochrony praw osób, nie tylko kobiet, wobec których stosowana jest przemoc, przemycać ideologię - mówił. Jak zaznaczył, nie ma też zgody na "uderzenie w instytucję małżeństwa i rodziny".
- Nasi przyjaciele z Prawa i Sprawiedliwości, z Porozumienia zawsze wyznawali ten sam punkt widzenia, dlatego mamy nadzieję, że bardzo szybko przeprocedujemy rozwiązanie tej konwencji - stwierdził Wójcik.
"Nie mamy powodu, żeby nie ufać panu premierowi"
Wiceminister sprawiedliwości odniósł się w "Jeden na jeden" także do porozumienia, jakie unijni przywódcy zawarli na szczycie w Brukseli. Zakłada ono między innymi powołanie funduszu odbudowy o wartości 750 miliardów euro. W porozumieniu znalazły się również zapisy dotyczące uzależnienia wypłaty środków unijnych od przestrzegania praworządności. Ich interpretacja różni się w wypowiedziach przewodniczącego Rady Europejskiej Charles'a Michela i premiera Polski Mateusza Morawieckiego. Szef polskiego rządu mówił, że w porozumieniu "nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy praworządnością a środkami budżetowymi". W środę premier Morawiecki udzielił w Sejmie informacji o postanowieniach unijnego szczytu.
- Wiemy, że wynegocjowano bardzo duże środki dla Polski i nie mamy powodu, żeby nie ufać panu premierowi, mamy zaufanie jako Solidarna Polska do tego, co mówi - powiedział Wójcik.
Jak przypomniał, premier wielokrotnie przekonywał, że nie będzie powiązania unijnego budżetu z praworządnością. - Ufamy premierowi rządu polskiego, a nie panu prezydentowi [Francji, Emmanuelowi - przyp. red.] Macronowi, który mówi, że absolutnie będzie uzależnienie od praworządności wypłaty środków unijnych – mówił wiceminister.
Jak wskazał, "w Unii Europejskiej, w traktatach, które podpisaliśmy, są tylko dwie sytuacje, gdzie jest odniesienie do praworządności". - Pierwsza to jest kwestia artykułu 7, gdzie na końcu zawsze Rada Europejska głosuje jednomyślnie, i druga, jeżeli jakieś państwo nie wywiąże się ze zobowiązania traktatowego, na końcu może być kara nałożona przez Trybunał Sprawiedliwości – wymienił.
- My w Solidarnej Polsce odbyliśmy bardzo ważną rozmowę, w ramach parlamentarzystów, na stole położone zostały opinie różnych ekspertów na temat tego, czy jest odniesienie do praworządności, czy nie, ale takie, że zawsze będzie można ewentualnie je zakwestionować. Mieliśmy te ekspertyzy, była twarda dyskusja, ale wobec zapewnień pana premiera, że na pewno nie będzie takiej sytuacji, gdzie skończy się wszystko na Radzie Unii Europejskiej, gdzie jest głosowanie większością kwalifikowaną, że Polska zawsze będzie miała ostatni głos, poparliśmy go w głosowaniu w czasie informacji, wszyscy - zaznaczył. Zapytany o nieobecność Zbigniewa Ziobry na głosowaniu, odparł: - Wiem, że miał ważne spotkania.
Jak dodał, Solidarna Polska dała "wielki kredyt zaufania" premierowi Morawieckiemu. - To jest jeden z najdziwniejszych szczytów Rady Europejskiej, gdzie są bardzo różne stanowiska osób, reprezentujących różne państwa. Wierzymy premierowi rządu polskiego, a nie innym politykom - oświadczył wiceszef resortu sprawiedliwości w TVN24.
"Pacta sunt servanda"
19 lipca prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapowiedział rekonstrukcję rządu Mateusza Morawieckiego. W Polskim Radiu powiedział tego dnia, że "na pewno będą zmiany personalne", przy czym zaznaczył, że "nie chodzi o premiera".
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki mówił w czwartek, że po rekonstrukcji "będzie trochę mniej ministerstw". Dodał, że koalicjanci "będą mieć po jednym" resorcie. Aktualnie Porozumienie i Solidarna Polska kierują pracą dwóch resortów.
- Kwestie koalicyjne ustalają trzy osoby, jest to pan prezes Jarosław Kaczyński, jest to Zbigniew Ziobro, jest to Jarosław Gowin, nie ma w tej trójce marszałka Terleckiego - skomentował Wójcik.
Zapytany, czy Solidarna Polska chce zachować dwa ministerstwa dla siebie, odpowiedział: - Pacta sunt servanda. Taka była umowa. Trudno przyjmować w tym momencie poważnie, że ktoś gdzieś w drzwiach powiedział, że będzie jedno ministerstwo. To jest dyskusja między trzema liderami Zjednoczonej Prawicy - podkreślił.
Odnosząc się do zapowiedzianej rekonstrukcji rządu, wiceminister sprawiedliwości zaznaczył: - Punkt pierwszy to jest to, co chcemy zrealizować dla Polski, dla Polaków. Punkt drugi to, ile będzie ministerstw. Punkt trzeci, kto będzie w tych ministerstwach.
Jak przekonywał Wójcik, "nigdy pan minister Ziobro nie zabiegał o to, aby być wicepremierem". - Dla nas najważniejszy jest program dla Polski i w tym zakresie mogą być prowadzone rozmowy. A stanowiska, czy ten zostanie ministrem, czy nie, to jest melodia przyszłości - dodał.
Gość "Jeden na jeden" zapewnił jednocześnie, że Zjednoczona Prawica to "dobrze współpracująca polityczna maszyna".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24