Prezydent Francji Emmanuel Macron w sposób bardzo jasny mówił w trakcie spotkania przywódców państw Trójkąta Weimarskiego o tym, jak wyglądało jego spotkanie z Władimirem Putinem. Mówił o pewnych swoich obawach - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.
W obliczu zagrożenia rosyjskiej inwazji na Ukrainę we wtorek w Berlinie spotkali się przywódcy państw Trójkąta Weimarskiego - prezydent Polski Andrzej Duda, prezydent Francji Emmanuel Macron oraz kanclerz Niemiec Olaf Scholz.
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch został zapytany w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego", czy podczas tego spotkania Macron zrelacjonował na tyle obrazowo swoją wcześniejszą rozmowę z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, że pozwoliła wysnuć jakiś wniosek na temat tego, co tak naprawdę zamierza i jaki jest jego plan wobec Ukrainy.
Kumoch powiedział, że "zgadywanie tego, co planuje Władimir Putin jest bardzo trudne nawet dla ludzi, którzy spędzili z nim 5 godzin na rozmowach".
- Prezydent Macron w sposób bardzo jasny, bardzo obrazowy mówił o tym, jak wyglądało spotkanie z Putinem. Mówił o pewnych swoich obawach - przekazał Kumoch. Dodał, że nie wszystkim może się podzielić.
Jak mówił, "jako polityk realista prezydent Macron pokazał, gdzie leżą pewne zagrożenia, to znaczy, w jaki sposób i czym można sprowokować Putina".
Kumoch: jesteśmy ostrożni w ocenie tego, czy nastąpi wojna na Ukrainie
- Bardzo mocno on i kanclerz Scholz, reprezentujący tę linię dyplomatycznego rozwiązania, mówili o implementacji porozumień mińskich, o przesunięciu do przodu procesu pokojowego - dodał.
- My rozumiemy tę linię. Generalnie Polska jest częścią tego, co się nazywa partią odstraszania. Natomiast my rozumiemy absolutnie, że rozmowy z Władimirem Putinem, o ile mają na celu nie jakiś deal, tylko pomoc mu w wyjściu z twarzą, w zyskaniu na czasie, w rozładowaniu sytuacji, są jak najbardziej pożądane i to zostało naszym partnerom przekazane - mówił Kumoch.
Pytany, czy Macron po tej rozmowie z Putinem uważa, że zaatakuje on Ukrainę, czy nie, odparł, że "politycy nie mówią ani w ten, ani w drugi sposób". - Nie wiemy, w jakim on jest stanie i ku czemu się skłania - dodał.
- My jesteśmy ostrożni w ocenie tego, czy nastąpi wojna na Ukrainie (…). Putin ryzykowałby zbyt wiele wchodząc na Ukrainę z pełnoskalową inwazją. Nie sądzę, aby państwa europejskie spodziewały się pełnoskalowej inwazji na Ukrainę - powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.
Kumoch o słowach Le Pen
Odniósł się także do słów Marine Le Pen, kandydatki skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego na prezydenta Francji, która powiedziała, że ten kraj powinien wyjść ze struktur wojskowych NATO.
Pytany, czy widzi sens wchodzenia z kimś takim jak Le Pen w polityczne konszachty, powiedział, że "prezydent Andrzej Duda chyba się nigdy w życiu nie widział z Marine Le Pen". Dodał, że partnerem dla prezydenta jest prezydent Francji, a nim obecnie jest Macron.
- Jeżeli kiedyś ktoś taki jak wspomniana polityk zostanie prezydentem Francji, to oczywiście będzie partnerem jako prezydent Francji - podkreślił Kumoch.
Pod koniec stycznia premier Mateusz Morawiecki wziął udział w Madrycie w kongresie europejskich partii prawicowych, zorganizowanym przez hiszpańską partię Vox. Wśród uczestników spotkania była także Le Pen. Wcześniej, w grudniu zeszłego roku wzięła udział w spotkaniu europejskich liderów partii konserwatywnych w Warszawie.
- Prezydent nie jest członkiem partii, nie decyduje o polityce partii. Różne są konfiguracje partyjne w parlamencie europejskim. Nie jest tak, że jedynym politykiem prorosyjskim jest Marine Le Pen, bo tacy politycy występują również w EPP, w partiach lewicowych i tutaj nikomu to nie przeszkadza - mówił prezydencki minister.
Ocenił, że "wypowiedź o tym, że Francja wystąpi z NATO jest dla Polski niezwykle niekorzystna". Dodał, że Polska oczekuje Francji w NATO. - Rozumiem to jako element folkloru politycznego, przedwyborczego we Francji, w którym liczni kandydaci przedstawiają bardzo szerokie koncepcje, które na szczęście potem po wyborach często są zapominane i nie są wdrażane w życie - dodał.
Kumoch o projekcie likwidującym Izbę Dyscyplinarną: prezydent liczy również na poparcie części opozycji
Kumoch odniósł się także do kwestii prezydenckiego projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Zakłada on między innymi likwidację nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej i powstanie w jej miejsce Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
- Prezydent liczy nie tylko na poparcie partii rządzącej, ale również na poparcie części opozycji. Jestem przekonany, że takie poparcie jego projektu zyska, bo jest projektem kompromisowym, którego poparcie w tym momencie jest w interesie państwa - powiedział gość "Rozmowy Piaseckiego".
Pytany, czy wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier wiedzieli o tym, że prezydent zgłosi ustawę o likwidacji Izby Dyscyplinarnej i ruszy z nią do Brukseli, powiedział, że "ustawa była konsultowana nie tylko z czynnikami w kraju, ale również z czynnikami w Komisji Europejskiej". - Już wcześniej były sygnały, że jest oczekiwana tego typu inicjatywa - dodał.
Kumoch powiedział, że "według jego wiedzy, to nie było zaskoczenie dla klasy politycznej". Pytany, czy słyszał głosy ze strony PiS, że to jest krok w dobrą stronę, powiedział, że na spotkaniu głowy państwa z szefami klubów parlamentarnych i kół, "głos przedstawiciela PiS nie brzmiał w taki sposób, że partia odrzuca ustawę". - Entuzjazm tutaj nie jest potrzebny. Potrzebne jest współdziałanie, bo sytuacja jest taka, z której obie strony mogą wyjść z twarzą z konfliktu, który jest najzwyczajniej w świecie niepotrzebny - ocenił minister. - Jeszcze nie spotkałem kogoś, kto tłumaczyłby, że w tym momencie, kiedy jest koncentracja na granicy z Ukrainą wojsk rosyjskich, Polska potrzebuje zaogniać sytuację z Brukselą, a Bruksela potrzebuje z Polską - dodał.
Kumoch: von der Leyen powiedziała, że widzi szansę na zakończenie sporu
Kumoch został zapytany, czy w czasie rozmów z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen i szefem Rady Europejskiej Charlesem Michelem prezydent usłyszał deklarację, że jeśli ta ustawa przejdzie, zostaną odblokowane pieniądze z Funduszu Odbudowy dla Polski. Przekazał, że von der Leyen "powiedziała, że bardzo się cieszy, że widzi w tym szansę na zakończenie sporu".
- Liczę na to, że środki, które Polsce są należne (…), zostaną odblokowane niezwłocznie, natychmiast - dodał.
Kumoch o słowach Bielana: to nie jest polityka państwa i cel prezydenta
Kumoch odniósł się także do wypowiedzi Adama Bielana, prezesa Partii Republikańskiej. W poniedziałek polityk pytany, czy jeżeli do końca marca nie będzie zatwierdzenia polskiego Krajowego Planu Odbudowy, to będzie skarga do TSUE, odpowiedział, że "będziemy musieli podjąć jakąś decyzję, ewentualnie nawet o wycofaniu się z europejskiego planu odbudowy, bo sytuacja, w której nie będziemy mogli korzystać z tych środków, a jednocześnie je żyrujemy, żyrujemy kredyt, z którego one są wypłacane innym państwom, jest oczywiście nie do zaakceptowania".
Prezydencki minister powiedział, że nie zna tej wypowiedzi. - Mogę powiedzieć tyle, że nie taka jest w tym momencie polityka państwa. Wręcz przeciwnie, jesteśmy członkiem Unii Europejskiej i zamierzamy korzystać z tych samych mechanizmów, z których korzystają pozostałe państwa członkowskie - dodał.
Dopytywany, czy jest możliwe, że Polska po podpisaniu wszystkich umów w sprawie Funduszu Odbudowy powiedziałaby, że nie uczestniczymy w tym programie, odparł, że "nie wie, czy to jest możliwe". - Wiem, że to nie jest w tym momencie polityka państwa i nie jest to cel prezydenta. Celem prezydenta jest, żeby konflikt został zażegnany, a Polska korzystała z takich samych praw jak wszyscy inni członkowie Unii Europejskiej - przekonywał.
Kumoch o lex Czarnek
Prezydencki minister został także zapytany o ustawę Lex Czarnek. W środę Sejm odrzucił sprzeciw Senatu wobec noweli prawa oświatowego. Teraz ustawa trafi do prezydenta.
Kumoch powiedział, że nie rozmawiał o tej ustawie ani z prezydentem, ani z pierwszą damą Agata Kornhauser-Dudą. Pytany, czy prezydent podpisze tę ustawę, odparł: - "nie wiem, nie wiem, nie wiem".
Źródło: TVN24