"Porozumienie to najbardziej ironiczna nazwa partii obok Prawa i Sprawiedliwości"

Ostatnie dni ubiegającego tygodnia minęły pod znakiem konfliktu i rozłamu w Porozumieniu - partii wchodzącej w skład Zjednoczonej Prawicy. W piątek wewnętrzny sąd wyrzucił z partii Adama Bielana i Kamila Bortniczuka. Obydwaj politycy nie uznają tej decyzji, uważają, że została podjęta ze złamaniem zasad statutowych. Część polityków Porozumienia uznaje za lidera Jarosława Gowina, a część Adama Bielana.

O konflikcie w Porozumieniu dyskutowali w niedzielę goście "Kawy na ławę" w TVN24.

Patryk Jaki, europoseł PiS z Solidarnej Polski, drugiej koalicyjnej partii powiedział, że "to wewnętrzna sprawa naszego koalicjanta i nie chce się w to wtrącać". - Wiele wskazuje na to, że (Porozumienie jest przewodzone - red.) raczej przez Jarosława Gowina - dodał.

Zdaniem Jakiego "wiele wskazuje na to, że sprawa będzie wracała na tory takie, jak przez wiele lat i raczej się uspokoi". - My w Solidarnej Polsce na szczęście nie mamy takiego problemu, wiemy, kto jest naszym liderem - dodał.

Wicemarszałek Senatu z PSL Michał Kamiński przyznał, że zna obu uczestników tego sporu - Gowina i Bielana. - Znam ich i dla mnie nie ulega wątpliwości, że Bielan by nie podjął tej akcji bez zielonego światła od Jarosława Kaczyńskiego - ocenił.

Przyznał, że "nie wie, czy Jarosław Kaczyński był inspiratorem tej akcji, ale Adam Bielan na pewno nie wykonałby tego ruchu, gdyby nie miał zielonego światła".

- Co to oznacza, że to zielone światło było? To oznacza, że ani Ziobro, ani Gowin nie mogą się czuć pewni w ramach Zjednoczonej Prawicy. To oznacza, że w każdej sytuacji, kiedy tylko pojawi się możliwość ukarania tych, których Kaczyński uważa za niezbyt stabilnych koalicjantów, wtedy Jarosław Kaczyński wykonuje ruch, wykorzystuje szanse, by ukarać i wyeliminować politycznie takiego przeciwnika - mówił wicemarszałek.

To - dodał - "pokazuje jak bardzo niestabilna jest sytuacja wewnątrz Zjednoczonej Prawicy i jak niepewna jest przyszłość jej liderów".

Zdaniem Andrzeja Zybertowicza, doradcy prezydenta, "Zjednoczona Prawica jest szczególną formacją, której udało się zachować jedność przy różnorodności".

- Mam nadzieję, że to nieporozumienie uda się przezwyciężyć i Zjednoczona Prawica będzie silna różnorodnością, dzięki której pewne błędy decyzyjne są korygowane, i zachowa jedność umożliwiającą sprawne rządzenie Polską - dodał.

Zdaniem Izabeli Leszczyny z Koalicji Obywatelskiej "mamy zgodność co do tego, że Kaczyński wydał wyrok na Gowina już w maju i że Bielan jest człowiekiem Kaczyńskiego".

- Kaczyński i cała Zjednoczona Prawica zrobi wszystko, by utrzymać władzę, bo w momencie, kiedy ją straci, to znaczna część tych polityków może zasiąść na ławie oskarżonych albo stanąć przed Trybunałem Stanu. Zrobią wszystko, by utrzymać władzę, bo to zapewnia im bezkarność - powiedziała.

- Miejmy nadzieję, że Jarosław Gowin wróci na dobrą stronę mocy, z której przecież kiedyś wyszedł - dodała, przypominając rolę Gowina w rządzie PO-PSL.

W jej ocenie "trzeba zrobić wszystko, by Jarosławowi Gowinowi umożliwić tę rejteradę z bardzo skorumpowanego politycznie obozu władzy".

Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu z Lewicy, ocenił, że "odejście Bielana i Bortniczuka i ich zbliżenie z PiS-em umocni Zjednoczoną Prawicę". - Umocnienie Gowina w swojej partii jako lidera zakończy dyskusję o przywództwie i jeszcze bardziej zjednoczy Zjednoczoną Prawicę - mówił.

- Porozumienie to najbardziej ironiczna nazwa partii obok Prawa i Sprawiedliwości - dodał wicemarszałek. - Kryzys już był. Zjednoczona Prawica będzie rządziła, żadnych politycznych zamków na piasku bym nie budował - podsumował Czarzasty.

Zdaniem Artura Dziambora z Konfederacji "to, co się dzieje w Porozumieniu, to jest pokłosie tego, że Jarosław Gowin nie zrobił porządku w swojej partii już w maju, gdy było widać ten bunt i z nazwiska było widać, kto w nim bierze udział".

- To, że Adam Bielan jest w innym środowisku niż u Jarosława Kaczyńskiego oznacza, że został wysłany na misję i tę misję realizuje - powiedział poseł.

W jego ocenie "pozycja Jarosława Gowina w Zjednoczonej Prawicy rośnie, a nie maleje". - Rację mają ci, którzy mówią, że nic się nie zmieni, Zjednoczona Prawica niestety będzie rządziła nadal - stwierdził.