"Polska i Świat"

Konferencja komendanta głównego policji i ujawnienie tajemnicy lekarskiej. Komentarze ekspertów

xrpisLUBIAN
Konferencja komendanta i pytania o zachowanie tajemnicy lekarskiej
Źródło: TVN24

Podczas czwartkowej konferencji komendanta głównego policji gen. Jarosława Szymczyka ujawniono wiele szczegółów na temat pani Joanny – jej życia osobistego, leczenia psychiatrycznego i nie tylko. Stąd pojawiają się pytania, czy można w tym przypadku mówić o tajemnicy lekarskiej, kiedy informacje stają się publicznie jawne? Materiał magazynu "Polska i Świat".

W jednym momencie w świetlne kamer na konferencji prasowej tajemnica lekarska przestała być tajemnicą, choć na nagraniu teoretycznie jest taka informacja. Policja ujawniła część rozmów lekarki pani Joanny z dyspozytorką numeru 112 i policjantem z miejskiej komendy.

ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Pani Joanna zażyła tabletkę poronną. Do szpitala przyjechali policjanci, zabrali jej laptopa i telefon

Według szefa policji, prokuratura miała zezwolić na publikację nagrań. Tyle, że - jak twierdzą adwokaci - nie miała takiego prawa, bo na ujawnienie tajemnicy lekarskiej zgodę może wydać tylko sąd.

- Są pewne święte tajemnice: lekarska, spowiedzi, adwokacka i dziennikarska – mówi adwokat Jacek Dubois. - Policja zrobiła to, żeby ratować własną skórę. To jest karygodne – dodaje.

CZYTAJ TAKŻE: Sprawa pani Joanny. Policja pokazała nagrania

Psychiatrzy bronią lekarki pani Joanny

Policja, która powinna stać na straży prawa, zdaniem ekspertów to prawo złamała. - Tajemnica lekarska, a zwłaszcza tajemnica lekarska psychiatryczna to jest sprawa bardzo wrażliwa. My nie mieliśmy prawa słyszeć tego dialogu – uważa były rzecznik praw pacjenta psychiatrycznego Błażej Kmieciak.

Cześć adwokatów uważa, że również lekarka w rozmowie z funkcjonariuszem przekazała zbyt wiele informacji, przede wszystkim tę o zażyciu tabletek poronnych, co wywołało taką, a nie inną reakcję policji. - Taką wiedzą trzeba gospodarować bardzo oszczędnie, zwłaszcza w rozmowie z funkcjonariuszem policji – podkreśla adwokatka Sylwia Gregorczyk-Abram.

Psychiatrzy bronią lekarki pani Joanny i przypominają, że prawo pozwala na ujawnienie tajemnicy lekarskiej, gdy chodzi o ratowanie życia pacjenta lubi innej osoby. - Ujawnienie tych informacji służbom ratowniczym miało na celu zadbanie o dobro tej pacjentki, absolutnie nie miało charakteru donosu – uważa prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego Dominika Dudek.

Policja krytykowana za interwencję wobec pani Joanny

Ale już działania policji oceniane są jednoznacznie. - Policja posunęła się o wiele, wiele kroków za daleko – podkreśla Dominika Dudek.

Sama lekarka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznaje, że nie spodziewała się, że policja zachowa się opresyjnie. "Dziś zadzwoniłabym tylko na pogotowie" – przyznaje.

Policja jeszcze przed konferencją prasową ujawniła informacje, których ujawnić nie powinna. W komunikatach prasowych pisała, że kobieta "dokonała aborcji" i "od lat leczy się psychiatrycznie". Oświadczenie ze stron internetowych policji szybko zniknęło.

- Pan komendant jak i policja powinna być za to pozwana i moim zdaniem będzie to rekordowe odszkodowanie w tym kraju – twierdzi Jacek Dubois. – To, co zrobiła policja to jest podwójna wiktymizacja. Policja, przez to opublikowanie nagrań, funduje pani Joannie ponowną traumę – dodaje Sylwia Gregorczyk-Abram.

ZOBACZ TEŻ: Sprawa pani Joanny. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez policjantów

"Takich działań nie przewiduje Kodeks postępowania karnego"

Skutki upublicznienia rozmowy lekarki ze służbami mogą mieć dramatyczne konsekwencje. - Tu szkodę ponosi konkretny pacjent, ale w przyszłości inni pacjenci mogą mieć obawy, czy ich rozmowy z lekarzami, nie z winy lekarzy, mogą być upublicznione – wskazuje Błażej Kmieciak.

Działania policji - na każdym etapie sprawy pani Joanny - są anty przykładem tego jak służby powinny zachowywać w takich przypadkach - mówią karniści. - To nie jest profesjonalne zachowanie policji. Takich działań nie przewiduje Kodeks postępowania karnego, policja nie ma prawa kazać rozbierać się ludziom – wskazuje prof. Monika Płatek z Instytutu Prawa Karnego UW.

Chociaż rzecznik komendanta głównego policji inspektor Mariusz Ciarka przekonuje, że "od samego początku zależy nam tylko na dobru pani Joanny", pełnomocniczka kobiety jest innego zdania.

Rozmowa Piaseckiego
Dowiedz się więcej:

Rozmowa Piaseckiego

Czytaj także: