Tak długo, jak długo kardynał Stanisław Dziwisz nie zdecyduje się na szczerą rozmowę o tym, za co ponosi odpowiedzialność i jak wyglądały rozmaite trudne sprawy, tak długo jego osoba będzie ciążyć na wizerunku Jana Pawła II - mówił publicysta Tomasz Terlikowski. Komentował powołanie watykańskiej komisji, która zajmie się działaniami kardynała. Zdaniem gościa TVN24 kwestia ta jest "traktowana niezwykle poważnie" przez Stolicę Apostolską.
Papież Franciszek powołał komisję, która zajmie się sprawą kardynała Stanisława Dziwisza. Na jej czele stanął kardynał Angelo Bagnasco. Celem komisji jest przyjrzenie się między innymi zarzutom dotyczącym tuszowania pedofilii w Kościele katolickim. W sobotę Nuncjatura Apostolska wydała komunikat dotyczący wizyty kardynała Bagnasco, podając, że przebywał on w Polsce w dniach 17-26 czerwca.
Celem wizyty - czytamy w komunikacie - "była weryfikacja sygnalizowanych, także publicznie, zaniedbań kardynała Stanisława Dziwisza podczas pełnienia przez niego funkcji arcybiskupa metropolity krakowskiego (2005-2016)". Kardynał Bagnasco - podała Nuncjatura - "zapoznał się z dokumentami i odbył szereg spotkań, a relację z wizyty przedstawi Stolicy Apostolskiej".
"Nie do końca ufa się rozeznaniu polskiego Kościoła w tej sprawie"
Publicysta Tomasz Terlikowski w sobotę zwrócił uwagę na antenie TVN24, że "jeżeli przez ponad tydzień w Polsce przebywa kardynał, przesłuchuje kolejnych świadków (...) i wydaje się - tak wynika z rozmaitych rozmów, które odbyłem - że nie do końca informowany jest o tym polski Kościół hierarchiczny, to znaczy, że sprawa jest po pierwsze traktowana niezwykle poważnie, po drugie, że nie do końca ufa się rozeznaniu polskiego Kościoła w tej sprawie".
- Trudno nie zadać sobie pytania: dlaczego? Odpowiedź jest dość oczywista. Otóż dlatego, że kardynał Dziwisz był jednym z tych trzech hierarchów (…), którzy przez 30 lat kreowali politykę personalną polskiego Kościoła - ocenił. Zdaniem publicysty "wielu polskich biskupów to są ludzie, których wypromował czy wykreował na te funkcje właśnie kardynał Dziwisz".
Jak mówił Terlikowski, kardynał Dziwisz kreował politykę personalną polskiego Kościoła przy pomocy obecnie emerytowanego biskupa bielsko-żywieckiego Tadeusza Rakoczego. Terlikowski przypomniał, że hierarcha ten został w maju tego roku ukarany przez Watykan po przeprowadzeniu postępowania dotyczącego zaniedbań hierarchy w sprawach czynów o charakterze seksualnym popełnianych "przez duchownych wobec nieletnich".
- Trzecią osobą jest były nuncjusz i były prymas, czyli arcybiskup Józef Kowalczyk - wyjaśniał gość TVN24.
OGLĄDAJ W TVN24 GO: "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" >>>
Terlikowski: sprawy kardynała Dziwisza wciąż mogą ciążyć na wizerunku Jana Pawła II
Terlikowski ocenił także, że w sprawie kardynała Dziwisza "jest też drugi wymiar, symboliczny". - Kardynał Dziwisz uchodził przez lata za najbliższego współpracownika Jana Pawła II, więc można powiedzieć, że uderzenie w niego - jeśli on sam nie wyjaśni wszystkich tych spraw - będzie symbolicznie w jakimś stopniu dotykać pamięci o Janie Pawle II. Moim zdaniem niesłusznie - mówił publicysta.
- Ale tak długo, jak długo kardynał Dziwisz nie zdecyduje się na szczerą rozmowę z mediami, szczerą rozmowę o tym, za co ponosi odpowiedzialność i jak wyglądały rozmaite trudne sprawy, tak długo jego osoba będzie ciążyć na tym wizerunku - dodał.
"Watykanowi ksiądz kardynał odmówić nie może"
Działacz społeczny, historyk Kościoła, ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który wcześniej wielokrotnie interweniował w przypadkach wykorzystywania seksualnego, mówił w piątek w "Faktach po Faktach" w TVN24, że został już przesłuchany przez komisję zajmującą się sprawą kardynała Dziwisza.
Terlikowski ocenił w sobotę w TVN24, że nawet jeśli Dziwisz "nie był w ciągu tego tygodnia przesłuchiwany, to będzie przesłuchany". - To jest dość oczywiste. Watykanowi ksiądz kardynał odmówić nie może - skomentował. - Do mnie doszły informacje, że ta komisja był bardzo dobrze poinformowana, miała bardzo dużo szczegółowych informacji. To dowodzi, że do tej sprawy Watykan podszedł bardzo poważnie - ocenił Terlikowski.
Źródło: TVN24