Ze spokojem przekażemy argumenty prawne i faktyczne w tej sprawie po zapoznaniu się z wątpliwościami Komisji Europejskiej - oświadczył minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk, odnosząc się do wszczęcia przez KE procedury naruszeniowej wobec "lex Tusk". Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Śmiszek ocenił, że to "bezprecedensowe posunięcie Komisji Europejskiej".
Komisja Europejska wszczęła w środę postępowanie przeciwko Polsce w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w związku z powołaniem przez Polskę komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022.
CZYTAJ WIĘCEJ: Komisja Europejska rozpocznie procedurę wobec "lex Tusk"
Minister ds. UE: ze spokojem przekażemy argumenty prawne
Do tej kwestii odniósł się na Twitterze minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk. "Nasz cel jest jasny: zbadanie i ograniczenie rosyjskich wpływów w Polsce i Europie. Jesteśmy przekonani, że winien on łączyć wszystkie demokratyczne państwa i instytucje" - napisał na Twitterze.
"Ze spokojem przekażemy argumenty prawne i faktyczne w tej sprawie po zapoznaniu się z wątpliwościami Komisji Europejskiej" - dodał.
Na późniejszej konferencji prasowej w Sejmie Szynkowski vel Sęk dodał, że "w naszej opinii ta decyzja KE jest pochopna i nieuzasadniona". - Podchodzimy do tego z dużym spokojem - zaznaczył.
- Polska jako największy kraj Unii Europejskiej sąsiadujący z Rosją ma nie tylko pełne prawo, ale też obowiązek badać te wpływy rosyjskie. Jesteśmy tutaj zdeterminowani i będziemy je badać. Uważamy, że ta sprawa jest bardzo poważna - podkreślił.
- Będziemy Komisji Europejskiej wskazywać ten główny cel, który nie powinien być podważany - dodał.
Joński (KO): nikt nie zgodzi się na łamanie prawa. Śmiszek (Lewica): bezprecedensowe posunięcie Komisji Europejskiej
Poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński zwrócił uwagę, że "najpierw Departament Stanu USA, a teraz Unia Europejska reaguje bardzo zdecydowanie i silnie". - Można było się tego spodziewać, po prostu Europa mówi, że nie zaakceptuje działań PiS-u, aby robić parasądy i wykluczać polityków - ocenił.
- Nikt się nie zgodzi na łamanie prawa - dodał.
W podobnym tonie wypowiedział się wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Śmiszek. Ocenił, że to "bezprecedensowe posunięcie Komisji Europejskiej". - KE reaguje tak szybko w momentach zagrożenia dla wspólnoty europejskiej - stwierdził.
- Tak trzeba dzisiaj ocenić tę ustawę, ona zagraża nie tylko wartościom polskim, ale i europejskim. Dlatego KE jest tak zdecydowana, nie spodziewałem się innej decyzji - dodał.
Michał Wójcik (Solidarna Polska) ocenił, że "Komisja Europejska jest już aktywnym uczestnikiem kampanii wyborczej w Polsce". - To nie jest przypadek, że Komisja Europejska wszczyna procedurę, krytykuje rząd, chce mieć innego premiera - stwierdził.
- Powinna być bezstronna, takie są zasady gry - dodał.
Debata w PE. Reynders: sytuacja, którą Komisja Europejska obserwuje z wielkim zaniepokojeniem
W zeszłym tygodniu w Parlamencie Europejskim odbyła się debata w sprawie "lex Tusk". Podczas niej komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders podkreślał, że wprowadzenie ustawy "to sytuacja, którą Komisja Europejska obserwuje z wielkim zaniepokojeniem". Zwrócił uwagę, że podobnie w tej kwestii wypowiedział się Departament Stanu USA.
Wyraził obawy co do zgodności przepisów z prawem unijnym. - Jak rozumiemy, ustawa nadaje organowi administracyjnemu znaczne uprawnienia, które mogłyby zostać wykorzystane do pozbawiania jednostek funkcji publicznych, a tym samym mogłyby ograniczać ich prawa - powiedział Reynders.
"Lex Tusk". Komisja ma zbadać wpływy rosyjskie
Komisja ma funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji warszawskiej. Decyzje, które mogłaby podejmować, to między innymi wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Komisja do spraw wpływów na wszystko
Opozycja twierdzi, że to wymierzona właśnie w nią niekonstytucyjna regulacja. Między innymi Janusz Kowalski z Suwerennej Polski przyznał, że ma nadzieję, iż "efektem pracy komisji będzie postawienie Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu".
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Komisja z "lex Tusk" a sejmowa komisja śledcza - główne różnice
Źródło: TVN24