- Zginął pilot bardzo doświadczony, jeden z najbardziej doświadczonych w światowym lotnictwie na tym typie samolotu - stwierdził na antenie TVN24 ekspert lotniczy Grzegorz Brychczyński, mówiąc o piątkowej katastrofie samolotu wojskowego w Gdyni. Jak dodał, "w każdej katastrofie lotniczej są trzy elementy: pogoda, człowiek, maszyna".
Podczas ćwiczeń lotniczych na lotnisku Gdynia Babie Doły w piątek doszło do wypadku samolotu. Pilot maszyny nie żyje - przekazał inspektor sił powietrznych gen. Ireneusz Nowak. Jak przekazał, nie została podjęta próba katapultowania się. Pilot przygotowywał się do sobotnich pokazów z okazji 30-lecia Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej, w związku z wypadkiem obchody zostały odwołane. Loty na maszynach M-346 Bielik zostały wstrzymane.
Czytaj więcej: Wypadek samolotu podczas ćwiczeń. Pilot nie żyje
"Pogoda, człowiek, maszyna"
Katastrofę samolotu na antenie TVN24 komentował ekspert lotniczy Grzegorz Brychczyński. - Każdy pilot ma do czynienia z żywiołem i ma tego absolutną świadomość. Każdy pilot wsiadający do maszyny ma pełną świadomość, że ma do czynienia z urządzeniem cięższym od powietrza, które "wbrew prawom fizyki" jednak lata, wykonuje pewne ewolucje i pewne zadania. Czy to zadania operacyjne, czy zadania pokazowe - mówił.
Jak dodał, "zginął pilot bardzo doświadczony, jeden z najbardziej doświadczonych w światowym lotnictwie na tym typie samolotu".
- W każdej katastrofie lotniczej są trzy elementy: pogoda, człowiek, maszyna. Pogoda była dla przeciętnego człowieka piękna, bo było ciepło, pogodne niebo, ale dla pilota, który wykonuje właśnie takie akrobacje, jak widzimy w tej chwili na załączonych zdjęciach, jest to duże obciążenie - stwierdził Brychczyński, nawiązując do jednego z nagrań przesłanego na Kontakt 24.
- Z drugiej strony piloci latający na tego typu maszynach są przyzwyczajeni do bardzo dużych obciążeń, do wykonywania akrobacji, i oni są z tym zaprzyjaźnieni, można powiedzieć. Wiedzą, co robić w tych sytuacjach i teraz myślę, że Komisja Badania Wypadków (Lotniczych - red.) będzie badała kondycję psychiczną pilota, bo jednak z tych akrobacji, które tutaj widać, wszystkie były dotknięte dużymi obciążeniami w wysokiej temperaturze - ocenił.
Zobacz także: Nagranie z momentu katastrofy samolotu w Gdyni
- Również trzeba będzie zbadać stan techniczny maszyny, bo mogło dojść do jakiegoś zablokowania steru. Dla mnie tutaj niejasną sytuacją jest, dlaczego on się nie katapultował. To był zdrowy człowiek, przyzwyczajony do dużych przeciążeń. Więc tutaj mam takie troszkę rozterki pomiędzy kondycją zdrowotną pilota, który był w stanie dużych przeciążeń, a usterką techniczną maszyny - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Mechiko/Kontakt 24