Podczas ćwiczeń lotniczych na lotnisku Gdynia Babie Doły w piątek doszło do wypadku samolotu. Pilot maszyny nie żyje - przekazał inspektor sił powietrznych gen. Ireneusz Nowak. Nie podjął próby katapultowania się. Pilot przygotowywał się do sobotnich pokazów z okazji 30-lecia Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej, w związku z wypadkiem obchody zostały odwołane. Loty na maszynach M-346 Bielik zostały wstrzymane.
Jak poinformowało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, na lotnisku w Gdyni podczas lotu treningowego samolot M-346 Bielik uderzył w płytę lotniska.
Rzecznik lotniska Gdynia Babie Doły powiedział, że samolot rozbił się i stanął w płomieniach. Do wypadku doszło ok. godz. 13.
Rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Marek Pawlak przekazał, że na pokładzie Bielika znajdował się pilot z 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego.
Pilot maszyny nie żyje - przekazał przed godz. 16 inspektor sił powietrznych gen. Ireneusz Nowak. Nie było próby katapultowania. Zmarły to major Robert Jeł. Nowak przekazał także, że wstrzymane zostały loty na maszynach M-346 Bielik.
- Robert był nie tylko świetnym pilotem, ale i wspaniałym człowiekiem. Był bardzo opanowany, bardzo spokojny. Latał precyzyjnie. Bardzo dużo wymagał od swoich uczniów, ale jeszcze więcej wymagał od siebie. Jego wychowankowie dzisiaj bronią polskiego nieba - mówił gen. Nowak.
Podkreślił, że pilot, dowódca eskadry, który na M346 wylatał 1100 godzin, należał do mających największe doświadczenie z tego typu samolotem, a samolot, "praktycznie nowy", przekazany do użytku w 2022 roku, był wyposażony w nowoczesne systemy bezpieczeństwa, w tym fotel katapultowy Martin-Baker, którego pilot nie wykorzystał.
Nowak poinformował, że na miejscu katastrofy pracują Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego z Poznania, Żandarmeria Wojskowa i prokuratura. - Odzyskamy parametry z rejestratora pokładowego - zapowiedział generał. Dodał, że analizowane będą też filmy, na których zarejestrowano tragiczny lot.
- Loty pokazowe oprócz lotów w strefie działań wojennych są obarczone najwyższym ryzykiem, dlatego do tego typu lotów dobieramy najbardziej doświadczone załogi - powiedział Nowak.
Zaznaczył, że oprócz wysokiej temperatury "pogoda była bardzo dobra, dlatego pilot wykonywał najpełniejszy pokaz akrobacji lotniczej, łącznie z figurami pionowymi jak przewrót, pętla, immelmann".
Zapewnił, że wojsko otoczy opieką rodzinę tragicznie zmarłego.
"Odszedł na 'Wieczną Wartę'... Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dzisiaj podczas wykonywania lotu treningowego M-346 Bielik na lotnisku 43 Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni Babich-Dołach zginął tragicznie mjr pil. Robert 'Killer' Jeł" - przekazało w mediach społecznościowych Dowództwo Generalne.
- Podczas oficjalnego spotkania na sali posiedzeń w urzędzie poczuliśmy pewne tąpnięcie, więc wiedzieliśmy, że coś się wydarzyło. Natomiast po chwili zobaczyliśmy unoszący się ciemnoszary dym. To teren wojskowy, więc pełne prowadzenie misji kryzysowej jest po stronie wojskowej, po stronie sił zbrojnych - mówiła Eunika Niemc, wójt gminy Kosakowo.
Wypadek samolotu podczas treningu przed sobotnim pokazem
Pilot przygotowywał się do pokazu, który miał odbyć się w sobotę w ramach obchodów 30-lecia Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. W związku z wypadkiem obchody zostały odwołane.
M-346 Bielik to dwumiejscowy, dwusilnikowy samolot, przeznaczony do zaawansowanego ćwiczenia lotniczego. W 2020 roku takich maszyn było w Polsce 16. Wszystkie trafiły do 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie.
- Samolot jest bardzo nowoczesny. Został przystosowany do prowadzenia zaawansowanego szkolenia. Uczniowie, którzy szkolą się na samolotach turbośmigłowych PZL-130 Orlik, oni w kolejnym etapie przechodzą na M-346 i przechodzą szkolenie zaawansowane i taktyczno-bojowe, które przygotowuje ich do tego, żeby móc w miarę bezpiecznie przesiąść się na samolot docelowy, bojowy - wyjaśnia były pilot major Michał Fiszer.
- Jest tak wiele zmiennych, że kilkanaście czy kilkadziesiąt minut po zdarzeniu bardzo ciężko jest wyrokować, co poszło nie tak. W tych fatalnych okolicznościach dobre jest to, że jako że to święto miało odbyć się jutro i wielu pasjonatów lotnictwa było w pobliżu z kamerami i aparatami mamy w pewnej części udokumentowane, jak mogło dojść do zdarzenia. To pomoże w wyjaśnianiu tych okoliczności. Natomiast wyrokowanie, co mogło się stać, jest nieuprawnione, moim zdaniem - mówił na antenie TVN24 Piotr Czuban, pilot liniowy.
Wypadek samolotu w Gdyni. "Usłyszałem wielki hałas, huk"
Na Kontakt 24 dostajemy nagrania i zdjęcia ze zdarzenia. - Mieszkam w Suchym Dworze, niedaleko lotniska. Usłyszałem dziś wielki hałas, huk, wyjrzałem na zewnątrz. Zobaczyłem ćwiczenia samolotu. Zacząłem je nagrywać. Nagrałem kilka filmów. Ostatni zakończył się właśnie tak - mówił pan Michał, który wysłał do nas film.
Źródło: TVN24, PAP, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: Paweł / Kontakt 24