Teraz najważniejszą kwestią pozostaje znalezienie sprawcy, truciciela - powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do katastrofy ekologicznej w Odrze. Jak dodał, "prawdopodobnie do rzeki zrzucono ogromne ilości odpadów chemicznych i zrobiono to z pełną świadomością ryzyka i konsekwencji". W najbliższy czwartek zbierze się senacka Komisja Nadzwyczajna do spraw Klimatu. "Zatruli Polskę, zatruli Odrę. Nie zostawimy tego" - oświadczył marszałek izby Tomasz Grodzki. Dzień wcześniej, w środę, sprawą mają się zająć na nadzwyczajnym posiedzeniu sejmowe komisje - przekazał prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Nie odpuścimy tej sprawy. Nie spoczniemy, dopóki winni nie zostaną surowo ukarani. To nie jest zwykłe przestępstwo. Szkody zostaną z nami na całe lata - powiedział premier Mateusz Morawiecki w opublikowanym w piątek podcaście. Tymczasem to właśnie rząd i jego służby są często wskazywane przez polityków opozycji, lokalnych samorządowców, aktywistów oraz mieszkańców nadodrzańskich terenów jako winne zaniedbań w związku z katastrofą ekologiczną w Odrze.
"Zatruli Odrę". Będzie komisja nadzwyczajna w Senacie i nadzwyczajne posiedzenie sejmowych komisji
W najbliższy czwartek zbierze się senacka Komisja Nadzwyczajna ds. Klimatu, która zajmie się kwestią katastrofy ekologicznej na Odrze. Według informacji na stronie Senatu, posiedzenie komisji zaplanowane zostało na godzinę 12.
O planach prac Senatu poinformował także marszałek Tomasz Grodzki. "Zatruli Polskę, zatruli Odrę. Nie zostawimy tego. W Senacie będziemy im patrzeć na ręce. Komisja Nadzwyczajna ds. Klimatu zbierze się w czwartek, by wysłuchać informacji o katastrofie ekologicznej na Odrze i zagrożeniach jakie z sobą niesie. Winni muszą ponieść konsekwencje" - napisał Grodzki w piątek na Twitterze.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że na najbliższą środę zwołane zostało w trybie pilnym nadzwyczajne, wspólne posiedzenie sejmowych komisji: ochrony środowiska oraz gospodarki morskiej. Szef ludowców poinformował, że środowe posiedzenie komisji sejmowych jest inicjatywą posłów PSL Urszuli Pasławskiej – przewodniczącej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Marka Sawickiego - przewodniczącego Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. W posiedzeniu uczestniczyć mają przedstawiciele Komisji Zdrowia, do której należy m.in Kosiniak-Kamysz.
Premier: wszyscy mieli nadzieję, że to tylko lokalny problem
Premier Mateusz Morawiecki w podcaście opublikowanym na Facebooku powiedział, że "kilkanaście dni temu jeden ze związków wędkarskich podał informacje o zwiększonej liczbie śniętych ryb na kanale Odry w Oławie". - To kanał żeglugowy, w którym woda niemal stoi w miejscu. Na początku wszyscy mieli nadzieję, że to tylko lokalny problem. Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska zareagował na alarm wędkarzy natychmiast. Od razu zbadano wodę z rzeki i stwierdzono podwyższony poziom tlenu, na tyle wysoki, że zabójczy dla ryb - powiedział Morawiecki.
Dodał, że "problem polega na tym, że warunki pogodowe i stan rzeki zupełnie nie dają podstaw do tego, by uznać, że tak wysoki poziom tlenu ma naturalne źródła", a "to może oznaczać tylko jedno - do rzeki dostały się substancje, które ją zanieczyszczają". - Po kilkunastu dniach wiemy już, że problem nie dotyczy tylko Oławy, a śnięte ryby pojawiają się na kolejnych odcinkach rzeki. Nie mówimy o setkach, ale tysiącach sztuk - podkreślił.
Szef rządu: Odra może potrzebować nawet lat, żeby znowu wrócić do w miarę normalnego stanu
Morawiecki zaznaczył, że rozmawiał z przedstawicielami Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. - Opowiadali mi o rozpaczy i wściekłości. O rozpaczy dlatego, że skala tego zanieczyszczenia jest naprawdę bardzo duża. Tak duża, że Odra może potrzebować nawet lat, żeby znowu wrócić do w miarę normalnego stanu. I także o wściekłości, bo już wiedzą, że przy tej skali nie ma mowy o jakimś drobnym wycieku, przypadkowym zanieczyszczeniu czy wypadku - powiedział szef rządu.
- Prawdopodobnie do rzeki zrzucono ogromne ilości odpadów chemicznych i zrobiono to z pełną świadomością ryzyka i konsekwencji. Dlatego w rejon katastrofy wysłałem ministra Grzegorza Witkowskiego i szefa Wód Polskich pana Przemysława Dacę [ich wystąpienia spotkały się z bardzo ostrą reakcją mieszkańców - red.]. Stawką jest nie tylko dokumentacja szkód, ale przede wszystkim zabezpieczenie skażonych terenów - powiedział Morawiecki.
Zwrócił się do wszystkich mieszkających nad Odrą i do turystów, prosząc o ostrożność. - Nie wchodźcie do wody, nie kąpcie się w niej, ale też pilnujcie swoich psów, dla nich picie wody z rzeki też może okazać się bardzo niebezpieczne - mówił premier.
Morawiecki: najważniejszą kwestią pozostaje znalezienie sprawcy
Premier stwierdził, że wszystkie służby wodne są teraz postawione w stan najwyższej gotowości. - Codziennie pobierana jest woda do badań. W prace włączyła się Inspekcja Weterynaryjna i sanepid. Ale zapewniam, że to dopiero początek, bo teraz najważniejszą kwestią pozostaje znalezienie sprawcy, truciciela - zaznaczył Morawiecki.
Dodał, że 9 sierpnia Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu skierował do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. - Nie odpuścimy tej sprawy. Nie spoczniemy, dopóki winni nie zostaną surowo ukarani. To nie jest zwykłe przestępstwo. Szkody zostaną z nami na całe lata - powiedział premier.
- Teraz, kiedy czyste środowisko jest skarbem niemal nie do zastąpienia, nie widzę innej możliwości jak kara, która będzie przykładem i przestrogą dla innych. Dziś doskonale zdajemy sobie sprawę, że rozwój ma swoją cenę. Jako cywilizacja przemysłowa zyskaliśmy wiele - dobrobyt, jakiego nie było w historii, ale to wszystko odbiło się na naturze - podkreślił szef rządu.
Zwrócił uwagę, że mamy już technologie, które pozwalają na prowadzenie działalności przemysłowej, która nie niesie ryzyka dla natury. - Wiemy, jak sobie radzić nawet z toksycznymi odpadami. Dlatego tym bardziej szokujące jest, że ktoś postanowił sobie z nimi poradzić w tak barbarzyński sposób - zrzucić ścieki do rzeki i umyć ręce od odpowiedzialności, a potem powiedzieć sobie, że to nie moja sprawa. Tak jest najłatwiej - powiedział Morawiecki.
Kosiniak-Kamysz: skażenie Odry potencjalnie grozi katastrofą zdrowotną
- Skażenie Odry jest na pewno katastrofą ekologiczną, ale i potencjalnie grozi katastrofą zdrowotną – stwierdził prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, informując o planowanym na środę posiedzeniu sejmowych komisji. Przekazał, że zostaną wezwani: minister odpowiedzialny za środowisko, minister zdrowia, ale i przedstawiciele sanepidu, Wód Polskich, instytucji związanych z Głównym Inspektoratem Ochrony Środowiska. Zaznaczył, że należy ustalić, co teraz dzieje się z rybami wyławianymi z Odry, ponieważ "mogą one szerzyć ogromne zagrożenie dla zdrowia mieszkańców". Według szefa ludowców mieszkańcy województw, przez które płynie Odra, powinni otrzymać komunikaty Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB).
- Sprawa jest niezwykle bulwersująca. Dzisiaj żądamy i oczekujemy natychmiastowych działań, zabezpieczenia zdrowia i życia wszystkich mieszkańców, którzy mieli styczność lub mogą mieć potencjalną styczność z zagrożeniem – podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Rzecznik PiS: to są raczej pytania do Ministerstwa Środowiska
O sprawę pytany był także rzecznik PiS Radosław Fogiel. - Ja jestem rzecznikiem Prawa i Sprawiedliwości. To są raczej pytania do Ministerstwa Środowiska. Ja wam mogę tylko jako rzecznik Prawa i Sprawiedliwości przedstawić stanowisko Prawa i Sprawiedliwości. A brzmi ono tak, że sprawę należy wyjaśnić, a ewentualnych winnych pociągnąć do odpowiedzialności. To chyba oczywiste – odparł.
Hołownia: gdzie jesteście, kiedy ginie nasza przyroda?
Szymon Hołownia, lider ruchu Polska 2050, krytycznie odniósł się do działań władz w sprawie katastrofy ekologicznej na Odrze. - Kogo mamy vis-a-vis? Ludzi, których nie interesuje koryto Odry, tylko ich własne koryto. To, żeby się przy nim utrzymać. (…) To jest wołanie i apel. Już nawet nie do tych partyjnych, nieudolnych nominatów z instytucji, które powinny się tym zająć, ale do premiera, do rządu. Gdzie do jasnej cholery jesteście, kiedy ginie nasza przyroda? - pytał Hołownia.
- Na naszych oczach umiera jedna z największych polskich rzek. Na naszych oczach giną tysiące ryb, tysiące innych zwierząt, powstaje realne zagrożenie dla życia ludzi, o którym jeszcze nie wiemy, jak jest wielkie - dodał.
Kierwiński: można zadać pytanie, czy w ogóle mamy jakiś rząd
- Powinny być ostrzeżenia dla ludności, reakcja służb, reakcja ministerstwa zajmującego się ochroną środowiska i klimatu, a nie ma niczego. Można zadać pytanie tak naprawdę, czy w ogóle w Polsce jest jeszcze jakiś rząd - ocenił poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński.
Katastrofa ekologiczna w Odrze
Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół. Śnięte ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Wędkarze wyłowili ich co najmniej kilka ton. Jak zapewniono, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu bada sprawę śniętych ryb w Odrze od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca.
W czwartek fala zanieczyszczonej Odry ze śniętymi rybami dotarła na teren woj. zachodniopomorskiego. W piątek w Szczecinie zebrał się sztab kryzysowy w związku z sytuacją na rzece. Wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki zapowiedział, że w piątek zostanie wydana decyzja o zamknięciu dostępu do Odry. Z kolei zarząd woj. lubuskiego w związku z katastrofą ekologiczną w Odrze skieruje w piątek do rządu oraz wojewody lubuskiego wniosek o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej.
Sprawą masowego śnięcia ryb w Odrze z zawiadomienia WIOŚ we Wrocławiu zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.
Źródło: PAP, TVN24