Na wtorkowej konferencji prasowej przed posiedzeniem Sejmu Szymon Hołownia powiedział, że ostatnio spotkał się z Włodzimierzem Czarzastym, aby omówić szczegóły dotyczące zmiany na stanowisku marszałka. - Umówiliśmy się, że 13 listopada złożę rezygnację ze skutkiem na 19 listopada, dlatego że 19 listopada to jest dzień, w którym jest posiedzenie Sejmu - przekazał. Dodał, że w dniu wskazanym w umowie koalicyjnej nie ma zaplanowanego posiedzenia Sejmu. - Umówiliśmy się z marszałkiem Czarzastym, że nie będziemy zwoływać dodatkowego posiedzenia tylko dla powołania marszałka - wyjaśnił Hołownia.
Przekazał również, że w czasie posiedzenia 19 listopada, "jeżeli będzie taka wola posłów - to podda swoją kandydaturę jako potencjalny wicemarszałek". - Podchodzę do tego z dużą pokorą, bo wiem, że bywa różnie z głosowaniami poselskimi - zaznaczył.
Hołownia o warunkach i "równowadze w koalicji"
Hołownia mówił również, że jego rezygnację w zaplanowanym terminie musi poprzedzić spełnienie warunków, czyli nominowanie na funkcję wicepremiera rekomendowanej przez Radę Krajową Polski 2050 ministry funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz.
Mówił, że równowaga w koalicji miałaby być zapewniona właśnie przez nominację Pełczyńskiej-Nałęcz i "otwarcie na wicemarszałka dla Polski 2050".
- Jeśli Lewica ma mieć marszałka, ma mieć wicepremiera, to my (Polska 2050 - red.) też nie możemy zostać po prostu z samymi ministrami i ewentualnie jednym wicemarszałkiem, bo to zaburza równowagę w koalicji. Jeżeli te warunki zostaną spełnione (....), złożę rezygnację - stwierdził.
Autorka/Autor: kgr/ads
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP