Trwa odławianie śniętych ryb z Odry pod Szczecinem (Zachodniopomorskie). Na wodzie przy zaporach ustawionych przez strażaków zbiera się ich coraz więcej. Pomór ryb w Odrze jest obserwowany od końca lipca.
Działania strażaków w Krajniku Dolnym, Ognicy i Widuchowej obserwują okoliczni mieszkańcy. Są zaniepokojeni sytuacją. Mówią też, że odór martwych ryb jest nie do zniesienia.
- Nie zbliżam się do Odry, ale sam fetor martwych ryb swoje robi. To co się dzieje, to parodia. Przez taki czas nikt niby nic nie wiedział – mówi jedna z kobiet.
Inna przyznaje, że mieszkający w okolicy ludzie obawiają się o swoje zdrowie i życie. – To jest niewyobrażalna katastrofa, czekamy, co będzie dalej, oby nie było gorzej – mówi kobieta i dodaje, że jej ojciec przez wiele lat był rybakiem i jest przyzwyczajona do zapachu ryb, ale "ten jest po prostu okropny".
CZYTAJ WIĘCEJ: Katastrofa ekologiczna w Odrze. Co wiemy do tej pory
Katastrofa ekologiczna w Odrze
Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół. Śnięte ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Wędkarze wyłowili ich co najmniej kilkanaście ton. Jak zapewniono, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu bada sprawę śniętych ryb w Odrze od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca.
Sprawą masowego śnięcia ryb w Odrze, po zawiadomieniu Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu, zajmuje się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Postępowanie sprawdzające w tej sprawie, z zawiadomienia władz Oławy, prowadzi też miejscowa prokuratura rejonowa.
Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24