Wyniki badań wykluczyły metale ciężkie jako powód śnięcia ryb – poinformowała w sobotę w mediach społecznościowych minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Wcześniej przekazała, że "pierwsze wyniki toksykologii" wykluczyły rtęć. Martwe ryby i inne zwierzęta w Odrze pojawiły się pod koniec lipca. Przyczyna umierania zwierząt wciąż nie jest znana. Lokalni aktywiści i eksperci mówią o katastrofie ekologicznej i pytają, dlaczego władze centralne nie reagowały na zagrożenie dwa tygodnie. W sobotę w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji "odbyło się posiedzenie międzyresortowego zespołu ds. skażenia Odry".
"Państwowy Instytut Weterynaryjny zakończył badania ryb na obecność metali ciężkich. Wykluczył metale ciężkie jako powód śnięcia ryb. Trwają dalsze analizy" - napisała na Twitterze minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w sobotę po godz. 21.
Wcześniej minister przekazała informacje o pierwszych wynikach toksykologii. "Państwowy Instytut Weterynaryjny przebadał 7 gatunków. Wykluczył rtęć jako powód śnięcia ryb. Czekamy na wyniki badań kolejnych substancji" – napisała.
Minister Moskwa: wysokie zasolenie Odry mogło aktywować inne substancje toksyczne
W krótkiej rozmowie opublikowanej późnym wieczorem w sobotę przez Polską Agencję Prasową minister mówiła zaś, że "wyniki badań w naszych laboratoriach dotyczące zasolenia Odry są spójne z wynikami badań przeprowadzonymi przez stronę niemiecką". - Obecne zasolenie Odry jest wysokie – podkreśliła.
Jej zdaniem "wysokie zasolenie Odry mogło aktywować inne substancje toksyczne znajdujące się w wodzie lub osadzie dennym". - Wykonanie badań ryb pod kątem toksykologii pozwoli ustalić ewentualne szkodliwe substancje, które mogły przyczynić się do ich obumarcia - powiedziała minister.
Przypomniała, że dopuszczalne normy zasolenia wód są określone w rozporządzeniu ministra właściwego do spraw gospodarki wodnej, czyli aktualnie ministra infrastruktury. W sytuacji, kiedy dochodzi do przekroczenia poziomu zasolenia, Inspekcja Ochrony Środowiska kontroluje podmioty, które posiadają pozwolenie wodno-prawne do dokonywania takich zrzutów. - Większa ilość wody doprowadza do rozcieńczenia zawartych w wodzie zanieczyszczeń. W ostatnim czasie ze względu na opady deszczu w Czechach doszło do zwiększenia poziomu wód w Odrze. Jednak było to zjawisko chwilowe – powiedziała Moskwa.
Dodała, że "ze względu na to, że nie wiemy, jaka jest to substancja toksyczna i o ile w ogóle występuje, nie jesteśmy w stanie ustalić sposobu jej neutralizacji". - Jednocześnie stale prowadzone są badania próbek wody w celu ustalenia źródła skażenia - powiedziała.
Minister przekazała też, że trwają prace "nad oszacowaniem szkody na środowisku". - Postępowanie w tej sprawie prowadzi Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Zrobimy wszystko, by zatrzymać i surowo ukarać sprawcę, ale także zapobiec dalszym skutkom, ograniczając do minimum negatywny wpływ na środowisko. Działania prowadzi też policja i prokuratura – powiedziała. WMinisterstwie Klimatu i Środowiska, że na niedzielę w Szczecinie została zaplanowana konferencja prasowa, w której obok polskiej minister klimatu i środowiska Anny Moskwy ma wziąć udział m.in. minister środowiska Niemiec Steffi Lemke.
W Odrze "nie stwierdzono obecności rtęci"
W sobotę rano Moskwa informowała w mediach społecznościowych, że Polska otrzymała oficjalnie "aktualne wyniki badań wody" od strony niemieckiej. "Nie stwierdzono obecności rtęci. Analizy po obu stronach granicy wykazują wysokie zasolenie" – dodała.
Doniesienia o tym, że w próbkach z Odry pojawiła się rtęć, podał w czwartek wieczorem portal niemieckiego nadawcy rbb. Powołując się na swoje źródła napisał, że wykryli to eksperci z Brandenburgii, która znajduje się na wschodzie Niemiec przy granicy z Polską. Jej poziom miał być tak wysoki, że wyszedł poza skalę w urządzeniu, którego użyto do badania i trzeba je było powtórzyć.
W piątkowym komunikacie ministerstwo środowiska Brandenburgii poinformowało, że otrzymało pierwsze wyniki badań z Laboratorium Krajowego Berlin-Brandenburgia dotyczące dziennych próbek pobranych 12 sierpnia w automatycznej stacji pomiarowej we Frankfurcie nad Odrą. Podkreślono, że wyniki nie są jednoznaczne – stwierdzono nietypowo podwyższony poziom soli, co może mieć związek z licznymi przypadkami śniętych ryb. Według aktualnej wiedzy nie jest to jednak jedyny czynnik, który spowodował ich śmierć.
Tego samego dnia przedstawiciele polskich władz oświadczyli, że "według naszej aparatury nie potwierdzamy zawartości rtęci w Odrze".
Śnięte ryby w Odrze
Od końca lipca obserwowane jest śniecie ryb w Odrze, problem dotyka rzeki na niemal całej jej długości. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu bada sprawę od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca.
W województwach zachodniopomorskim, lubuskim i w dolnośląskim został wprowadzony zakaz wstępu do Odry.
W sobotę po południu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji podało na Twitterze, że w resorcie "odbyło się posiedzenie międzyresortowego zespołu ds. skażenia Odry". Wzięli w nim udział wiceministrowie spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik i Bartosz Grodecki oraz przedstawiciele kancelarii premiera, ministerstw: klimatu i środowiska, infrastruktury, obrony narodowej, rolnictwa i rozwoju wsi, a także przedstawiciele instytucji ds. ochrony środowiska, służb i wojewodów.
Wieczorem MSWiA przekazało w komunikacie, że sytuację wzdłuż biegu Odry monitoruje 2000 policjantów i 326 strażaków. W usuwaniu skutków katastrofy ekologicznej i oczyszczaniu brzegu Odry pomagają też ochotnicy z 12. Wielkopolskiej Brygady OT – poinformowały Wojska Obrony Terytorialnej. O pomoc wystąpił wojewoda lubuski. Żołnierze WOT przez najbliższych kilku dni będą pomagać w oczyszczaniu brzegu rzeki na odcinku od Słubic do Kostrzyna. W okolicach Krosna wsparcia udzielają wojska operacyjne 5. Kresowy Batalion Saperów z 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Strażacy pracują nie tylko nad Odrą. Są obecni również nad rzeką Ner, gdzie w sobotę na granicy powiatów poddębickiego i łęczyckiego (woj. łódzkie) znaleziono znaczną liczbę śniętych ryb. Ner to rzeka przepływająca przez województwa łódzkie i wielkopolskie stanowiąca prawy dopływ Warty. W obydwu województwach w związku z zaistniałą sytuacją zebrały się sztaby kryzysowe.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24