Europosłowie Andrzej Halicki (PO) i Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica) komentowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 między innymi słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z piątkowej konwencji partii w Katowicach.
Mówił on między innymi o stojącej przed polską opcji "niemiecko-brukselska", która według niego zakłada powstanie "państwa hegemonialnego". - Wszystko, co zaczęło się po II wojnie światowej, ma zostać sfinalizowane jako wielkie zwycięstwo Niemiec i powstanie czegoś w rodzaju nowego imperium - zaznaczył.
CZYTAJ WIĘCEJ O TYM, CO MÓWIŁ JAROSŁAW KACZYŃSKI >>>
- Niemcy chcą nam zabrać państwo. Francuzi razem z nimi. Nie wiem dlaczego, ale tak. Biurokracja europejska pali się aż do tego. Amerykanie nie - dodał Kaczyński.
Halicki: aż nie chciało mi się wierzyć, że to powiedział
Halicki mówił, iż Kaczyński "może nawet podkreśla, że nie chce rozwiązywać Unii, ale swoimi słowami to czyni".
- Osłabia ją, osłabia jej wizerunek w oczach potencjalnych wyborców Prawa i Sprawiedliwości. I to jest największy zarzut - ocenił. - Ja muszę powiedzieć, że ktoś, kto dzisiaj w ten sposób chce uprawiać politykę, robi to w tak cyniczny sposób i tak antypolski w sensie interesów narodowych, że aż nie chciało mi się wierzyć, że on to powiedział.
- Bo gdyby w pierwszym paragrafie, na początku swojego przemówienia powiedział: musimy wszyscy walczyć o bezpieczeństwo, bo ono jest wspólne, a Rosja jest agresorem w tej chwili wobec Ukrainy, może być za chwilę wobec nas, więc musimy ponad podziałami się jednoczyć, bo bezpieczeństwo tego wymaga, i później sobie dywagował o czymś innym, to jeszcze bym to jakoś mógł zrozumieć - mówił dalej eurodeputowany.
- Ale on w ogóle od tego zaczął, na tym oparł swoje przemówienie i właściwie zaapelował: musimy bronić polskości, bo mamy najazd Zachodu - podkreślał.
Scheuring-Wielgus: to jest totalny odlot
Według Scheuring-Wielgus, "jeżeli chodzi o Kaczyńskiego, to jest totalny odlot". - Jeżeli Kaczyński tak mówi, to tak naprawdę mówi językiem Putina - oceniła.
Wskazywała, że "Putinowi zależy na tym, żeby ośmieszać Europę, żeby nas skłócać, żeby osłabiać siłę NATO". - Kaczyński, wypowiadając takie słowa, dokładnie idzie w tę samą stronę, w którą Putin chciałby, żeby Europa szła. To jest porażające - dodała.
Żal? "No pewnie. Jest sentyment"
Goście TVN24 mówili też o zaplanowanej na sobotę konwencji Platformy Obywatelskiej. W czasie tego wydarzenia mają zapaść decyzje dotyczące połączenia się ugrupowań tworzących Koalicję Obywatelską - PO, Nowoczesnej i Inicjatywy Polska.
- Żal panu? - zapytała prowadząca program Katarzyna Kolenda-Zaleska europosła PO.
- No pewnie. To jest jakiś sentyment i na pewno zawsze będzie w sercu - odpowiedział, wspominając 2001 rok, kiedy powstała partia.
Ale - zaznaczył - "robimy swoje i bardzo ważny krok naprzód". - Bo jeżeli mówimy o tym jutrzejszym wydarzeniu, myślę, że to jest pierwszy krok w kierunku tego, co kiedyś sam Grzegorz Schetyna proponował. Takiego połączenia bloku, który bardzo wyraźnie stawia swój cel - budowę demokracji, wtedy odbudowę demokracji, bo mieliśmy pierwszą kadencję rządów Prawa i Sprawiedliwości, a przede wszystkim twardy proeuropejski kierunek, a nie jakiś znak zapytania - powiedział Halicki.
"W końcu będziemy mieli taki realny obraz"
Eurodeputowana Lewicy - która kiedyś była członkinią Nowoczesnej - powiedziała, że swoim koleżankom i kolegom z dawnej partii "życzy jak najlepiej". - Niech każdy robi to, co musi. Idźmy do przodu, niech każdy zajmie się swoją robotą. Ja jestem w Nowej Lewicy, budujemy Nową Lewicę, przygotowujemy się do naszego kongresu, który będzie w połowie grudnia. Teraz jesteśmy na etapie wyborów władz powiatowych, wojewódzkich, więc każdy z nas wykonuje swoje cele - dodała.
Oceniła jednak, że "jak Koalicja Obywatelska jutro na nowo się narodzi, to myślę, że w końcu będziemy mieli taki realny obraz tego, jak wygląda koalicja 15 października i kogo mamy na scenie politycznej".
- W koalicji (rządzącej - red.) będziemy mieli konserwatywny, ale demokratyczny PSL, chadecką Koalicję Obywatelską, liberalną gospodarczo Polskę 2050 i progresywną, socjaldemokratyczną Nową Lewicę. Myślę, że nasi wyborcy będą jasno wiedzieli, na kogo głosować w przyszłych wyborach w 2027 roku - dodała Scheuring-Wielgus.
Autorka/Autor: Aleksandra Koszowska/ads
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Art Service