Kardynał Dziwisz: chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, ale ja tej odpowiedzialności nie miałem

Źródło:
TVN24
"Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, ale ja jej nie miałem"
"Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, ale ja jej nie miałem"TVN24
wideo 2/4
"Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, ale ja jej nie miałem"TVN24

Nie wiedziałem o tym, że Janusz Szymik chodził do biskupa. Jak sprawy wyglądały, gdzie się udawał. To jest inna diecezja i trudno się mieszać w jej sprawy - powiedział w "Faktach po Faktach" kardynał Stanisław Dziwisz, osobisty sekretarz papieża Jana Pawła II, były metropolita krakowski. Odniósł się do sprawy Janusza Szymika, ofiary księdza pedofila. Skomentował także przyjęcie przez papieża Franciszka rezygnacji biskupa kaliskiego Edwarda Janiaka.

Kardynał Dziwisz odniósł się w "Faktach po Faktach" do sprawy 48-letniego obecnie Janusza Szymika, który w latach 80. był przez pięć lat wykorzystywany seksualnie przez ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim, księdza Jana Wodniaka. Historię Szymika przedstawił we wrześniu w reportażu Onet.

Szymik wspominał, że udał się w tej kwestii najpierw do biskupa Tadeusza Rakoczego, ówczesnego ordynariusza bielsko-żywieckiego, przekazał mu spisane wspomnienia z lat 1984-1989 oraz poprosił o interwencję. Wobec braku działań w 2008 roku przekazał sprawę ks. Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu, który w 2012 roku pojechał do kurii w Krakowie i wręczył do rąk własnych kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi dokumenty, w których znajdowała się dokładnie opisana sprawa Szymika oraz jego dane kontaktowe. Mimo to Dziwisz nie skontaktował się nigdy z pokrzywdzonym.

Już po opisaniu sprawy w mediach kard. Dziwisz wydał oświadczenie, w którym wyraził ubolewanie i przekazał, że nie przypomina sobie, by otrzymał dokumenty w tej sprawie i że nie ma po nich śladu w rejestrach. W reakcji na to oświadczenie ks. Isakowicz-Zaleski przytoczył na swoim blogu treść listu datowanego na 24 kwietnia 2012 roku.

ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ W INTERNECIE >>>

Kardynał Dziwisz pytany w "Faktach po Faktach", czy przypomina sobie rozmowę z ks. Isakowiczem-Zaleskim, odpowiedział, że nie. Dodał, że ks. Isakowicz-Zaleski "przychodził do niego nieraz". - Ale rozmowy na ten temat sobie nie przypominam. Zwłaszcza że ta sprawa nie należała do mnie. Sprawa należała zawsze do biskupa ordynariusza diecezji bielsko-żywieckiej – mówił.

Dodał, że "wtedy, kiedy te rzeczy się działy, był w Rzymie". - Żadna wiadomość tam o tym nie dotarła. A potem, będąc w Krakowie, bardzo późno dowiedziałem się i właściwie dowiedziałem się z prasy o tym – powiedział.

- Zresztą ksiądz Wodniak był sądzony, ta sprawa już wtedy była głośna. Wtedy się dowiedziałem o tym – dodał.

Kardynał Dziwisz pytany, czy w ogóle nie przypomina sobie listu ks. Isakowicza-Zaleskiego, odpowiedział, że "Isakowicz wziął w obronę tego pana, bo on szukał obrony".

Kardynał Dziwisz o rozmowie z księdzem Isakowiczem-Zaleskim
Kardynał Dziwisz o rozmowie z księdzem Isakowiczem-ZaleskimTVN24

"Przecież mamy sumienia"

Na uwagę, że Szymik pewnie szukał prawdy, pomocy w dramacie, który przeżył, kard. Dziwisz powiedział, że "nie orientuje się, jak to było w Bielsku".

- Przecież biskup bielski to jest biskup z kryterium, biskup szlachetny i odpowiedzialny. No teraz jest na emeryturze. Nawiasem mówiąc, dzwoniłem do niego, żeby wiedzieć coś o tej sprawie – mówił kardynał. Dodał, że biskup Rakoczy odpowiedział, że "szczegółów nie pamięta". - Ma swoje lata, osiemdziesiąt przeszło, więc może nie pamiętać szczegółów – mówił.

Na uwagę, że ludzie mogą mieć poczucie braku empatii, ludzkiego współczucia ze strony dostojników Kościoła, odparł: - Myślę, że to nie jest tak.

- Przecież mamy sumienia. Nie mogę wziąć na moje sumienie, że komuś nie pomogłem, a ktoś się starał i szukał u mnie wsparcia. To jest niemożliwe. Przecież każdy ksiądz ma sumienie. Biskup szczególnie ma odpowiedzialność i poczucie odpowiedzialności. Gdybym wiedział o wszystkich szczegółach, chociaż nie miałem prawa do tego, ale bym reagował – podkreślił gość "Faktów po Faktach".

 - Nie mogę na ten temat dużo mówić, bo to jest inna diecezja. Nie wiem, jak to się działo tam wszystko – zaznaczył.

"Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, ale ja tej odpowiedzialności nie miałem"

Kardynał Dziwisz powiedział, że "nie wiedział o tym, że Janusz (Szymik - red.) chodził do biskupa". - Jak tam sprawy wyglądały, gdzie się udawał. Ja przecież o tym nie wiedziałem – dodał.

- Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, ale ja tej odpowiedzialności nie miałem. Nie miałem wiedzy. Z drugiej strony to jest inna diecezja i trudno się mieszać w sprawy innej diecezji, chociaż zaprzyjaźniona – ocenił kardynał.

Dopytywany po raz kolejny o list ks. Isakowicza-Zaleskiego w sprawie Janusza Szymika, odpowiedział, że "robiłem nawet kwerendę w kurii". - W każdym razie nie widziałem nigdy listu Janusza. Nie widziałem. Nie spotkałem się z tym. Po naszej rozmowie jeszcze raz poproszę, żeby poszukali, czy jest jakiś list. Zresztą jeszcze to zbadam w rozmowie z panem Januszem, bo zdaje się, że do tej rozmowy dojdzie – powiedział duchowny.

Dodał, że zaproponował Szymikowi rozmowę. - Był okres niepewności. W tej chwili otworzyła się możliwość na to spotkanie – powiedział. Dodał, że to nie będzie spotkanie służbowe, tylko rozmowa biskupa z kimś, kto potrzebuje rozmowy. – I ja potrzebuję z nim rozmowy, żeby pewne sprawy wyjaśnić – przyznał.

"Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, ale ja jej nie miałem"
"Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, ale ja jej nie miałem"TVN24

Na uwagę, że Janusz Szymik chyba po prostu czeka na słowo "przepraszam", kardynał Dziwisz powiedział, że Szymik "zasługuje nie tylko na słowo 'przepraszam', ale zasługuje na otoczenie życzliwością, solidarnością i troską o niego".

- Absolutnie zero tolerancji, to są słowa Jana Pawła II. A z drugiej strony opieka, szacunek i miejsce w Kościele dla tych ludzi pokrzywdzonych. Absolutnie nie toleruje się ani księdza, ani zakonnika, który dopuszcza się tych spraw – podkreślił.

- Przecież mamy sumienie. Kto chce na sumienie brać grzech? To jest ciężki grzech. Przecież papież Jan Paweł II porównał ten grzech do grzechów przeciwko sakramentom świętym. To są najcięższe grzechy, o których się mówi, właśnie wykorzystanie seksualne młodych ludzi – dodał kadynał.

Kardynał Dziwisz: może to przełomowe wydarzenie w polskim Kościele, ale na świecie takich było więcej

Kardynał Stanisław Dziwisz odniósł się również do sprawy biskupa kaliskiego Edwarda Janiaka. Zrobiło się o nim głośno za sprawą wyemitowanego w maju filmu braci Tomasza i Marka Sekielskich. "Zabawa w chowanego" przedstawia historię trzech mężczyzn, którzy w dzieciństwie byli molestowani przez księdza Arkadiusza H. W filmie ukazano, jak biskup Edward Janiak miał ukrywać przestępstwa seksualne podległych mu księży.

Nuncjatura Apostolska w Polsce poinformowała 17 października, że papież Franciszek przyjął rezygnację biskupa.

Kardynał Dziwisz powiedział, że "może to przełomowe wydarzenie w polskim Kościele, ale na świecie takich wypadków było więcej". - W Stanach Zjednoczonych i w innych krajach, Ameryce Południowej. Zdarzyło się i w Polsce, że poproszono księdza biskupa Janiaka, żeby zrezygnował. Zrezygnował, odszedł – dodał.

Powiedział, że to "nowy rozdział w historii Kościoła polskiego".

Kardynał Dziwisz przyznał, że nie widział filmu braci Sekielskich "Zabawa w chowanego" i zaznaczył, że z tego powodu nie może się wypowiadać na ten temat.

Kardynał Dziwisz: Jan Paweł II już na początku tego wieku powiedział do biskupów amerykańskich: "tolerancja zero"

Pytany, dlaczego zdarzały i zdarzają się takie wypadki, że przełożony jakiegoś księdza ukrywa prawdę, hierarcha odpowiedział, że "to są przykre wypadki, dlatego konsekwencje są przykre i trudne, jak chociażby odejście z urzędu księdza biskupa" Janiaka.

Dopytywany, czy w takich przypadkach biskup boi się, że cały Kościół ucierpi na tym, jeżeli ludzie poznają prawdę o występkach jednego księdza, kardynał Dziwisz powiedział: "nie wiem, widocznie ci, którzy musieli zrezygnować, może są winni czemuś".

- Ale każdy biskup stara się śledzić postawę Jana Pawła II i potem papieży Benedykta i Franciszka. Jan Paweł II już na początku tego wieku powiedział do biskupów amerykańskich: "tolerancja zero". Myślę, że od tego zaczęła się walka z ukrywaniem. I inne dokumenty, które on opublikował, żeby pomóc biskupom w tych trudnych momentach, gdzie istnieją te, powiedzmy, grzechy – mówił.

ZOBACZ DODATKOWĄ ROZMOWĘ Z KARDYNAŁEM DZIWISZEM >>>

"Nigdy Jan Paweł II nie ukrywał niczego"

Kardynał Stanisław Dziwisz pytany był także o sprawę założyciela Legionu Chrystusa księdza Marciala Maciela Degollado. Ujawniony w grudniu 2019 roku raport będący efektem wewnętrznego śledztwa w zakonie, wskazuje, że kilkudziesięciu legionistów - seminarzystów oraz księży - wykorzystało seksualnie co najmniej 175 dzieci. Jedna trzecia z nich to ofiary samego księdza Maciela. Wiadomo też, że nie jest to pełna liczba skrzywdzonych dzieci. Proceder trwał przez dekady, choć do Watykanu niemal od samego początku docierały takie sygnały.

Kardynał Dziwisz mówił, że Jan Paweł II nigdy nie ukrywał takich spraw. Jak to ujął, "wszystkie papiery urzędowe były w urzędach, które były odpowiedzialne". Dodał, że jeśli papież Jan Paweł II "miał, a miał na początku (jakieś dokumenty - red.), to od razu oddał do Kongregacji Nauki Wiary, czyli (Josephowi - red.) Ratzingerowi, który to wszystko prowadził". "Nigdy Jan Paweł II nie ukrywał niczego i nie chował" – podkreślił.

Na uwagę, że w lutym 1999 roku w Kongregacji Nauki Wiary rozpoczęło się śledztwo, po czym w grudniu zostało zawieszone, odpowiedział: - Jakie zawieszone? Przecież papież Jan Paweł II w ostatnich dniach swojego życia posłał delegację, żeby zbadali tę sprawę w Meksyku i Stanach Zjednoczonych.

Gdy dziennikarz zauważył, że w 1998 roku przyjechała delegacja z Meksyku, w skład której wchodzili pokrzywdzeni przez ojca Degollado, a potem mijały lata i można mieć wrażenie, że nic się w tej sprawie nie działo, kard. Dziwisz powiedział, że sądzi, iż "Kuria Rzymska działa powoli, ale dokładnie". - Myślę, że Kongregacja (Nauki Wiary - red.) przejęła tę sprawę – mówił.

Dodał, że aby ją zbadać, została przedstawiona papieżowi. - I papież zlecił prowadzenie tej sprawy. Nigdy nie tuszował takich spraw – mówił kard. Dziwisz.

Na uwagę, że wydawało się, iż nic się nie działo, odpowiedział, że "może na zewnątrz". - Ale w kongregacji na pewno ta sprawa była poruszona i na pewno szukali, jak do tego podejść i rozwiązać – dodał.

Pytany, jak to możliwe, że człowiek, który, jak się okazało w 2019 roku, wykorzystał 60 osób, miał duże wpływy w Watykanie, kard. Dziwisz powiedział, że "pierwszy raz o tym słyszy". - Jak te sprawy zaczęły wychodzić, pytam jednego współpracownika pana Maciela, czy on wiedział o tych sprawach. On mi powiedział szczerze: wierz mi, że myśmy w zakonie o tym nie wiedzieli. Potrafił się po prostu ukryć – dodał.

"Nigdy takich pieniędzy nie widziałem"

Na uwagę, że pojawiają się w mediach amerykańskich zarzuty, że duchowny przekazywał ogromne sumy pieniędzy Watykanowi na różne cele, co zapewniało mu bezpieczeństwo, kardynał Dziwisz powiedział, że słyszał o tym, że zrzucają winę na papieża czy też na niego.

- Na miłość boską, nigdy takich pieniędzy nie widziałem. A jeśli składał, to nie wiem gdzie. Zresztą papież nigdy dla siebie nic nie przyjmował. On się w ogóle na pieniądzach nie znał, jeżeli mogę tak powiedzieć – dodał.

"Woda święcona też jest potrzebna"
"Woda święcona też jest potrzebna"TVN24

"Woda święcona też jest potrzebna"

W rozmowie z Piotrem Kraśką kardynał Dziwisz odniósł się także do sytuacji związanej z pandemią COVID-19. Gospodarz "Faktów po Faktach" zauważył, że są tacy księża, którzy mówią, że najlepszym lekarstwem na koronawirusa jest woda święcona, ale jak dodał, to by znaczyło, że paru biskupów uciekało przed wodą święconą, bo są zakażeni.

- Właśnie dlatego ulegli chorobie niektórzy. Paru biskupów jednak uległo wirusowi – powiedział hierarcha.

Pytany, czy w związku z tym należy słuchać lekarzy w sprawie koronawirusa, odparł, że "trzeba jedno i drugie". – Z jednej strony trzeba słuchać lekarzy i z drugiej strony też trzeba się modlić. Woda święcona też jest potrzebna – dodał.

Podkreślił, że "trzeba zachowywać wskazania na ten okres". Pokazał, że ma przy sobie maseczkę.

- Chciałem być posłuszny zaleceniom sanepidu – powiedział były sekretarz Jana Pawła II.

Autorka/Autor:js/kab,adso

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Publicznie wszyscy mówią, że to jest świetna decyzja, ale już nieoficjalnie jest na razie wyczekiwanie - mówiła dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska o reakcji polityków PiS na kandydaturę Karola Nawrockiego na prezydenta. - "Bez szału, ale do ukształtowania" - to jedna wiadomość od znanego polityka. "Mogło być lepiej, ale i mogło być gorzej" - to drugi SMS - cytowała Zalewska w programie "W kuluarach".

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

Źródło:
TVN24

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się po wylądowaniu na lotnisku w Antalyi w Turcji. Wszystkich 89 pasażerów i 6 członków załogi zostało bezpiecznie ewakuowanych.

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Źródło:
Reuters

"Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów - przegra wybory. W takich wyścigach nie ma pewniaków. Coś o tym wiemy" - napisał Donald Tusk. Wpis premiera został zamieszczony po ogłoszeniu, że kandydatem PiS na prezydenta będzie Karol Nawrocki.

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W swoim przemówieniu w trakcie konwencji w Krakowie odniósł się między innymi do kwestii bezpieczeństwa, gospodarki czy rządów prawa. Oto najważniejsze punkty jego wystąpienia.

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki - prezes Instytutu Pamięci Narodowej, były bokser i piłkarz, a z wykształcenia historyk - będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Oto, co wiemy o 41-letnim kandydacie.

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Źródło:
tvn24.pl

Na stacji benzynowej przy ulicy Radzymińskiej w Warszawie jeden z samochodów uderzył w dystrybutor gazu, który zaczął się intensywnie wydobywać. Łącznie w wypadku uczestniczyło pięć samochodów. Jak przekazał młodszy brygadier Artur Kamiński z warszawskiej PSP, dwie osoby zostały poszkodowane. Strażacy ewakuowali ludzi przebywających na stacji oraz w pobliskiej restauracji, a także odcięli gaz i prąd.

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Źródło:
TVN24

Początek tygodnia przyniesie nam sporą zmianę w pogodzie. Na termometrach pojawią się znacznie wyższe wartości niż te obserwowane od kilku dni. Co będzie źródłem tej anomalii? Synoptyk tvnmeteo.pl Tomasz Wakszyński przeanalizował prognozy sytuacji barycznej, która może przynieść nam nawet 10 stopni więcej niż zazwyczaj o tej porze roku.

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Źródło:
tvnmeteo.pl

Policjanci zatrzymali dwuosobową załogę prywatnego pogotowia, która próbowała wwieźć na mecz materiały pirotechniczne. Jechali na stadion karetką na sygnale. Grozi im do pięciu lat więzienia. Jak poinformował Robert Szumiata z Komendy Stołecznej Policji, kierowcą był student medycyny bez uprawnień do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych.

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Źródło:
Policja Warszawa

Ulewny deszcz i grad nawiedził w piątek stolicę Madagaskaru. Warunki pogodowe zaskoczyły mieszkańców Antananarywy - do opadów doszło w suchym okresie, na długo przed początkiem pory deszczowej. Zjawisko miało dość nietypowe wyjaśnienie.

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Źródło:
PAP, Madagascar-Tribune.com

Samochód z trzema osobami w środku przebił barierkę na moście i wpadł do wody. Patrol policji, który przejeżdżał obok, wyciągnął auto na brzeg. W aucie znajdował się kierowca, pasażer i dwuletnia dziewczynka. Dziecko zostało przewiezione do szpitala.

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Źródło:
tvn24.pl

We wpisie Instytutu Pamięci Narodowej - zdaniem europosła Krzysztofa Brejzy - zamieszczono wpis o charakterze "czysto partyjnej i politycznej agitacji na rzecz jednego z kandydatów na prezydenta". Post pojawił się niespełna dwie godziny po ogłoszeniu Karola Nawrockiego na prezydenta PiS. W związku z tym Brejza zwrócił się do IPN z "pilną interwencją".

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki ma swój dorobek, ale nie jest związany z partyjną nawalanką - tak o kandydacie PiS-u na prezydenta mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł tej partii Janusz Cieszyński. Europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki, odnosząc się do przemówienia kandydata, spuentował to słowami - "Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes Kaczyński. Dziękuję za to, że mnie wybrał".

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

Źródło:
TVN24
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ogromne stado żubrów przebiegło przez drogę w okolicach Szudziałowa w województwie podlaskim. Materiał otrzymaliśmy na Kontakt24. Na nagraniu widać grupę zwierząt w różnym wieku, od młodych osobników po majestatyczne, dojrzałe zwierzaki.

Stado żubrów zatrzymało ruch

Stado żubrów zatrzymało ruch

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl, bia24.pl

Sztab generalny armii ukraińskiej poinformował o ataku na stację radarową przeciwlotniczego systemu rakietowego S-400 w obwodzie kurskim w Rosji. Według ekspertów wojskowych w Kijowie, zaatakowany sprzęt "terroryzował" przygraniczne tereny Ukrainy, ponieważ był wykorzystywany do ostrzałów celów na ziemi.

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

Źródło:
NV, tvn24.pl

Najpierw zapowiedzieli zwolnienie 5,5 tysiąca osób, a teraz tną pensje dla 10 tysięcy pracowników. Tak Bosch próbuje znaleźć pieniądze w obliczu dużej konkurencji z Chin.

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Źródło:
Reuters

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że policjant, który postrzelił swojego kolegę podczas interwencji na ulicy Inżynierskiej w Warszawie, pełnił służbę od ponad roku. W związku ze śmiercią funkcjonariusza prokuratura wszczęła śledztwo. Według ustaleń dziennikarza tvn24.pl, policjant, który strzelał, był bardzo dobrze oceniany przez przełożonych.

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do tragicznego wypadku trzech aut doszło w Przyłubiu (woj. kujawsko-pomorskie). Dwie osoby zginęły na miejscu, trzy trafiły do szpitala.

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Źródło:
tvn24.pl

Mija 30 lat od tragicznego pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Zginęło wtedy siedem osób. To było podpalenie, jednak do dziś nie wiadomo, kto za nie odpowiada. Gdy po koncercie w hali pojawił się ogień, widzowie na początku myśleli, że to efekty świetlne.

Mija 30 lat od tragedii w Stoczni Gdańskiej. "Myśmy byli przekonani, że nas spali żywcem"

Źródło:
Fakty TVN

Stała, cotygodniowa rehabilitacja i perspektywa jeszcze co najmniej siedmiu operacji. Do tego specjalne ubranie, dzięki któremu życie z potężnymi bliznami jest życiem bez bólu. Po koszmarnym wypadku 9-letni Olek ma tylko jedno marzenie: chce wyzdrowieć. Można mu w tym pomóc.

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Źródło:
Fakty TVN

Centymetr kwadratowy - tyle zostało wymierającego w Polsce gatunku mchu na torfowisku na Lubelszczyźnie. Samorządowcy wciąż wydają zgody na eksploatację torfu, nieraz mimo sprzeciwów regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, bo wartość torfowisk w kontekście zmian klimatycznych i zapobieganiu powodziom jest nie do przecenienia. W Starym Stręczynie sprawą zajmuje się już prokuratura.

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

890 błędów, z czego ponad 200 o charakterze krytycznym zawierała dokumentacja projektowa rozbudowy szpitala we Włocławku. W efekcie dwa nowe budynki, które miały być gotowe w 2023 roku do teraz znajdują się w stanie surowym i nie zostaną oddane do użytku wcześniej niż za trzy lata. A cała inwestycja zamiast planowanych 155 milionów będzie kosztować ponad 400 milionów złotych.

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Źródło:
tvn24.pl