Przyjmę zaproszenie na spotkanie z kardynałem Stanisławem Dziwiszem, ale moim głównym celem jest spotkanie z papieżem Franciszkiem i wyciągnięcie konsekwencji wobec hierarchów polskiego Kościoła - powiedział w rozmowie z TVN24 Janusz Szymik, ofiara księdza pedofila. Przyznał też, że chciałby chodzić do kościoła, ale nie może tego robić w zgodzie z sumieniem, bo "uważa to wszystko za hipokryzję", a hierarchowie "dokonali na nim duchowej eutanazji".
Onet przedstawił kilka dni temu w reportażu historię 48-letniego obecnie Janusza Szymika, który w latach 80. był przez pięć lat wykorzystywany seksualnie przez ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim, księdza Jana Wodniaka. Z ustaleń portalu wynika, że ofiar byłego proboszcza może być znacznie więcej.
Szymik sprawę zgłaszał najpierw do biskupa Tadeusza Rakoczego, ówczesnego ordynariusza bielsko-żywieckiego. Przekazał mu spisane wspomnienia z lat 1984-1989 oraz poprosił o interwencję. Wobec braku działań w 2008 roku przekazał sprawę ks. Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu, który w 2012 roku pojechał do kurii w Krakowie i wręczył do rąk własnych kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi dokumenty, w których znajdowała się dokładnie opisana sprawa Szymika oraz jego dane kontaktowe. Mimo to Dziwisz nie skontaktował się nigdy z pokrzywdzonym.
Już po opisaniu sprawy w mediach Dziwisz wydał oświadczenie, w którym wyraził ubolewanie i przekazał, że nie przypomina sobie, by otrzymał dokumenty w tej sprawie i że nie ma po nich śladu w rejestrach. Zadeklarował chęć spotkania z Januszem Szymikiem.
Szymik: moim celem jest spotkanie z papieżem i wyciągnięcie konsekwencji wobec hierarchów
W środę z Szymikiem rozmawiał reporter TVN24 Paweł Szot. Pokrzywdzony przez księdza pedofila mężczyzna poinformował, że podjął decyzję o przyjęciu zaproszenia na spotkanie z kardynałem Dziwiszem. Przyznał jednak, że taka decyzja jest dla niego bardzo trudna.
- Dopiero po tylu latach ksiądz kardynał chce się osobiście ze mną spotkać, dopiero po ośmiu latach od momentu, gdy dowiedział się o mojej sprawie, dopiero pod naciskiem mediów kieruje taką prośbę w moim kierunku - mówił Szymik.
Powiedział, że "będzie człowiekiem honoru i spotka się z kardynałem", ale jego głównym celem jest spotkanie i rozmowa z papieżem Franciszkiem. - Cały czas myślę o spotkaniu z Ojcem Świętym i o wyciągnięciu konsekwencji wobec wszystkich hierarchów na mocy jego motu proprio Vos estis lux mundi - podkreślił.
"Hierarchowie dokonali na mnie duchowej eutanazji"
Szymik, który pochodzi z katolickiej rodziny, był pytany, czy jest praktykującym katolikiem. - Nie, nie chodzę do kościoła. Po prostu nie mogę. Chciałbym, ale nie mogę. Uważam to wszystko za hipokryzję, która dosięga mnie w niesamowitym stopniu - odparł.
Stwierdził, że "przedstawiciele Kościoła katolickiego i hierarchowie z najwyższych władz Kościoła dokonali na nim duchowej eutanazji".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24