Pracownicy Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego już w 2020 roku mieli informacje o nieprawidłowościach w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie. Prowadzące ośrodek siostry prezentki od lat miały stosować na dzieciach z niepełnosprawnościami intelektualnymi kary cielesne i psychiczne. Dyrektorka placówki i jedna z opiekunek usłyszały zarzuty. Sprawę jako pierwsi opisali dziennikarze Wirtualnej Polski.
Jak wynika z artykułu opublikowanego w poniedziałek przez WP, siostry prezentki przez lata miały bić, poniżać i w inne sposoby znęcać się nad mieszkającymi w DPS-ie dziećmi. Na porządku dziennym zakonnice miały zadawać podopiecznym ciosy, upokarzać i obrażać je, zamykać je w klatce i wiązać do łóżek. Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Krakowie, w tej sprawie zarzuty usłyszały dwie osoby.
W poniedziałek na miejsce wysłani zostali kontrolerzy Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Kontrola w 2020 roku potwierdziła nieprawidłowości
Kontrolerzy Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego już w 2020 roku posiadali informacje o nieprawidłowościach w stosowaniu przymusu bezpośredniego. Te informacje potwierdziła w rozmowie z TVN24 rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Paździo.
- W 2020 roku kontrola była prowadzona, został wtedy zgłoszony sygnał o nieprawidłowościach związanych z prowadzeniem dokumentacji. Wówczas dotyczyło to dokumentacji związanej właśnie ze stosowaniem przymusu bezpośredniego - przyznaje Paździo. Dodaje jednak, że w toku kontroli urzędnicy przedstawili pracownicom DPS konkretne zalecenia. - Zostały one spełnione - mówi rzeczniczka wojewody.
Po publikacji artykułu Wirtualnej Polski w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim ma zostać wszczęta kontrola wewnętrzna. Wojewoda Łukasz Kmita zamierza sprawdzić - jak informuje Radio Zet - czy jego pracownicy odpowiednio nadzorowali wdrażanie zaleceń pokontrolnych. Zapowiada, że jeśli tak nie było, wyciągnie konsekwencje dyscyplinarne.
Szef MSWiA: w przypadku wykrycia nieprawidłowości będą konsekwencje
Podczas konferencji prasowej o sprawę kontroli urzędu wojewódzkiego pytany był minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. Na pytanie o to, czy zamierza podjąć kroki w stronę odwołania ze stanowiska wojewody małopolskiego, odpowiedział, że na razie zbyt wcześnie na takie deklaracje i że na ten moment nie chce "wskazywać palcem" winnych sytuacji w jordanowskim DPS. Kamiński zapewnił, że sprawa jest badana i że w przypadku wykrycia nieprawidłowości wyciągane będą konsekwencje.
- Sprawa jest badana i będzie wnikliwie zbadana. Jeśli doszło do tak poważnych nadużyć, jak sugerują niektóre media, to będą wyciągnięte wszelkie konsekwencje wobec osób, które do tego doprowadziły - powiedział szef MSWiA. - Wszystkie informacje, jakie płyną również z mediów, będą bardzo starannie weryfikowane. Nadużycia wobec osób nieletnich, niepełnosprawnych są czymś haniebnym - ocenił Kamiński.
Biuro wojewody: zależy nam na wyciągnięciu konsekwencji
Biuro prasowe wojewody poinformowało, że kontrola w DPS-ie prowadzona jest wielowątkowo. Sprawdzane są kwestie związane ze standardem zatrudnienia, jakością usług, a także stosowaniem przymusu bezpośredniego. Częścią tej kontroli są niezapowiedziane wizje lokalne, analiza materiału, przesłuchanie świadków.
Do placówki - jak przekazał urząd - została skierowana dodatkowa pomoc psychologiczna. Zgodnie z poleceniem wojewody prowadzona od początku czerwca kontrola zostanie rozszerzona tak, aby objęła jak największy zakres.
Podobne kontrole, według zapowiedzi urzędu wojewódzkiego, zostaną przeprowadzone też w innych takich placówkach.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24