Gdyby taki, jak to pan Pietrzak określił, dowcip, został wypowiedziany gdzieś na drugim końcu świata, byłoby to nadal niestosowne, ale w tym momencie to jest naśmiewanie się czy ironizowanie z największego bólu zadanego Polsce w ostatnich wiekach - powiedział w "Faktach po Faktach" dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotr Cywiński. Odniósł się w ten sposób do skandalicznych wypowiedzi dotyczących uchodźców, które zostały wygłoszone w ostatnim czasie na antenie Telewizji Republika przez Jana Pietrzaka i Marka Króla.
W środę w Telewizji Republika publicysta, były sekretarz Komitetu Centralnego PZPR i były redaktor naczelny tygodnika "Wprost" Marek Król podczas dyskusji o relokacji migrantów w ramach unijnego paktu migracyjnego powiedział, że "należy im założyć czipy tak, jak się pieskom zakłada, a tańsze jest oczywiście numery na lewej ręce wytatuować".
To kolejna w ostatnim czasie wypowiedź tego typu na temat migrantów na antenie tej stacji. Niedawno o "barakach dla imigrantów w Auschwitz" mówił Jan Pietrzak.
Cywiński: są granice, których przekraczać nie można
Obie wypowiedzi wyemitowano przed rozmową Katarzyny Kolendy-Zaleskiej z dyrektorem Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotrem Cywińskim w piątkowym wydaniu "Faktów po Faktach".
- Na początek jestem winna Państwu przeprosiny za to, że puściliśmy te dwa fragmenty wypowiedzi, ale (...) chcieliśmy Państwu pokazać, o czym będziemy rozmawiać i czego to dotyczy - zwróciła się do widzów dziennikarka "Faktów" TVN i TVN24.
Piotr Cywiński - odnosząc się do sprawy - ocenił, że "mówimy co najmniej o jakimś przekroczeniu granic w dyskursie publicznym".
- Problem w ogóle jest potrójny. Po pierwsze, ma swój poziom prawny. Jest to jednak nawoływanie do takiej segregacji nieprzewidywanej prawem, do segregacji poniżającej, do segregacji dehumanizującej, do segregacji być może również zagrażającej życiu, gdyż mowa o barakach obozów koncentracyjnych. I to jest poziom prawny. I tutaj nie chcę w to wchodzić - mówił.
- Jest poziom kultury wypowiedzi politycznej, który przekracza wszystko, co jest możliwe. Nawoływanie do traktowania człowieka jak psa. Ja rozumiem emocje w życiu politycznym, zwłaszcza w tej chwili w Polsce, ale są granice, których przekraczać nie można - oświadczył.
"Naśmiewanie się czy ironizowanie z największego bólu zadanego Polsce"
Jak kontynuował, "jest też poziom pewnej tożsamości polskiej". - Około 10 procent obywateli polskich - Żydów, ale też i Polaków, i Romów, i innych - zostało zamordowanych, bądź zginęło w obozach koncentracyjnych i w ośrodkach zagłady - zwracał uwagę.
- Gdyby taki, jak to pan Pietrzak określił, dowcip, został wypowiedziany gdzieś, nie wiem, na drugim końcu świata, byłoby to nadal niestosowne, ale w tym momencie to jednak jest naśmiewanie się czy ironizowanie z największego bólu zadanego Polsce na pewno w ostatnich wiekach - stwierdził gość "Faktów po Faktach".
ZOBACZ TEŻ: Dyrektor Muzeum Auschwitz o "ohydnych, niemoralnych, politycznych wypowiedziach" w sprawie uchodźców
- I to, że to się dzieje w Polsce, jest czymś w moim przekonaniu zupełnie nie do przyjęcia. To jest ironizowanie z tak skrajnej dehumanizacji, która prowadziła, jak wiemy, do śmierci milionów ludzi - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24