W piątek po południu płoccy policjanci nie mogli uwierzyć w to co słyszą i widzą. Na komendę przyjechał kradzionym BMW młody człowiek i sam oddał się w ich ręce opowiadając też o innych swoich „numerach”.
- Była godz. 18.50, kiedy pojawił się młody, 27-letni mężczyzna – relacjonował dyżurny płockiej komendy miejskiej aspirant Sławomir Szczypecki. - Podszedł do okienka dla interesantów i podał nam kluczyki od samochodu. Powiedział: „To od BMW, które stoi przed komendą. Ukradłem je we Włocławku”. Zaprosili złodzieja do pokoju z kratami, wybiegli na parking i... własnym oczom nie mogli uwierzyć. Przed komendą rzeczywiście stało BMW na włocławskich numerach. - Natychmiast sprawdziliśmy auto w naszej bazie danych i rzeczywiście figurowało w niej jako skradzione na terenie Włocławka 23 marca – opowiada dyżurny Szczypecki.
"Chcę zmienić swe życie"
Złodziej został zatrzymany i sam zaczął opowiadać o innych swoich „grzeszkach”. Poinformował, że już w Płocku dwukrotnie zatankował auto, ale "bez płacenia". Dodał, że ma dość takiego życia, nie dość, że jest bezdomny, to jeszcze musi stale się ukrywać i uciekać. Jego życie na pewno się zmieni gdy zostanie przesłuchany przez śledczych, a od prokuratora usłyszy zarzuty.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24