Po dziewięciu latach emerytury do służby w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym wraca Jacek Dobrzyński, były rzecznik tej formacji - dowiedział się tvn24.pl. - Teraz to my trzymamy za dziennikarzy kciuki - takimi słowami żegnał się na ostatniej konferencji prasowej, wraz z odwoływanym wówczas szefem CBA Pawłem Wojtunikiem.
Swój powrót do czynnej służby potwierdził nam sam Dobrzyński, odmawiając jednak informacji, jaki będzie jego nowy zakres obowiązków. - Dziewięć lat temu intuicja podpowiadała mi, że nadchodzą ciężkie czasy dla dziennikarzy. Chciałbym powrócić do przerwanej wtedy misji budowania partnerstwa służb z opinią publiczną i dziennikarzami - mówi.
Przed objęciem funkcji rzecznika CBA (w latach 2009-2015), Dobrzyński był przez dekadę twarzą podlaskiej policji, czyli rzecznikiem prasowym kolejnych komendantów wojewódzkich. Dlatego dziennikarze mówią o nim "Żubr".
Szesnaście lat pracy jako rzecznik spowodowały, że stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych mundurowych w kraju. Na emeryturze działał intensywnie w mediach społecznościowych, rozwijając m.in. inicjatywę Oficerskiego Patrolu Rowerowego, która angażowała w różne społeczne działania emerytów mundurowych.
Służby bez rzecznika
Od grudnia minionego roku Centralne Biuro Antykorupcyjne nie miało swojego rzecznika prasowego, gdy zrezygnował z pełnienia tej funkcji Robert Sosik. - Od wielu lat służba nie komunikowała się ze społeczeństwem. Kolejni szefowie CBA i ich rzecznicy nie wskazywali na przypadki nepotyzmu, nadużyć władzy. Oczekuję, że to się zmieni póki formacja będzie istniała - komentuje szef sejmowej komisji służb specjalnych Marek Biernacki.
Poseł nawiązuje do zapowiedzi polityków ze swojego obozu o konieczności likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którego zadania ma przejąć m.in. nowe biuro stworzone w policji.
Swojego rzecznika nie miała nawet największa formacja, czyli Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Podobnie służby wojskowe. W ostatnich latach rolę rzecznika służb przejął współpracownik ministra koordynatora Mariusza Kamińskiego Stanisław Żaryn.
Jego wypowiedzi często jednak nie były fachowe a polityczne. Podobnie było z nagłaśnianiem działalności służb.
Za przykład może służyć głośna sprawa zatrzymania pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji urzędnika stołecznego ratusza przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Rzecznik Żaryn nagłaśniał ten sukces służb specjalnych tylko do momentu, gdy można to było powiązać z Rafałem Trzaskowskim. Przestał organizować konferencje na ten temat, udzielać jakichkolwiek informacji, gdy dziennikarze tvn24.pl ujawnili, że urzędnik ten został zatrudniony w ratuszu w czasach gdy prezydentem miasta był Lech Kaczyński.
A co więcej ujawniliśmy, że dzięki znajomościom wśród prawicowych polityków urzędnik został dopuszczony do największych sekretów polskich służb specjalnych, zostając jednym z likwidatorów Wojskowych Służb Specjalnych w 2006 roku.
Źródło: tvn24.pl